– Nasze „nie” dotyczy wszystkich polityków, którymi chcemy powiedzieć – to mocne słowo – „won” – mówi nam Michał Wojciechowski, lider Strajku Przedsiębiorców. Na niedzielę zapowiadana jest wielka manifestacja w stolicy.
13 grudnia w Warszawie odbędzie się „strajk generalny”. Z jakimi postulatami jedziecie?
- Przygotowania do strajku trwały bardzo długo. Chcemy sprzeciwić się władzy, lockdown’owi i blokowaniu gospodarki. Chcemy głośno mówić o tym że zmierzamy obecnie do punktu, w jakim byliśmy 13 grudnia 1981 roku. Jesteśmy oburzeni wypowiedziami premiera o tym, jak w Polsce jest pięknie; jak rośnie PKB; o wspaniale działających tarczach chroniących przedsiębiorców przed upadkiem w trakcie koronawirusa. Opowieściami, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością, bo przedsiębiorcy zostali pozostawieni samym sobie, a mikroprzedsiębiorstwa nie otrzymują żadnej pomocy.
Symboliczna data może wskazywać jednak nie na gospodarczy, a na polityczny wymiar protestu.
- Po części wymiar polityczny oczywiście jest. Podkreślam, że w ostatnich tygodniach manifestacje organizują różne grupy pokazujące w sposób pokojowy swoje postulaty i wyrażające swoje niezadowolenie z obecnych rządów. Tymczasem policja pacyfikuje te pokojowe protesty wykonując ślepo polecenia władzy. Zapomina przy tym, że jej zadaniem jest służba obywatelom. Policjanci pacyfikują nieletnich i osoby starsze. Używają gazu, broni gładko-lufowej, wyżywają się wręcz na pokojowych manifestantach. Dlatego mówimy też „nie” policji, która do niedawna cieszyła się ogromną sympatią, a przez ostatnie działania bezcześci swój mundur. Zachowują się jak zomowcy w stanie wojennym. Mówimy też „nie” władzy, którą jako obywatele opłacamy i którą mamy jako ich bezpośredni pracodawcy prawo zwolnić.
Strajk generalny ma więc służyć obaleniu władzy?
- Nasze „nie” dotyczy wszystkich polityków, którymi chcemy powiedzieć – to mocne słowo – „won”. Nie chcemy pieniędzy, zapomóg, tarcz. Chcemy móc normalnie pracować i się rozwijać. Chcemy decydować o własnym życiu. W strajku generalnym, oprócz nas przedsiębiorców, wezmą udział przedstawiciele różnych ruchów oddolnych. Bardzo różnych, ale łączy nas wspólny wróg, jakim jest Prawo i Sprawiedliwość.
Skoro ruchy są różne to jakie hasła będziecie nieść na sztandarach?
- Każdy swoje i wszyscy wspólne: to, że chcemy wywieść na taczkach ten rząd kłamców.
Liczycie, że widząc manifestację rząd poda się do dymisji?
- Czym więcej ludzi przyłącza się do protestów, tym pokazujemy, że jest to coraz bardziej możliwe. Na razie władza śmieje nam się w twarz, ale nas nie da się już uciszyć. Manifestujemy pokojowo i czekamy na spełnienie żądań.