Jest szansa na przełom w sprawie nieczynnego toru rowerowego przy ul. Janowskiej. Prokuraturze udało się znaleźć ekspertów, którzy sprawdzą, dlaczego obiekt się rozpada. Szukanie biegłych trwało tak długo, że zarządca toru traci już cierpliwość.
BikePark przy ul. Janowskiej został oddany do użytku w 2010 r., ale rowerzyści nie nacieszyli się nim zbyt długo. Na ubiegłoroczny sezon obiektu nie można było już otworzyć, bo ziemne przeszkody były w fatalnym stanie. Zarządzający torem Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji zlecił dwie opinie, z których wynikało, że tor zaplanowano w niezbyt odpowiednim miejscu i do tego kiepsko zaprojektowano. Miało to sprawić, że ziemne przeszkody na źle odwodnionym torze straciły stabilność, a nadzór budowlany zakazał jego użytkowania.
Wtedy sprawą zainteresowała się prokuratura, która chce ustalić, czy rzeczywiście doszło do fuszerki i czy w związku z tym należy komuś postawić zarzuty. Do tego potrzebna jest ekspertyza niezależnego biegłego, ale z uzyskaniem takiego dokumentu śledczy nie poradzili sobie do dziś.
– Żaden z biegłych pracujących na uczelniach wyższych nie wyraził ochoty sporządzenia opinii – mówi Beata Syk-Jankowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie. – Zwróciliśmy się więc do trzech prywatnych biegłych. Wstępnie wyrazili oni gotowość przygotowania opinii.
najbliższym tygodniu zapoznają się z aktami sprawy. Później wybierzemy najlepszą ofertę.
Czekanie na biegłych przykrzy się już zarządcy nieczynnego toru, który wstrzymuje się z wszelkimi pracami na tym terenie, by nie ingerować w obiekt zanim nie obejrzą go eksperci. – Występuję do prokuratury z pytaniem, co mogę robić z tym torem – stwierdza Tomasz Grodzki, prezes Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. – Chcę mieć jasne stanowisko.
Tymczasem według prokuratury, z pracami na torze najlepiej jeszcze się wstrzymać. Możliwe bowiem, że biegli zechcą na miejscu zbadać obiekt. Sprawa ma się rozstrzygnąć w najbliższych tygodniach. Tyle, że na jakąkolwiek przebudowę toru MOSiR nie ma pieniędzy, zwłaszcza że obiekt najprawdopodobniej trzeba by rozebrać i zbudować od podstaw.
Na terenie między ziemnymi przeszkodami a ogrodzeniem toru wzdłuż ul. Janowskiej miasto planuje posadzić 252 drzewa. Będą to drzewka z tzw. nasadzeń kompensacyjnych, do których Ratusz jest zobowiązany decyzjami zezwalającymi na wycinki na terenach czterech miejskich inwestycji. Przetarg na takie nasadzenia został już ogłoszony, a jako lokalizację wskazano ani nie centrum, ani nie publiczne tereny w dzielnicach, ale właśnie tor na uboczu. Po naszej publikacji urzędnicy rozważają zmianę miejsca nasadzeń. – Decyzja zapadnie w poniedziałek – mówi Beata Krzyżanowska, rzecznik prezydenta.