Do lipca może się przedłużyć urządzanie nowego parku przy Zawilcowej. – Ziemia jest tak sucha, że trzeba poczekać z sadzeniem części roślin – tłumaczą miejscy urzędnicy nadzorujący prace. Otwarcie parku wciąż planowane jest na przełom lata i jesieni
Tumany kurzu wzbijały się wczoraj za ciężarówką jadącą przez górną część parku, tę bliżej ul. Daszyńskiego. Kiedyś było tu wysypisko śmieci, zaś w dolnej części oczyszczalnia ścieków. Teraz powstaje tu miejsce do wypoczynku. – To trudny teren – podkreśla Irena Choroszyńska, która nadzoruje prace zieleniarskie. Niełatwo było zwłaszcza w dolnej części, gdzie po deszczu spływa dużo wody z osiedla. – Jesienią pracownicy sadzili drzewa w błocie, a teraz mamy tu popiół.
Ze względu na suszę trzeba poczekać z częścią prac ogrodniczych. Chodzi m.in. o obsadzenie krzewami skarpy oddzielającej górną część parku od dolnej. Skarpa została ustabilizowana tzw. geokratą, czyli przypominającą plaster miodu konstrukcją z tworzywa. W każdej komórce posadzony ma być krzew. Roślinność powinna dodatkowo wzmocnić zbocze.
Konieczność użycia geokraty wynikła już w trakcie budowy, dlatego koszty wzrosły o blisko 500 tys. zł. Grunt nie jest tutaj stabilny, bo pod spodem wciąż kryją się stare odpady. Przysypano je ziemią, bo ich wybranie i utylizacja oraz wymiana gleby mogłoby kosztować 30 mln zł, czyli cztery razy więcej niż sam park, na który miasto wydaje 7 mln zł. – Z czego 5,2 mln zł to fundusze europejskie – podkreśla prezydent Krzysztof Żuk, który wizytował wczoraj teren inwestycji.
Unijna dotacja została przyznana pod warunkiem, że w 70 proc. będzie wykorzystana na zieleń, a tylko w 30 proc. na alejki i urządzenia. To dlatego nie przewidziano np. monitoringu, a dominować ma tu roślinność. – Będzie bardzo dużo bylin i różnych form krzewiastych, okrywowych. Mamy również gaje zawilcowe – wylicza Choroszyńska.
– W przyszłym tygodniu powinny być układane nawierzchnie ścieżek rowerowych i montowana mała architektura – zapowiada Tadeusz Dziuba, dyrektor Wydziału Inwestycji i Remontów w Urzędzie Miasta. W planie jest setka ławek i urządzenia do ćwiczeń, ale również… domki dla owadów. – W żadnym parku tego u nas jeszcze nie było.
W górnej części jest też miejsce pod zegar słoneczny. – Godziny będą w postaci betonowych kul, wskazówka będzie wykonana ze stali obłożonej betonem – wyjaśnia Marzanna Szalak, jeden z podwykonawców zatrudnionych na placu budowy.
Park przy Zawilcowej, chociaż już teraz można się tu pospacerować wśród maszyn, oficjalnie oddany do użytku ma być na przełomie lata i jesieni, zaś jego oficjalne otwarcie przewidziano na 23 września, gdy odbędzie się tu jedna z imprez biegowych organizowanych przez MOSiR.