Sąd nie cofnął swej decyzji o umieszczeniu 11–letniego Sebastiana w domu dziecka. Zgłosili się już rodzice, którzy chcą być dla niego rodziną zastępczą.
Sąd wysłuchał rodziców chłopca, którzy zapewnili, że są gotowi na przyjęcie syna z powrotem do domu. 11-latek przed kilkoma tygodniami trafił do domu dziecka.
- Warunki się poprawią, robi się dla niego pokój, wcześniej nie było na to pieniędzy, a teraz pomaga nam opieka, gmina i ksiądz – deklarował ojciec dziecka po wyjściu z sali rozpraw. Matka 11-latka zapewniła, że podda się leczeniu. - Byłam dzisiaj na badaniach – mówiła kobieta.
Przed budynkiem sądu odbyła się pikieta, którą urządzili członkowie Stowarzyszenia Osób Poszkodowanych Przez Wymiar Sprawiedliwości.
Sąd nie cofnął jednak swej wcześniejszej decyzji o umieszczeniu 11–letniego Sebastiana w domu dziecka.
O tym, że Sebastian trafił do domu dziecka sąd zadecydował kilka tygodni temu, wydając tzw. zarządzenie tymczasowe. Chłopiec został zabrany do placówki ze szkoły. Decyzję taką podjęto, bo dziecko mieszkało w bardzo złych warunkach - w niewykończonym i pozbawionym bieżącej wody domu. Rodzice 11-latka są bardzo ubodzy i schorowani. Choroba przeszkadza cierpiącej na depresję matce utrzymać porządek. Zaś chory na cukrzycę ojciec przeszedł niedawno amputację nogi.
Następna rozprawa 13 kwietnia. Do tego czasu ma zostać przeprowadzony wywiad o sytuacji rodzinnej rodziców chłopca oraz osób, które chcą zostać jego rodziną zastępczą.