Ponad 640 zł musiałby wyjąć z portfela każdy mieszkaniec Białej Podlaskiej, aby miasto nie miało długu. W Kraśniku wydatek byłby 50 razy mniejszy. Najwięcej bezrobotnych jest w Chełmie, bez pracy jest w tym mieście co piąta dorosła osoba
Samorządowcy podkreślają, że mijająca kadencja była bardzo trudna. Głównie ze względu na wejście w życie czterech dużych reform: samorządowej, emerytalnej, służby zdrowia oraz oświaty.
- Straciliśmy status miasta wojewódzkiego. Skutek? 1,5 tysiąca urzędników trafiło na bruk - mówi Henryk Dżaman, prezydent Chełma.
Dajcie nam pracę
- To nasza największa bolączka. Nie mieliśmy wpływu na zamykanie fabryk i redukcję zatrudnienia w zakładach pracy - wyjaśnia Dżaman.
Miasto próbuje przyciągnąć inwestorów.
- Powołaliśmy do życia specjalną strefę ekonomiczną - tłumaczy Dżaman. - To duża szansa dla miasta. Już wkrótce powinni pojawić się inwestorzy i powstaną nowe miejsca pracy.
Niewiele niższą stopę bezrobocia ma Zamość (20 proc.). Najlepiej jest w Puławach (11-proc. bezrobocie), czyli niemal dwa razy mniej niż w Chełmie.
Puławy to też jedyne miasto z badanych, w którym w ostatnich czterech latach spadło zatrudnienie w Urzędzie Miejskim (ze 133 do 129 osób).
- Na miejsce pracowników, którzy odeszli na emeryturę nie zatrudniliśmy nowych. Ich obowiązki wykonują pracownicy przesunięci z innych działów - wyjaśnia Zofia Łukiewicz, skarbnik Puław.
O 152 osoby (20,2 proc.) zwiększyła się natomiast liczba urzędników w Lublinie.
- Przejęliśmy mnóstwo nowych kompetencji - tłumaczy Zbigniew Wojciechowski, wiceprezydent Lublina. - Najlepiej pokazuje to liczba pism trafiających do urzędu, która w mijającej kadencji wzrosła dwa razy.
Znacząco, o 15 proc. więcej urzędników niż cztery lata temu ma magistrat w Chełmie.
- To osoby zatrudnione czasowo. Głownie bezrobotni, którym umożliwi to nabycie uprawnień do utraconego zasiłku - wyjaśnia Dżaman.
Długi kontrolowane
- To małe zadłużenie, chociaż stosunkowo wysokie w porównaniu z innymi miastami - zapewnia Andrzej Czapski, prezydent Białej Podlaskiej. - Głównym miernikiem poziomu zadłużenia jest relacja długu do wielkości budżetu miasta. Dopuszczalna wielkość to sześćdziesiąt procent, my mamy dwadzieścia dziewięć, więc to nie jest nawet połowa.
Skąd taki dług w Białej Podlaskiej?
- W ciągu czterech lat na inwestycje wydaliśmy osiemdziesiąt milionów złotych - wyjaśnia Czapski. - Dzięki temu mamy dobrą ofertę dla inwestorów. A to jest bardzo ważne, szczególnie jeśli poważnie myśli się o zwalczaniu bezrobocia.
Inny cel przyświecał władzy w Kraśniku, gdzie obecne zadłużenie stanowi 1 proc. budżetu.
- Też dużo inwestowaliśmy, ale nie chcieliśmy zostawiać długów przychodzącej ekipie - mówi Ireneusz Owczarczyk, z-ca burmistrza Kraśnika.
W Chełmie dług sięga 17 proc. budżetu.
- Tyle zastaliśmy, tyle zostawiamy - komentuje Dżaman.
Skąd brać pieniądze?
- Nie mieliśmy wpływu na spadek dochodów - wyjaśnia Irena Szumlak, skarbnik Lublina. - Załamał się rynek nieruchomości, czego konsekwencją były niższe niż w 2001 roku dochody ze sprzedaży majątku. Dostaliśmy mniej środków z budżetu państwa na realizację zadań zleconych. Zamroziliśmy też poziom podatków lokalnych, aby pobudzić aktywność gospodarczą.
Spadek dochodów odbił się w Lublinie na wydatkach inwestycyjnych.
- Ale i tak są one o jedną piątą wyższe niż na początku kadencji - zapewnia Szumlak. - Trzeba też zwrócić uwagę, że w innych dziedzinach wydatki w ciągu ostatnich czterech lat wzrosły znacząco, np. w oświacie niemal dwukrotnie.
Samorządowcy kończący kadencję zapewniają, że finanse miast zostawiają w dobrej kondycji.