Jego imię nadano już jednej z planetoid i polskiemu satelicie naukowemu. Do listy może teraz dołączyć ulica w Lublinie. W poniedziałek 27 czerwca, miejscy radni powinni zdecydować, czy na Dziesiątej będzie ul. Stanisława Lema
W marcu minęło 10 lat odkąd stało się już pewne, że najbardziej znany polski pisarz science fiction nic już więcej nie napisze. Przynajmniej nie na tej planecie. Od tamtej pory Stanisław Lem został uhonorowany m.in. ulicą w Krakowie i to nie byle jaką, bo mieści się przy niej hala widowiskowo-sportowa Tauron Arena Kraków.
I jeśli ktoś chce dotrzeć do tej hali, to jedzie właśnie na Lema 7. Mniejsze wrażenie może zrobić spacer po ul. Lema w Gdańsku, choć tutaj pisarz ma doborowe towarzystwo Czesława Miłosza, który patronuje sąsiedniej ulicy.
W Lublinie pisarzowi miałaby przypaść nowa ulica zbudowana jako dojazd do firm, które wcześniej skazane były na drogę biegnącą wzdłuż bocznicy kolejowej przecinającej ul. Zemborzycką. Ulica, którą prezydent proponuje nazwać imieniem Lema ma kształt litery „L”, znajduje się blisko ul. Świętochowskiego i stosunkowo blisko Aresztu Śledczego przy Południowej.
Do miejskich radnych trafił już prezydencki projekt uchwały w sprawie nazwy dla ulicy. W uzasadnieniu czytamy, że „w bliskim sąsiedztwie wiele ulic nosi nazwy znanych polskich twórców literatury, zasadne jest więc nadanie nowej ulicy położonej w tym rejonie nazwy im. Stanisława Lema”. Prezydent zauważa też, że książki Lema zostały przetłumaczone na ponad 40 języków i że swego czasu był to najbardziej poczytny nieanglojęzyczny pisarz w swoim gatunku.
Stanisław Lem urodził się w 1921 roku we Lwowie, z wykształcenia był lekarzem, a z deklaracji ateistą, który stwierdził kiedyś: „w moim odczuciu świat jest skonstruowany tak fatalnie, że wolę wierzyć, iż nikt go nie stworzył”. Nad tym, czy Lem, którego imię nosi też jedna z planetoid i satelita naukowy, zasłużył na ulice w Lublinie miejscy radni będą głosować 27 czerwca.