Wczoraj Maciej Kondratowicz-Kucewicz, nowy dyrektor Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej, spotkał się ze związkami zawodowymi, które działają w szpitalu.
– Poprosiłem o współpracę. Nie zauważyłem z ich strony żadnego radykalizmu. Wyznaczyliśmy kolejne spotkanie za 30 dni. Wtedy będzie możliwość bardziej wnikliwej analizy sytuacji COZL, bo będę mieć czas na zapoznanie się ze wszystkim – mówi Kondratowicz-Kucewicz. – Z kolei przedstawiciele związków będą mieć czas na przemyślenie różnych kwestii i na sformułowanie ewentualnych wniosków czy propozycji. Wszyscy jedziemy na tym samym wózku, więc mam nadzieję, że razem będziemy dążyć do poprawy sytuacji naszego szpitala.
– Rozumiemy, że dyrektor musi się wdrożyć we wszystkie sprawy związane z funkcjonowaniem COZL. Wiadomo, że po kilku dniach nie można od niego oczekiwać cudów – mówi Józef Krupa, przewodniczący zakładowej „Solidarności”. – Mówił, że chce z nami współpracować, że chodzi mu przede wszystkim o dobro naszego centrum. Czekamy na efekty. Wtedy będziemy mogli się do tego odnieść.
Tymczasem marszałek województwa lubelskiego Sławomir Sosnowski pisze otwarty list do mieszkańców regionu dotyczący odwołania prof. Elżbiety Starosławskiej ze stanowiska dyrektora COZL.
– Pragnę kategorycznie zaprzeczyć fałszywej tezie, że celem działania Zarządu [Województwa – red.] jest przekształcenie COZL w spółkę prawa handlowego. Nigdy nie było takiego zamiaru – czytamy w liście marszałka. – Również w zakresie połączenia COZL ze Szpitalem im. Jana Bożego w Lublinie nie było żadnej ostatecznej decyzji i nie zapadnie ona bez szerokich konsultacji społecznych.
Marszałek zapewnia też o pełnym dostępie do profesjonalnej opieki medycznej. – Szpital przyjmował i w dalszym ciągu przyjmuje pacjentów w pełnym zakresie procedur onkologicznych. Nie mamy zamiaru ani zamykać szpitala, ani ograniczać dostępu do łóżek – podkreśla Sosnowski. – Zmiana na stanowisku dyrektora jest podyktowana troską o dalszy los szpitala, zarówno w zakresie leczenia, jak i dokończenia inwestycji. Za głęboko krzywdzące dla środowiska lekarskiego uważam sprowadzanie całej lubelskiej onkologii do zasług jednej osoby.
Zaznacza też, że to niewłaściwe zarządzanie jednostką przez prof. Starosławską doprowadziło do straty finansowej w wysokości 1,5 mln zł co miesiąc i rosnących kosztów inwestycji.