Kolejna usterkę muszą poprawiać drogowcy na niedawno odnowionej jezdni. Tym razem chodzi o wiadukt w ul. Filaretów. Lada dzień mają się zacząć poprawki na ul. Armii Krajowej, gdzie trzeba dokopać się do przejścia podziemnego. Takich usterek trafia się więcej.
- Winny jest kanał, który jest niedrożny i nie zbiera wody. W środę ma zostać sprawdzony przez wykonawcę prac - mówi Karol Kieliszek z Urzędu Miasta. Ale patrząc na jezdnię można dojść do wniosku, że to nie jest jedyny problem. Wczoraj woda z resztek kałuży zbierała się nie przy odpływie, ale obok niego. I nawet po udrożnieniu kanału musiałaby do niego płynąć... pod górę.
- Jeżeli okaże się, że po opadach znów będzie stała woda na jezdni i powodem tego będzie inna usterka, to wykonawca też będzie zobowiązany do jej usunięcia w ramach gwarancji - zapowiada Kieliszek.
Drogowcy muszą się też zabrać za naprawę tego, co nie do końca wyszło im na ul. Armii Krajowej. Chodzi o opisywane już przez nas przejście podziemne, z którego stropu na głowy przechodniów kapie woda. Po to, by piesi nie brodzili w kałuży rozłożono im tu tymczasową drewnianą konstrukcję. Problem jednak tkwi w niewłaściwej izolacji betonowych elementów, przez które przedostaje się woda. A to na dłuższą metę mogłoby zagrażać i jezdni i samemu przejściu podziemnemu.
Także te poprawki mają być wykonane w ramach gwarancji. - Powinno to nastąpić do końca kwietnia - deklaruje Kieliszek. Robotnicy będą musieli w tym miejscu dokopać się do betonowej konstrukcji i na nowo zaizolować ją od wilgoci. Ratusz zapewnia, że nie będzie to wymagało rozbiórki jezdni, ale całkowicie zdarta ma być część chodnika i ścieżki rowerowej po stronie ul. Jutrzenki.