Prezydent będzie musiał tłumaczyć się z pracy swojego podwładnego. Chodzi o sprawę Towarzystwa Przyjaciół Zwierząt Poszkodowanych w Wypadkach i w Wyniku Przemocy Ludzkiej, od którego Ratusz zażądał szeregu dokumentów, m.in. wypisu z Krajowego Rejestru Sądowego, protokołu z tegorocznych i zeszłorocznych posiedzeń zarządu.
Szef towarzystwa, były działacz PO, a obecnie polityk Stronnictwa Demokratycznego, twierdzi, że to szykany ze strony PO. Mówi, że w tej sprawie był już przesłuchiwany "przez służby specjalne”. Nie zdradza, jakie.
– Obowiązuje mnie tajemnica przesłuchania – ucina Ireneusz Bryzek. Dodaje, że przepis, na który powołuje się Ratusz, prosząc o przekazanie kopii dokumentów towarzystwa, nie upoważnia jedynie do żądania okazania odpisów uchwał walnego zebrania członków i do żądania wyjaśnień.
Teraz wyjaśnień w tej sprawie żąda od prezydenta Lublina miejski radny niezrzeszony Michał Widomski, który wcześniej należał do klubu PO, a kilka dni temu wstąpił do SD. Na odpowiedź prezydent będzie miał 21 dni.