64-letnia mieszkanka Lublina uwierzyła, że rozmawia przez telefon z kuzynem. Oszust wyłudził od niej 10 tys. zł.
Zadzwonił do niej mężczyzna, który podał się za bratanka jej męża. Poprosił kobietę o pożyczenie 30 tys. złotych.
- Twierdził, że gotówka jest mu potrzebna na sprzęt komputerowy, który może kupić po okazyjnej cenie – mówi Renata Laszczka-Rusek, z KWP w Lublinie. – 64-latka poszła do banku po oszczędności. Wybrała 10 tys. zł.
Gdy wróciła do domu znowu zadzwonił do niej rzekomy kuzyn. Powiedział, że po pieniądze zgłosi się jego znajomy. Szybko pojawił się mężczyzna, któremu dała 10 tysięcy zł. Potem kobieta zadzwoniła do kuzyna. Dowiedziała się, że żadnych pieniędzy od niej nie pożyczał.
Telefon od oszustki podającej się za kuzynkę odebrała też mieszkanka Jawidza. Kobieta twierdziła, że potrzebuje 20 tys. zł. Mieszkanka Jawidza zorientowała się, że nie rozmawia ze swoją kuzynką. Przerwała połączenie, a potem zawiadomiła policję.