Koszulka z napisem "nie ściągam”, strona internetowa i piosenka - tak uczniowie klasy I "a” LO im. Stanisława Staszica w Lublinie propagują uczciwość na lekcjach. Czy do akcji przyłączą się inne szkoły? Okaże się po wakacjach.
- Na taką akcję nigdy nie jest za późno - mówi Bogna Zagórska, wychowawczyni uczniów, którzy "nie ściągają”. - Dlatego wcale się nie dziwię, że zmobilizowali się tuż przed wakacjami.
Pomysłodawcą i organizatorem akcji "Nie ściągam” jest Konrad Allitt. Jako dziecko chodził do niemiecko-amerykańskiej szkoły w Berlinie. - Tam nie było problemu ze ściąganiem - wspomina. Dopiero w lubelskim liceum zobaczył, że uczniowie mają problem z uczciwym zdawaniem egzaminów i pisaniem klasówek. - To nasza niechlubna tradycja - przyznaje Konrad. - Mam nadzieję, że nasza akcja uświadomi to młodym ludziom.
Od kilku dni Konrad, jego koleżanki i koledzy z klasy noszą koszulki z napisem "Nie ściągam”. - Ja też taką mam. I też ją noszę - śmieje się wychowawczyni.
Ale koszulki to nie wszystko. Młodzi nagrali piosenkę promującą akcję, zrobili stronę internetową. We wrześniu zamierzają pójść jeszcze dalej. - Rozmawiałem już z kolegą z V LO, który też będzie chciał wciągnąć swoją klasę w akcję "nie ściągam” - mówi Konrad. - Chęć współpracy wyraziła też jedna z warszawskich szkół.
Jak wynika z ankiety przeprowadzonej przez uczniów "Staszica” najwięcej ściąga się na klasówkach. Przyznało się do tego ponad 60 proc. przepytywanych uczniów. Na sprawdzianach, kartkówkach, testach z podręcznika, zeszytu lub od kolegów i koleżanek z klasy ściąga co trzeci młody człowiek.
Dlaczego ściągają? 44 proc. z powodu nadmiaru lub wyjątkowo trudnego materiału, 28 proc. bo nie ma czasu na naukę, np. z powodu nadmiaru obowiązków pozalekcyjnych, a 27 proc. z braku chęci do nauki i lenistwo.