Przestarzały śmigłowiec pogotowia na razie może jeszcze lądować pionowo. Po wejściu do Unii Europejskiej będzie to mógł robić tylko z ukosa
– Lądowisko wiele zmieniło – przyznaje Jerzy Szarecki, dyrektor DSK. –Dzieci poszkodowane w wypadkach mają teraz większe szanse. A lekarzom łatwiej zdążyć w ciągu „złotej godziny”, czyli wtedy, kiedy liczy się każda minuta, by uratować życie.
Ale ani sponsorzy, którzy wyłożyli pieniądze na inwestycję przy DSK, ani dyrektor szpitala nie przypuszczali, że lądowisko może służyć chorym tylko do maja. Po naszym wejściu do unii helikopter lubelskiego pogotowia lotniczego nie będzie mógł siadać na lądowisku. Problem w tym, że ma już 26 lat. A zgodnie z unijnymi normami tak stare maszyny mogą podchodzić do lądowania tylko jak zwykłe samoloty, czyli pod kątem, a nie pionowo. A plac przy DSK wyklucza taki manewr.
Jednak lubelscy ratownicy są optymistami. – W unii też latają stare modele śmigłowców i nikt się nie oburza – mówią. – My przecież ratujemy ludziom życie. Dopóki tę maszynę da się oderwać od ziemi, dopóty będziemy pomagać. A być może kiedyś dostaniemy nowy helikopter.
– Wystąpiliśmy do Urzędu Lotnictwa Cywilnego o warunkowe zezwolenie na lot naszych śmigłowców – mówi Robert Gałązkowski, rzecznik pogotowia lotniczego. – Czekamy na odpowiedź.
Urząd lotnictwa nie zajął jeszcze stanowiska w tej sprawie. Żąda od pogotowia dokładnego opisu wszystkich lądowisk w Polsce. Wtedy postanowi, na których helikoptery będą mogły lądować tak jak dotychczas.