Osiemnaście psów w lubelskiej komendzie nie ma powodu do narzekań. Dobre jedzenie, troskliwi opiekunowie, częste wyjazdy na akcje. Widziały i wąchały wiele - były w Sejmie, ochraniały Baracka Obamę, a także premiera i prezydenta RP.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Zanim trafiły do służby musiały przejść najpierw wstępną kwalifikację. Nie mogły się bać chodzenia po śliskiej podłodze, nie mogły mieć oporu wejściem do pociągu, samochodu czy metra. Pies-funkcjonariusz nie może mieć żadnych problemów z psychiką. Nie nadają się np. takie, które słabo aportują, nie chcą gryźć pozoranta czy boją się wystrzałów.
Potem szkolenie - pół roku ciężkich treningów, żeby wreszcie usłyszeć rozkaz „szukaj” albo „bierz”. W lubelskiej policji najwięcej służy psów patrolowo-tropiących. Ale są też zwierzęta specjalizujące się w poszukiwaniu narkotyków, materiałów wybuchowych czy ludzkich zwłok. Żaden pies nie jest od wszystkiego: każda z grup była inaczej szkolona, treser stawiał inne wymagania.
Owczarek niemiecki to rasa, która najlepiej sprawdza się jako pies patrolowo-tropiący. Policjant może z nim wyjść na ulicę, zabezpieczać imprezy masowe. Do szukania środków wybuchowych czy narkotyków używa się też terierów i labradorów. Ale te rasy na ulicy się nie sprawdzają – labrador każdego traktuje jak przyjaciela.
Niektóre służą w policji kilkanaście lat. Co roku wszystkie przechodzą testy i dostają atesty. Jeśli nie dostaną – przechodzą na emeryturę.
Niezrównany psi nos
Pies wykazuje fenomenalną zdolność wykrywania i identyfikowania zapachu ludzi,
np. bez trudności potrafi w pomieszczeniu wykryć obecność jednego odcisku palca na szklanej płytce do trzech tygodni od momentu wykonania odcisku.
W nosie psa znajduje się średnio 220 milionów receptorów zapachu (komórek węchowych nabłonka węchowego), podczas gdy człowiek ma ich jedynie 5 milionów. Czułość psiego nosa przewyższa czułość jakiegokolwiek urządzenia.
Trwają badania nad wykorzystaniem psiego węchu do wczesnego wykrywania chorób nowotworowych u ludzi.