Pozbawienia Piotra Więckowskiego mandatu miejskiego radnego domaga się minister ds. walki z korupcją Julia Pitera. Pisma w tej sprawie wysłała do Rady Miasta i wojewody.
Tymczasem prawo zakazuje radnym prowadzenia działalności gospodarczej z wykorzystaniem majątku gminy lub kierowania taką działalnością. Przepisy mówią, że taki radny powinien stracić mandat.
– Po piśmie od minister Pitery poprosiliśmy przewodniczącego Rady Miasta o wyjaśnienia. Po ich otrzymaniu rozważymy dalsze kroki – zapowiada Rafał Przech z Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego.
– Zleciłem opracowanie opinii prawnej, poproszę też o opinię zewnętrznego eksperta – zapewnia Piotr Kowalczyk, przewodniczący rady (PiS). Jego zdaniem, do złamania prawa nie doszło.
O swej niewinności przekonany jest też sam radny. – Jest powiedzenie, że każdy dobry uczynek będzie ukarany i mamy tego przykład. Ja nie wziąłem za to ani grosza, wręcz dołożyłem do zawodów z własnej kieszeni – mówi Piotr Więckowski. Potwierdza, że impreza była biletowana. Bilety sprzedawał MOSiR, który uzyskane w ten sposób pieniądze przelał na konto klubu.
Rada Miasta ma na wyjaśnienia czas do poniedziałku. Jeśli wojewoda uzna, że Więckowski powinien stracić mandat, wtedy wezwie radę do jego wygaszenia.
Jeśli rada w ciągu miesiąca tego nie zrobi, wówczas zrobi to wojewoda wydając tzw. zarządzenie zastępcze. Zarządzenie to będzie można jednak zaskarżyć do Wojewódzkiego, a następnie Naczelnego Sądu Administracyjnego
. Mandat zwolniony przez Więckowskiego przypadłby kandydatowi PO. To wzmocniłoby pozycję tej partii w Radzie Miasta osłabioną m.in. przez to, że Więckowski wybrany z list Platformy zasilił szeregi PiS.