Protestowali sąsiedzi, protestował konserwator zabytków. Bez skutku. Ogromna tablica reklamowa zasłoniła renesansowy dworek Chrzanowskich przy trasie WZ. Niebawem za reklamami mogą zniknąć kolejne zabytki.
tak wysoka, jak zabytkowy dworek Chrzanowskich. Gospodarze dworku interweniowali w tej sprawie u prezydenta, ale nic nie wskórali.
- Podobno wszystko odbyło się zgodnie z przepisami, bo to konstrukcja reklamowa, więc nie wymaga pozwolenia na budowę - mówi Beata Stachurska z Automobilklubu Lubelskiego. - Ale skoro nasza siedziba jest zabytkowa, to jej otoczenie powinno być w jakiś sposób chronione.
Podobnego zdania jest Halina Landecka, wojewódzki konserwator zabytków. Do miejskich urzędników wysłała pismo, z prośbą o wyjaśnienia. Interwencja konserwatora nie odniosła skutku.
Działka leży poza strefą nadzorowaną przez służby ochrony zabytków.
Właścicielka tablicy przyznaje, że obiekt przez swoje rozmiary może budzić kontrowersje. To największa tego typu konstrukcja po tej stronie Wisły.
- Ma przyciągać uwagę - mówi Anna Bąk, której firma wybudowała sporny billboard. - Chodzi zarówno o gabaryty, jak i formę. Do tej pory były tylko prostokąty. Taki format, to coś nowego i o to mi chodziło.
Większość dużych tablic reklamowych powstaje tuż poza strefą chronioną przez konserwatora. Przykład? Dwa olbrzymie billboardy przy al. Unii Lubelskiej. Niebawem w tym rejonie pojawią się telebimy.
Do Ratusza wpłynęły już odpowiednie wnioski. Ekrany wysokie na 8 metrów staną m.in. u stóp Zamku Lubelskiego i na jednym z budynków PKS.
- Jestem przeciwny ustawianiu reklam w obszarach zabytkowych - mówi Dariusz Kopciowski, zastępca wojewódzkiego konserwatora zabytków. - Nie wiem jednak, czy w tej sprawie Urząd Miasta poprosi nas o opinię.
Telebim przy Zamku Lubelskim stałby w strefie ochrony konserwatorskiej.
W tym przypadku urzędnicy nie będą mieli wyjścia. Sprzeciw konserwatora jest przesądzony.