W szpitalach brakuje miejsc dla przewlekle chorych. W kolejkach oczekują dziesiątki pacjentów. Wielu z nich lekarze mogliby przygotować do życia w środowisku rodzinnym.
– Potrzebujemy kolejnych miejsc w Zakładach Opiekuńczo-Leczniczych. Dlatego staramy się o to, by na jednym z naszych oddziałów wewnętrznych utworzyć kolejny taki ośrodek – mówi Jacek Solarz, dyrektor szpitala.
Mogłoby tam przybyć trzydzieści łóżek dla przewlekle chorych, w salach jedno-, dwu-, i trzyosobowych. – Dziś przy ul. Biernackiego jest 25 łóżek. Pacjenci trafiają też do Szpitala Kolejowego i oddziałów w Celejowe.
– Ale to wciąż kropla w morzu potrzeb – uważa dyrektor Solarz. – Na tego typu opiekę oczekiwać może nawet sto osób.
Tomasz Kurowski, koordynujący pracę ZOL przy Biernackiego potwierdza. – Kolejki oczekujących stale rosną. Wśród nich są osoby po udarach, wylewach. Nie ze wszystkimi można uzyskać kontakt. Najmłodsza pacjenta ma 36 lat. Najstarsza 94 – mówi Kurowski. – Wielu pacjentów jesteśmy w stanie przygotować do życia w środowisku rodzinnym – podkreśla.
Dlatego tak ważne jest, by przybyło łóżek w takich ośrodkach. Tymczasem, modernizacja oddziału wewnętrznego szpitala na ZOL, to koszt ok. 3 mln zł. Współfinansowaniem zainteresowany jest Urząd Marszałkowski w Lublinie.
– Nie wpłynął do nas jeszcze wniosek z prośbą o udział w kosztach – informuje Adrianna Iwan, rzeczniczka prasowa UM. – 3 mln zł to duża suma. W tym roku to niemożliwe. Zdajemy sobie jednak sprawę z tego, jak ważne jest powstawanie kolejnych takich ośrodków. Jeśli wpłyną do nas odpowiednie dokumenty, będziemy brali pod uwagę tę sumę, planując przyszłoroczny budżet – zapowiada.