Prokuratura garnizonowa postawiła zarzuty trzem żołnierzom z lubelskiej 3. Brygady Zmechanizowanej. Jeden z nich żądał od szeregowców pieniędzy i wódki za przepustki, dwaj pozostali znęcali się nad podwładnymi.
- Zarzuty usłyszało trzech żołnierzy z lubelskiej jednostki - mówi Edward Jaroszuk, rzecznik Komendy Głównej Żandarmerii Wojskowej. - Jeden z chorążych miał wydawać szeregowcom przepustki za 50 zł albo za wódkę. Zarzuty postawiono też sierżantowi, który nieogolonym żołnierzom miał podpalać zarost zapalniczką, a także podporucznikowi, który za źle wyczyszczoną broń karał podwładnych pompkami.
Całej trójce grozi więzienie i wyrzucenie z armii. Na razie są zawieszeni w czynnościach i odsunięci od pracy z żołnierzami.
Dziś nikt z 3. Brygady nikt nie chciał z nami rozmawiać na temat fali w jednostce. Ministerstwo Obrony Narodowej zapewniło za to, że te wydarzenia nie wpłyną na plany resortu. Jego szef obiecał w sobotę w Lublinie, że 3. Brygada nie zostanie zlikwidowana. - Mówiąc to minister Szczygło wiedział o toczącym się postępowaniu - mówi Jarosław Rybak, rzecznik MON.