200-złotową grzywną ukarany został prezydent Lublina za to, że nie przekazał sądowi skargi, którą złożył na niego jeden z mieszkańców. W postanowieniu mowa też o tym, że Ratusz... odmówił odebrania przesyłki z sądu. - Nie wiemy, o co chodzi - mówi rzecznik prezydenta
Postanowienie o ukaraniu prezydenta grzywną zapadło w zeszłym tygodniu. Z uzasadnienia dowiadujemy się, że jeden z mieszkańców 14 lutego wystąpił do prezydenta o udostępnienie informacji publicznej. Prawdopodobnie nie dostał odpowiedzi, bo 7 marca złożył w Ratuszu skargę, którą prezydent miał obowiązek przekazać Wojewódzkiemu Sądowi Administracyjnemu.
- Do chwili obecnej przedmiotowa skarga nie została przekazana do sądu - czytamy w uzasadnieniu postanowienia.
Mało tego. Mieszkaniec, który chciał uzyskać informacje z Ratusza i napisał oficjalną skargę, złożył 1 sierpnia wniosek do sądu o wymierzenie prezydentowi grzywny za to, że nie przekazał wspomnianej skargi. Sąd wysłał do Ratusza pismo z prośbą o wyjaśnienia i tu dochodzimy do najciekawszego zdania z postanowienia: "Organ administracji wezwany do nadesłania odpowiedzi na wniosek o wymierzenie grzywny odmówił przyjęcia przesyłki”.
- Nie jest to praktykowane, w ogóle ciężko jest mi sobie to wyobrazić - mówi Beata Krzyżanowska, rzecznik prezydenta. - Nie wiem, czy był to czyjś błąd, czy zaniechanie.
Ale to nie wszystko, czego Ratusz nie wie w tej sprawie. Miasto nie było w stanie wczoraj wyjaśnić, czego dotyczył złożony 14 lutego wniosek o udostępnienie informacji publicznej, kto był jego autorem, gdzie złożył takie pismo i wreszcie: kto z urzędników odmówił przyjęcia korespondencji. - Trzeba by sprawdzać po kolei we wszystkich komórkach. Dlatego musimy się zwrócić do sądu, żeby ustalić, czego ta sprawa dotyczy - stwierdza Krzyżanowska.
Grzywna nałożona na prezydenta mogła wynieść do 33 tys. złotych. Stanęło na 200 zł. " Sąd określając wysokość grzywny miał na uwadze stopień zawinienia organu, nieprzekazanie skargi do sądu pomimo ustawowego obowiązku oraz brak przedstawienia przez organ okoliczności usprawiedliwiających ten stan rzeczy”. Ratusz musi też przekazać mieszkańcowi proszącemu o informację 100 zł tytułem zwrotu kosztów postępowania.