Zakończyło się strojenie Systemu Zarządzania Ruchem i działa on już dobrze – twierdzi oficjalnie Ratusz. Ale urzędnicy sami przyznają, że nie włączyli mechanizmu dającego przywileje opóźnionym autobusom i trolejbusom, bo boją się, że doprowadzi to do paraliżu
28 milionów złotych kosztował miasto system, który miał znacząco usprawnić ruch na połowie skrzyżowań w Lublinie. Na korzyści z tego wydatku Ratusz kazał kierowcom poczekać aż system się „skalibruje”, czyli nauczy tego, co dzieje się na ulicach. Nauka miała trwać do końca pierwszego kwartału, jednak kwartał się skończył, a kierowcy jakoś nie piali z zachwytu.
Teraz, zdaniem władz miasta, komputery odrobiły już lekcje i wszystko działa jak należy. – System został skalibrowany i skonfigurowany optymalnie – informuje Karol Kieliszek z Urzędu Miasta. – Jesteśmy zadowoleni z jego działania, choć domyślamy się, że wielu kierowców może być innego zdania.
To „inne zdanie” słychać m.in. od tych, którzy jeżdżą al. Kraśnicką, bo korki zupełnie stąd nie zniknęły. Za to wyjazd z ul. Nałęczowskiej, Wojciechowskiej, czy Roztocza nie jest już tak problematyczny jak w trakcie prac nad systemem, bo po interwencjach wzburzonych mieszkańców miasto przestroiło światła, by dawały więcej czasu na wyjazd z tych ulic. – Nie wyczarowaliśmy tych sekund. Coś odbyło się kosztem czegoś – zastrzega Kieliszek. – W tym konkretnym przypadku ujęliśmy sekundy z al. Kraśnickiej osłabiając pierwotnie zaplanowaną dla niej przepustowość.
Takich poprawek w trakcie kalibracji systemu było w sumie 200. Ratusz przyznaje, że spodziewa się kolejnych, także na wniosek samych kierowców, ale głównie za sprawą remontów. Po ograniczeniu możliwości wjazdu na skrzyżowanie al. Solidarności z ul. Ducha zadziałał mechanizm naczyń połączonych i do sterowników na sąsiednich skrzyżowaniach trzeba było wprowadzić około 30 poprawek.
Roboty drogowe (także te dopiero planowane na ul. Narutowicza, czy też Drodze Męczenników Majdanka) wskazywane są przez miasto jako główny powód tego, że wciąż nie została włączona funkcja wydłużania zielonego światła opóźnionym autobusom i trolejbusom. Ratusz tłumaczy, że uruchomienie tej opcji w tym momencie niczego dobrego nie przyniesie. – Spowoduje ogromne komplikacje, jeśli nawet nie paraliż – twierdzi Kieliszek. – Chodzi o to, że każdy autobus loguje się w punktach meldunkowych i tyle razy, ile taki punkt wykryje jakiś autobus, tyle razy wydłuży mu zielone światło i skróci je innym pojazdom.
Potrzebne poprawki?
Uwagi do działania Systemu Zarządzania Ruchem można kierować do odpowiedzialnego za system Zarządu Dróg i Mostów: tel. 81 466 57 00, mail: drogi@zdm.lublin.eu