Matka i dwóch synów trafili na oddział toksykologii w Lublinie. Wszyscy zjedli sos grzybowy ze sromotników. Są w ciężkim stanie.
Rodzina zbierała popularne "gołąbki", które jak się okazało były muchomorami sromotnikowymi. Pochodzą z okolic Izbicy.
- Mamy kontakt z pacjentami. Trudno w tej chwili mówić o rokowaniach. Są pod naszą obserwacją.
To pierwsze tak poważne zatrucie grzybami w tym roku.
Zatruł się pieczarkami z alkoholem
Co ciekawe, pierwszą ofiarą zatrucia grzybami, która trafiła na lubelską toksykologie, był w ubiegłym tygodniu pacjent spożywający grzyby jadalne – pieczarki – ale dodatkowo pił alkohol. To spowodowało zatrucie. Jak wyjaśnił Janusz Słodziński, dyrektor Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Lublinie, mieszanie alkoholu z grzybami sprzyja wydzielaniu toksyn.
Lekarze ostrzegają
Dyrektor Słodziński ostrzega: Grzyby nie mają wartości odżywczych. Są ciężkostrawne. Pamiętajmy o tym, by nie podawać ich do spożycia dzieciom do trzynastego roku życia. Zbierajmy tylko te gatunki, co do których mamy pewność, że są jadalne.
Od poniedziałku do piątku w godzinach od 7.00 do 15.30 w naszych punktach przy ul. 3-go Maja, Pielęgniarek i Uniwersyteckiej czynne są punkty doradztwa, gdzie bezpłatnie można upewnić się, czy nie zebraliśmy grzybów trujących.