Choć plac zabaw w parku przy Zawilcowej miał być gotowy już wiosną, to dopiero teraz miasto zamawia jego wyposażenie. Urządzenia dla dzieci dotrą tu na... koniec listopada, gdy na niewiele się przydadzą.
Ale grupa niezadowolonych mieszkańców uznała, że górka saneczkowa byłaby źródłem hałasu, a schody prowadziłyby na teren prywatny. Ostatecznie skończyło się na wycince i alejkach. I choć z projektu powstało niewiele, to wykonawca dostał od miasta całą zapłatę... 340 tysięcy złotych.
Serpentyna chodników wśród chwastów powstała w grudniu. Wiosną miały się tu pojawić urządzenia placu zabaw. Ale tak się nie stało. W wakacje od strony ul. Krokusowej alejki ledwo było widać w gąszczu wybujałych chwastów. Ostatnio pojawiły się tu krzewy, których nasadzenie zlecił Port Lotniczy Lublin w ramach nakazanej przez urzędników rekompensaty za wycinkę lasu pod pas startowy.
Oprócz krzewów mają się tu pojawić również drzewka - 28 sadzonek pięknie kwitnących wiśni japońskich. - Drzewka powinny być posadzone do końca miesiąca - zapowiada Piotr Jankowski, rzecznik Portu Lotniczego Lublin.
- Ale mamy nadzieję, że będzie gotowy jeszcze w październiku - mówi Beata Krzyżanowska, rzecznik prezydenta Lublina. Dlaczego zamówienie kilku urządzeń do zabawy zajęło urzędnikom aż tyle miesięcy? - Bo cały czas były prowadzone korekty wcześniejszego projektu. Nie była to prosta sprawa, bo wprowadzanych było kilka zmian, nasi pracownicy nie mogli sami tego zrobić, bo nie mają takich uprawnień i poprawki trzeba było zlecać zewnętrznej firmie projektowej - dodaje rzeczniczka.
Wyczekiwanym przez wiele miesięcy efektem wszystkich tych poprawek będzie ustawiony na zimę plac zabaw z czterema urządzeniami. Na liście wyposażenia jest ślizgawka, huśtawka "ptasie gniazdo”, bujak-pies i bujak-skuter. I nic więcej.