Na pół roku ocenione zostało opóźnienie w przebudowie linii kolejowej między Lublinem a Dęblinem. Przerwane prace mają być wznowione lada dzień, takie są przynajmniej zapewnienia PKP. Tymczasem rząd ogłasza plany budowy nowej linii kolejowej mającej ułatwić podróże między Lublinem a Zamościem
Na odcinku Dęblin–Lublin trwa inwentaryzacja i przygotowanie do wznowienia podstawowych prac torowych – informuje Mirosław Siemieniec, rzecznik spółki PKP Polskie Linie Kolejowe zarządzającej polskimi torami. Firma postanowiła sama dokończyć przerwaną przebudowę. – Siłami naszych spółek zależnych – wyjaśnia rzecznik. – Rozpoczęcie prac planowane jest jeszcze w październiku.
Po pierwsze: przejezdność
– Nasze spółki będą miały za zadanie odbudowę toru, to zapewni nam przejezdność – zapowiada Arnold Bresch z zarządu Polskich Linii Kolejowych. A to właśnie z powodu nieprzejezdności torów między Lublinem a Dęblinem pociągi do Warszawy dłużej zostaną na uciążliwym objeździe przez Lubartów, Parczew i Łuków. Dłużej też nie będzie można pojechać bez przesiadki do Krakowa, Katowic czy Wrocławia.
Kiedy to się skończy? Kolej nie składa na razie jednoznacznych deklaracji w sprawie wznowienia ruchu pociągów. – Opóźnienie prac na linii lubelskiej szacowane jest na około pół roku – stwierdza Siemieniec. – Na pewno trudno będzie nam nadgonić to opóźnienie, ale nie będziemy generować kolejnych – deklaruje Bresch.
Miliony do wypłacenia
Opóźnienia to tylko część „spadku” po włoskiej firmie Astaldi, która była generalnym wykonawcą odcinka Lublin–Dęblin. Organizowane przez nią prace przebiegały opieszale, aż w końcu Włosi zrezygnowali z kontraktu, pozostawiając podwykonawców bez zapłaty. Zdesperowani przedsiębiorcy zablokowali w czwartek drogę krajową nr 17 w Żyrzynie. Zeszli z blokad po rozmowach z koleją, która bierze na siebie płatności. – Wypłacono już 40 mln zł – informuje Bresch, ale pozostałe roszczenia firm opiewają jeszcze na około 100 mln zł.
Nieuniknione przetargi
Kolejowy „rozwód” z Włochami nie oznacza jednak, że stanęły wszystkie prace między Lublinem a Dęblinem. – Niezależnie od problemów z Astaldi realizowana jest umowa na budowę systemu sterowania ruchem kolejowym – podkreśla Siemieniec, bo tę część przebudowy realizowała inna firma. Wiadomo jednak, że spółki zależne PKP nie będą w stanie zrobić wszystkiego, co pozostało do zrobienia. – W dalszej kolejności zostaną zlecone prace pozostałych branż – przyznaje rzecznik. Chodzi m.in. o prace dotyczące energetyki.
Szykują nowe plany
Budowa torów mających skrócić podróż z Lublina do Zamościa wymieniona została w rządowym programie Kolej + ogłoszonym przez premiera Mateusza Morawieckiego. Linia miałaby być prowadzona od Trawnik, pasażerowie nie musieliby dzięki niej jechać przez Zawadę i Rejowiec. Przejazd pociągiem regionalnym nową trasą z Zamościa do Lublina miałby trwać tylko godzinę i 6 minut (czyli połowę obecnego czasu podróży), zaś koszt budowy połączenia został oszacowany na 880 mln zł.
W tym samym programie wspomniano również o rewitalizacji linii kolejowej nr 81 z Chełma do Włodawy, której koszt oszacowano na 275 mln zł, a w jej wyniku przejazd pociągiem regionalnym z Włodawy do Lublina miałby trwać 2 godziny i 5 minut.