Rozmowa z Jackiem Nowakowskim, naczelnikiem Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu w Lublinie.
– Od 2005 roku prowadzimy 6 śledztw dotyczących zbrodni komunistycznych, polegających na bezprawnym pozbawieniu wolności osób w następstwie decyzji o internowaniu. Obejmują komendantów wojewódzkich milicji w 6 byłych województwach, na terenie których działa nasza komisja. Śledztwa zainicjowało Ogólnopolskie Stowarzyszenie Internowanych i Represjonowanych.
• Co ustalacie?
– Postępowanie zmierza do ustalenia, czy komendanci wojewódzcy, bądź ich zastępcy do spraw Służby Bezpieczeństwa wydając decyzje o internowaniu, działali bezprawnie. Prokuratorzy zebrali informacje o liczbie internowanych, przesłuchali w charakterze pokrzywdzonych osoby żyjące i najbliższych tych internowanych, którzy zmarli.Śledztwa dotyczą też okoliczności związanych z internowaniem, a więc także zachowania się funkcjonariuszy przy zatrzymaniach i przesłuchaniach. W żadnej sprawie nie zostały postawione zarzuty.
Od maja 2010 roku mamy uchwałę Sadu Najwyższego o przedawnieniu przestępstw zagrożonych karą do 5 lat więzienia, czyli m.in. bezprawnego pozbawienia wolności do 7 dni. Czekamy na orzeczenia stwierdzające, czy wprowadzenie stanu wojennego było zbrodnią przeciwko ludzkości, która nie podlega przedawnieniu. Jeśli się okaże, że przestępstwa się przedawniły, to takie sprawy musimy umorzyć.
• Śledztwa dają obraz działalności lubelskiej SB w stanie wojennym i po jego zakończeniu…
– Stwierdziliśmy przypadki drastycznego łamania prawa. Zdaję sobie sprawę, że nie były one odosobnione, a to, co udało się ustalić, to wierzchołek góry lodowej. Trzeba też pamiętać, że zbrodnią komunistyczną są czyny funkcjonariuszy państwa komunistycznego, które wówczas były przestępstwami. Czynności operacyjne, np. inwigilacja opozycji, były zgodne z ówczesnymi przepisami resortowymi. My wchodzimy wówczas, gdy to prawo zostało naruszone, czyli dochodziło do stosowania niedozwolonych metod śledczych. Jeśli funkcjonariusze trzymali się obowiązujących wówczas ustaw, to nie ma podstaw do zarzucenia im, że złamali prawo.
– Lata powojenne charakteryzowały się szczególnym terrorem. Sprawy obejmujące wydarzenia do 1956 roku traktowane są jako zbrodnie ludobójstwa, których przedawnienie nie obejmuje. Najcięższe przestępstwa z lat 80. popełnione przez funkcjonariuszy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych obejmuje postępowanie prowadzone przez oddziałową komisję w Warszawie. Nam zostały czyny o mniejszym ciężarze gatunkowym, a te często się przedawniły.Ponadto pokrzywdzeni nie zawsze chcą do tych spraw wracać. Bez współpracy z nimi jesteśmy zdani tylko na akta archiwalne. A te z kolei są często niepełne.
W sprawach, które trafiły do sądu z naszego oskarżenia nie było żadnego uniewinnienia. Kończyły się skazaniem bądź umorzeniem z powodu przedawnienie czy zastosowania ustawy o amnestii. To oznacza, że mieliśmy na tyle silne dowody, że mogliśmy obronić je w sądzie.
• Kiedy przestępstwa popełnione przez esbeków obejmie przedawnienie i będą mogli się czuć bezkarni?
– Wspomniana już uchwała SN mówi o przedawnieniu zbrodni komunistycznych zagrożonych do 5 lat pozbawienia wolności, czyli jednostkowych pobić, wpływania na zeznania świadków, bezprawnego zatrzymania na czas do 7 dni. Nie przedawniły się zachowania polegające na znęcaniu się ze szczególnym okrucieństwem. Tę grupę śledztw prowadzimy dalej.