Serduszko małej Kingi z Lublina potrzebuje pomocy

Dziewczynka urodziła się z jedną z najcięższych wad serca. Rodzina zebrała już prawie całą sumę, brakuje 4 tys. zł.

– Kingusia ma tylko prawą część serca, lewa w ogóle się nie wykształciła. Do tego dochodzi duża niewydolność zastawki trójdzielnej i słabo rozwinięte tętnice, przez które córka gorzej funkcjonuje – opowiada Anna Pawelec-Mróz, mama dziewczynki. – Potrzebujemy pieniędzy na kolejny zabieg cewnikowania, który precyzyjniej niż echo określi, w jakim stanie jest teraz serce i pozwoli oszacować, kiedy będzie trzeba przeprowadzić kolejną operację. 

Do tej pory dziewczynka przeszła cztery operacje. – Trzy kluczowe przeprowadził prof. Edward Malec w klinice w Munster. To dzięki niemu córka mimo wady, której nie da się wyleczyć, może funkcjonować i rozwijać się. To on uratował jej życie, bo w Polsce nie było to możliwe – podkreśla pani Anna. – U prof. Malca zostały też przeprowadzone wszystkie zabiegi cewnikowania, które są niezbędne przy tej wadzie. 

Ostatnią operację w niemieckiej klinice Kinga przeszła trzy lata temu. – Dzięki temu jej stan jest stabilny. Serce to jednak nieprzewidywalny organ. Może być wszystko dobrze, a za chwilę stan może się nagle pogorszyć – tłumaczy mama siedmiolatki. – Zależy nam, żeby kolejne cewnikowanie było przeprowadzone jak najszybciej, bo ostatnio córka gorzej się czuje, szybciej się męczy, ma spadki natlenienia krwi. Nie chcemy doprowadzić do sytuacji, w której stan serca ulegnie takiemu pogorszeniu, że trzeba będzie pilnie interweniować. Dlatego liczy się każdy dzień – zaznacza pani Anna i dodaje, że jeśli pieniądze uda się zebrać jeszcze w maju, dziewczynka może jechać na zabieg już w pierwszej połowie czerwca.

– Ten zabieg będzie dla nas kluczowy, bo oprócz poszerzenia tętnic, prawdopodobnie zostanie podjęta decyzja o kolejnej operacji, którą też trzeba przeprowadzić jak najszybciej – mówi mama dziewczynki. 

Każdy, kto chce pomóc 7-latce może przekazać pieniądze za pośrednictwem portalu www.siepomaga.pl.