Ministrowie obrony Polski, Litwy i Ukrainy podpisali w brukselskiej siedzibie NATO list intencyjny o utworzeniu ponadnarodowej brygady. Jej główną kwaterą będzie Lublin. – To najlepsze miejsce – podkreśla szef zespołu prasowego MON.
– Mamy nadzieję, że pełną gotowość operacyjną brygada osiągnie już w 2013 r. – zapowiedział tuż po brukselskim szczycie szef resortu obrony Bogdan Klich.
– W UE powołanie takich jednostek zabiera siedem–osiem lat. My chcemy zrobić to szybciej. Będzie nam łatwiej, bo wszystkie trzy strony są przekonane, że współpraca wojskowa między Wilnem, Kijowem a Warszawą jest potrzebna.
O planach utworzenia międzynarodowej jednostki z kwaterą w Lublinie mówiło się od dawna.
– Nie obiecuję tego, ale chciałbym, żeby lubelska 3. Brygada przekształciła się w dowództwo międzynarodowej brygady – zapowiadał w kwietniu podczas wizyty w Lublinie minister Klich.
Teraz to już pewne – główną kwaterą nowej jednostki będzie stolica naszego regionu. – To jest najlepsze miejsce ze względu na położenie, ale także na infrastrukturę – podkreśla płk Wiesław Grzegorzewski, dyrektor Departamentu Prasowo-Informacyjnego MON. – Tu wojsko było i jest.
Obecnie 3. Brygada jest jednostką w pełni zawodową. W trzech garnizonach: Lublinie, Chełmie i Zamościu służy w niej łącznie ponad tysiąc żołnierzy. 400 z nich przygotowuje się teraz na poligonie w Nowej Dębie do wyjazdu na misję w Afganistanie (będą tam od kwietnia przyszłego roku).
Nowa jednostka ma liczyć 4,5 tysiąca wojskowych z Polski, Litwy i Ukrainy. Ilu z poszczególnych krajów – jeszcze nie wiadomo. Żołnierze będą się spotykać podczas ćwiczeń i w czasie wspólnych misji. Na stałe mają ze sobą współpracować sztaby ze wszystkich trzech krajów.
– Na razie robimy swoje i działamy jako 3. Brygada Zmechanizowana. Dopóki nie przyjdą nowe wytyczne, nic się w tym zakresie nie zmieni – mówi kpt. Dariusz Drączkowski, oficer prasowy lubelskiej jednostki.
Żeby nowa brygada powstała, potrzeba podpisania międzypaństwowej umowy. Nie wiadomo, czy uda się ją zawrzeć jeszcze przed wyborami prezydenckimi na Ukrainie (w styczniu przyszłego roku). Od ich wyniku może wiele zależeć.
Zdaniem ekspertów, jeśli wygra obecna premier Julia Tymoszenko, z utworzeniem jednostki nie będzie żadnych kłopotów. Jeśli wygra prorosyjski Wiktor Janukowycz, mogą powstać problemy.