Podczas sesji poprawkowej trafiłam na dwie identyczne prace – mówi wykładowczyni lubelskiej uczelni. – Autor jednej z nich przyznał się, że miał mikrofon w rękawie, słuchawkę w uchu i kolegę w akademiku, który podyktował mu odpowiedzi.
Postanowiła wyjaśnić sprawę do końca. Przyparła do muru jednego z autorów podejrzanych prac. W końcu skapitulował. – Potwierdził, że takie praktyki są stosowane przez studentów. Z poprawki, oczywiście, dostał dwóję – dodaje kobieta.
"Zestawy egzaminacyjne” – tak te urządzenia reklamują sprzedawcy – biją na uczelniach rekordy popularności. – Zainteresowanie jest bardzo duże – mówi pan Krzysztof, sprzedawca w sklepie z akcesoriami detektywistycznymi w Lublinie. – Przychodzą głównie studenci.
Zestaw kosztuje w sklepie 999 zł. Studenci zwykle robią na zakup "zrzutkę”. – To malutka, praktycznie niewidoczna słuchawka wkładana do ucha i mikrofon, zaczepiany zwykle do rękawa – tłumaczy pan Krzysztof. – Do tego potrzebny jest telefon komórkowy z funkcją Bluetooth, dzięki której dźwięk jest przesyłany do innego telefonu.
Z identycznych urządzeń korzystają detektywi i policyjni agenci. Ale zestaw może kupić każdy. – To już sprawa klienta, do czego będzie go używał – wyjaśnia sprzedawca.
– Jak znam naszych studentów, to już korzystają z takich zestawów – mówi Paweł Pikur z Samorządu Studentów Politechniki Lubelskiej.
Wykładowcy też doskonale wiedzą, o co chodzi. – Na naszym uniwersytecie nie spotkałem się z czymś takim, ale słyszałem o takich przypadkach na innych uczelniach – mówi prof. Krzysztof Gołacki, prorektor ds. studenckich i dydaktyki Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie.
Dlatego lubelscy rektorzy zapowiadają wzmożone kontrole. – Na salach egzaminacyjnych musi być więcej wykładowców – tłumaczy prof. Gołacki. – Mimo że słuchawki są bardzo małe, to da się je zauważyć.
– Nasi wykładowcy doskonale wiedzą o tym sposobie. Uczulamy ich, żeby zwracali na to szczególną uwagę – podkreśla prof. Stanisław Michałowski, prorektor UMCS ds. studenckich.
– Każdy student przyłapany na ściąganiu kończy egzamin z "dwóją”, niezależnie od metody, którą ściąga – wyjaśnia Gołacki. – Jeśli jednak mikrofony ze słuchawkami będą używane coraz częściej, trzeba będzie pomyśleć o dodatkowych karach, być może dyscyplinarnych.
Podsłuch? Zagłuszyć albo staranniej pilnować studentów – radzi policja.