Cztery filary swego programu przedstawił w poniedziałek Krzysztof Żuk, który o kolejną kadencję prezydenta Lublina będzie walczyć pod szyldem własnego komitetu. Szczegółowe pomysły dopiero ma ogłosić. Poczekać trzeba również na ostateczne listy jego kandydatów startujących do Rady Miasta
W poniedziałek Krzysztof Żuk już oficjalnie wystąpił w roli kandydata na prezydenta Lublina, którym rządzi od ośmiu lat, a zamierza rządzić jeszcze pięć. Właśnie tyle, zgodnie z nowym prawem, będzie trwać najbliższa kadencja samorządów. Pomysły na jej wykorzystanie Żuk zamyka w czterech hasłach.
Pod hasłem „Zielonego i ekologiczne miasto” obiecuje zająć się terenami, które wciąż wymagają odnowy, a wymienia tu m.in. dolinę Bystrzycy, Błonia pod Zamkiem oraz Podzamcze. Pod hasłem „Metropolia Lublin” mówi o mieście oddziałującym na cały region. Mówiąc o „Pracy i nowoczesnej gospodarce” obiecuje wsparcie dla młodych przedsiębiorców w uruchamianiu działalności gospodarczej, zaś nowe programy wsparcia dla seniorów i osób niepełnosprawnych zapowiada rozwijając hasło „Miasto wszystkich mieszkańców”.
Konkrety? – W kolejnych tygodniach będziemy przedstawiali szczegóły – zapewnia Krzysztof Żuk. Tym razem idzie do wyborów z drużyną złożoną nie tylko z radnych Platformy Obywatelskiej i współpracującego z nią Wspólnego Lublina, ale też działaczy Nowoczesnej, Sojuszu Lewicy Demokratycznej oraz Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Przedstawiciele tych ugrupowań stanęli u boku Żuka na konferencji prasowej otwierającej jego kampanię wyborczą. Oni też mają kandydować do Rady Miasta z list Komitetu Wyborczego Wyborców Krzysztof Żuk. – Listy praktycznie rzecz biorąc są już prawie pełne – mówi obecny prezydent i dodaje, że wśród kandydatów będą też działacze rad dzielnic i „osoby reprezentujące środowiska społeczne”. Na pełną listę nazwisk każe jeszcze czekać.
Sprzymierzeńcy Żuka pozowali w poniedziałek z wstęgą pełną haseł, wśród których można było dostrzec m.in. „Nowy stadion żużlowy”. Czy chodzi o nowy stadion w miejscu starego, czy o zupełnie nową lokalizację? Pytaliśmy, ale decyzji jeszcze nie ma. – Jesteśmy po wstępnej analizie – odpowiada prezydent i twierdzi, że koszty obu wariantów byłyby podobne. – Jesteśmy przygotowani i do jednego, i do drugiego.