- Nie dopuszczamy do użytkowania basenów, co najmniej do czasu uzyskania pozytywnej opinii dozoru technicznego. Nie wiem czy z kąpieliska będzie można korzystać jeszcze w ten weekend - powiedział Paweł Policzkiewicz , dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Lublinie.
Jak poinformowała policja jedenaścioro z nich w wieku 2-11 lat przebywa jeszcze w szpitalu na obserwacji.
Według najnowszych informacji stężenie chloru w wodzie było dopuszczalne. Substancja, która zaszkodziła dziecom, kąpiącym się w piątek w basenach, prawdopodobnie ulatniała się do atmosfery z rozszczelnionego zbiornika instalacji służącej do oczyszczania wody.
Przyczyny awarii nie są znane. Sprawę bada policja. W tym momencie kompleks basenów jest nieczynny i nie wiadomo, kiedy będzie ponownie udostępniony mieszkańcom.
- Nie dopuszczamy do użytkowania basenów, co najmniej do czasu uzyskania pozytywnej opinii dozoru technicznego. Nie wiem czy z basenów będzie można korzystać jeszcze w ten weekend - powiedział "Dziennikowi Wschodniemu" Paweł Policzkiewicz , dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Lublinie.
Do nieszczęścia doszło ok. godz. 17 w centrum wypoczynkowym Słoneczny Wrotków. W jednym z odkrytych basenów do wody dostała się duża ilość chloru. Smród chloru dosłownie ściął pływające dzieci z nóg.
Na miejsce pojechało kilka wozów strażackich i policyjnych. Ośrodek został zamknięty. Lublinianie, którzy chcieli popływać, byli odprawiani spod kasy z kwitkiem. Strażacy wypompowywali skażoną wodę z basenu.