Te dwa wehikuły - proszę spojrzeć: aż trudno uwierzyć, że służyły do wożenia małych wprawdzie, ale żywych ludzi, a nie szmacianych lalek. Który z dzisiejszych bobasów miałby tyle odwagi, by wsiąść do takiej pokracznej limuzyny bez wygód?
Pewnie to są sprawy bez związku, ale pasażerowie takich pojazdów, gdy już przestali nimi podróżować i udali się do szkół, nie zakładali swoim belfrom na głowy przedmiotów służących do utrzymywania czystości w klasach.