Poseł Krzysztof Michałkiewicz, szef lubelskiego PiS dostanie 40 tys. zł zadośćuczynienia za to, że w stanie wojennym dziewięć miesięcy spędził w więzieniu. Sąd Apelacyjny w Lublinie nakazał jeszcze raz ustalić ile należy się parlamentarzyście z tytułu utraconych zarobków w tamtym czasie.
W październiku ub. roku Sąd Okręgowy w Lublinie przyznał Michałkiewiczowi 40 tys. zł zadośćuczynienia za krzywdy moralne związane z aresztowanie. Odmówił wypłaty odszkodowania za utracone zarobki.
Michałkiewicz odwołał się od wyroku do Sądu Apelacyjnego w Lublinie. Chciał wyższego zadośćuczynienia za krzywdy i odszkodowania.
- Uważam, że mam prawo być tak samo traktowany jak inni, którzy byli niesłusznie aresztowani i skazani na skutek pomyłki sądowej – mówi na dzisiejszej rozprawie.
Lech Skuczyński, jego adwokat nawiązał do odszkodowania, które za niesłuszne aresztowanie dostał Władysław Szczeklik, były komendant policji w Białej Podlaskiej.
- Policjant dostał 400 tys. zł za pół roku pozbawienia wolności, nie widzę powodów, żeby tamte czasy traktować łagodniej niż obecne – stwierdził.
Sędziowie doszli do wniosku, że 40 tys. zł zadośćuczynienia za dziewięć miesięcy aresztowania to właściwa kwota. I w tej części utrzymali wyrok w mocy.
- Wniosek represjonowanego dotyczył szerszych krzywd doznanych za jego działalność, sąd mógł zasądzić tylko za krzywdy związane z aresztowaniem – uzasadniał sędzia Jacek Michalski.
Sąd Apelacyjny nakazał sądowi okręgowemu jeszcze raz zająć się sprawą odszkodowania. Michałkiewicz po aresztowaniu nie pobierał wynagrodzenia. Sąd ma wyliczyć ile przez to stracił.