Straciła przytomność na zakupach, trafiła do szpitala. Usłyszała przerażającą diagnozę

Pani Agnieszka ma męża, dwójkę dorosłych dzieci i wnuczkę. Jej problemy ze zdrowiem zaczęły się pół roku temu, gdy podczas zakupów, straciła przytomność i dostała ataku padaczki. Trafiła do szpitala, gdzie lekarze wykluczyli nowotwór.

Po kilku dniach została wypisana do domu, a medycy za trzy miesiące kazali jej przeprowadzić badania kontrolne. Wtedy padła diagnoza przerażająca. Glejak. – Okazało się, że guz tkwił w mojej głowie już od dawna. Ktoś po prostu czegoś nie dopilnował, coś przeoczył. Gdyby nie to, być może dziś nie byłoby czwartego stopnia złośliwości. Być może byłabym już po chemii, po leczeniu, czekałoby mnie długie, szczęśliwe życie! – opisuje pani Agnieszka dla portalu siepomaga.pl.

Leczenie w Monachium

Na początku lutego kobieta przeszła operację usunięcia guza, ale nie dało się go wyciąć w całości. Polscy lekarze byli bezradni. Jedyną szansą na wyleczenie została kosztowna terapia leczenia protonami w klinice w Monachium.  

Tydzień temu na portalu siepomaga.pl ruszyła zbiórka na leczenie kobiety. Czasu na zebranie 130 tysięcy złotych było niewiele. Ostateczny termin upływał 12 marca, kiedy miała się zacząć terapia w niemieckiej klinice. Udało się. W ciągu kilku dni wymagana kwota została zebrana.

– To niesamowite. Staraliśmy się rozpowszechniać informacje na portalach społecznościowych, ale nie wierzyłem, że tak szybko uda się zebrać pieniądze – tłumaczy Jakub Szpak. – Mama jest już w Monachium, a jej leczenie potrwa sześć tygodni. Wszystko w rękach Boga, ale jest bardzo duża szansa na powodzenie – dodaje.

Nadal potrzebna pomoc

Nadal można pomagać pani Agnieszce. Kobieta jest podopieczną Fundacji  Avalon, która zajmuje się rehabilitacją osób chorych i niepełnosprawnych. Więcej informacji o tym, jak ją wesprzeć można znaleźć na stronie fundacjaavalon.pl.