Artur Ż. poczuł się oszukany przez wspólnika, z którym prowadził gabinet stomatologiczny w Łęcznej. Zastrzelił mężczyznę w komisie samochodowym. Śledztwo w tej sprawie zakończyła Prokuratura Okręgowa w Lublinie.
Artur Ż. pokłócił się ze Ryszardem K. jeszcze w 2007 roku. Poszło o rozliczenia finansowe: dentysta był tzw. "cichym wspólnikiem" Ryszarda K., zainwestował w gabinet, ale nie figurował w dokumentach.
Ryszard K. został zastrzelony w swoim komisie samochodowym przy Al. Spółdzielczości Pracy w Lublinie. 10 grudnia 2010 r. ok. godz. 17.00. zabójca wszedł do pomieszczenia biurowego. Oddał sześć strzałów do właściciela. Potem odjechał w kierunku Lubartowa.
Policja zatrzymała Artura Ż. następnego dnia. W wynajmowanym mieszkaniu miał pistolet CZ model 83 Browning, pistolet Mauser, pistolet Browning, dwa tłumiki huku, 56 sztuk amunicji pistoletowej, 180 gr trotylu i zapalnik elektryczny.
- Przyznał się do dokonania zarzucanych mu przestępstw – mówi Beata Syk-Jankowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie. - Wyjaśnił, iż Ryszarda K. zastrzelił, bo został przez niego cynicznie oszukany przy prowadzeniu gabinetu stomatologicznego w Łęcznej. Podejrzany utrzymywał, że broń i amunicję wykopał bądź znalazł w różnych miejscach na terenie województw lubelskiego i świętokrzyskiego, natomiast materiał wybuchowy otrzymał od Ryszarda K.