Urzędnik przetrzymywał dokumenty z Urzędu Marszałkowskiego w komisie z telefonami komórkowymi w centrum Lublina. Stracił pracę, a dzisiaj usłyszał od prokuratora zarzuty.
Prokuratura rozpoczęła śledztwo, a marszałek Krzysztof Grabczuk rozwiązał departament, którego część pracowników była podejrzewana o stronniczość wobec nadzorowanych przewoźników.
Były urzędnik Mariusz J. usłyszał dziś zarzut, że od lutego do marca 2008 r. nie dopełnił obowiązków i ukrył w komisie dokumenty (m. in. dotyczące skarg przewoźników), którymi nie mógł dysponować. – Mariusz J. przyznał się do zarzucanych mu czynów i odmówił składania zeznań - mówi Beata Syk – Jankowska rzecznik prasowa Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Byłemu urzędnikowi grozi do trzech lat więzienia.