6-letni Igor z porażeniem mózgowym ma kochającą rodzinę. Mama chłopca, która wychowuje samotnie trójkę dzieci, nie pracuje. Rodzinie z Lublina nie na wszystko starcza pieniędzy. Wiedzą jednak, że są dobre duchy, które nie przejdą obojętnie wobec potrzebujących.
Do tegorocznej edycji akcji "Szlachetna Paczka” zostało zakwalifikowanych ok. 500 rodzin z województwa lubelskiego.– W ubiegłym roku udało się pomóc wszystkim – mówi Sabina Kapuściska, liderka jednego z regionów w Lublinie. – Obecnie mamy już ok. 150 darczyńców. Większość czeka jeszcze na takie osoby.
Telefon
Czteroosobowa rodzina żyje skromnie, w małym mieszkaniu w jednej z uboższych dzielnic miasta. Ze względu na chorobę syna pani Katarzyna nie pracuje: dziecko wymaga nieustannej opieki. – Utrzymujemy się z alimentów i świadczeń rodzinnych – wylicza mama dzieci.
Nie na wszystko wystarcza pieniędzy. Potrzebna jest m.in. żywność i środki czystości. – Przydałaby się też kasza dla Igorka – dodaje pani Katarzyna. Dla jego mamy i rodzeństwa najważniejsze jest dobro chłopca.
A co ty chciałbyś dostać na gwiazdkę? – dopytuję 13-letniego brata Igora. – Może jakiś fajny telefon komórkowy – odpowiada nieśmiało Dominik, który pomaga swojej mamie opiekować się młodszym bratem.
Pani Katarzyna wierzy, że kiedyś los się do nich uśmiechnie i będą mogli zmienić mieszkanie. – Mogliśmy wyprowadzić się jakiś czas temu na ul. Samsonowicza, ale w lokalu, który nam oferowano, trzeba było zrobić generalny remont. A na to nie mamy pieniędzy.
Na węgiel
33-letni pan Jarek z Czerniejowa, około 15 km od Lublina, choruje na stwardnienie rozsiane. To uniemożliwia mu podjecie pracy. A wspólnie z żoną Ewą wychowują trójkę dzieci: 10-letnią Anię, 3,5-letniego Wiktora i Marysię, która ma zaledwie kilka dni. Ich warunki mieszkaniowe są złe. 5-osobowa rodzina ma do dyspozycji tylko jeden pokój, kuchnię i łazienkę.
– Sytuacja tej rodziny jest bardzo trudna – opowiada Agnieszka Dudziek, która koordynuje działania wolontariuszy na terenie Czerniejowa. – Do czasu urodzin Marysi pani Ewa pracowała, teraz jest na urlopie macierzyńskim. Pan Jarek ma już problemy z chodzeniem. Rodzina stara się sobie jakoś radzić, brakuje im jednak pieniędzy.
Ich dochód wynosi nieco ponad 400 zł na osobę, co pokrywa głównie koszty leczenia pana Jarka. Rodzina spłaca również kredyt. Mieszkańcy podlubelskiej miejscowości nie proszą o wiele: trochę żywności i pampersy dla maleńkiej córeczki. Boją się też, jak przetrwają nadchodzącą zimę. Nie mają pieniędzy na węgiel, którym można by było ogrzać mieszkanie.
Z rejonu, którym opiekuje się pani Agnieszka, na pomoc czeka w sumie 39 rodzin. Darczyńców jest jednak jak na lekarstwo. – W ciągu 5 dni zgłosiło się jedynie dwóch – przyznaje Dudziak. – Na wsi nie ma zbyt wielu przedsiębiorców, którzy chcieliby wesprzeć potrzebujących. Może też trudniej jest dojechać do naszego magazynu, bo pomagający biorą również pod uwagę odległość, którą trzeba pokonać, żeby dowieźć dary dla rodzin.
Podkreśla jednak, że zwykle w ciągu dwóch tygodni udaje się znaleźć osoby, które chcą pomóc. Na ogół ofiarodawcy chcą pozostać anonimowi. – Uczestniczę w akcji od ubiegłego roku i nie miałam jeszcze takiego przypadku, żeby doszło do spotkania darczyńcy z rodziną, której ofiarują pomoc.
Na pralkę
37-letnia pani Iwona z Janowa Lubelskiego po odejściu męża sama wychowuje dziewięcioro dzieci. Najstarszy jest Daniel, ma 15 lat, rok młodsza jest Jola, 13 lat ma Mateusz. Kolejny z rodzeństwa Łukasz ma 10 lat. Jest też 9-letni Bartosz, 6-letni Paweł, 3-letni Kaperek, 2-letni Dawid i 2-miesięczna Oliwia. Ich mama cierpi na epilepsję. Ataki choroby nasilają się. Kobieta ma problem ze znalezieniem pracy. Rodzina mieszka w kawalerce o powierzchni 33 metrów kw.
– Mieszkanie, które zajmuje rodzina jest w starym budownictwie, ogrzewane jest piecem kaflowym. Jest zawilgocone – opisuje Rafał Knap, który jest kuratorem społecznym tej rodziny. – W mieszkaniu panuje potworna ciasnota, nie ma mowy o jakiejkolwiek prywatności. Dzieci nie mają miejsca na odrabianie lekcji, nie można się nawet skupić. Rodzeństwo śpi na piętrowych łóżkach i dostawkach.
Rodzina żyje bardzo biednie. Miesięcznie w przeliczeniu na jednego członka rodzina pani Iwony ma 176 zł. Ich marzeniem jest nowa pralka. Ta, którą mają, ciągle się psuje, a na zakup nowej ich nie stać.
Szlachetna paczka
Ogólnopolska akcja świątecznej pomocy. Akcja trwa od 2001 roku, a organizuje ją Stowarzyszenie Wiosna. Darczyńcy, którzy biorą udział w akcji, odpowiadają na konkretne potrzeby najbardziej ubogich osób ze swojego miasta lub okolicy. Informację o potrzebach rodzin zbierają wolontariusze, którzy kontaktują się z rodzinami. Około miesiąca przed Bożym Narodzeniem informacje te są umieszczane w anonimowej bazie internetowej, by darczyńca mógł wybrać konkretną rodzinę i przygotować dla niej paczkę na święta. Tylko w ubiegłym roku Szlachetna Paczka dotarła do 8201 ubogich rodzin. Wartość pomocy sięgnęła 10 mln zł.
Jak pomóc?
Wszystkie informacje na temat akcji "Szlachetna paczka” można znaleźć na stronie internetowej
www.szlachetnapaczka.pl
Na niej znajdują się również opisy poszczególnych rodzin. Są wymienione również rzeczy, których potrzebują. Są także kontakty do koordynatorów akcji i wolontariuszy. Akcję można też wesprzeć finansowo poprzez wpłaty na konto akcji lub wysłanie charytatywnego
SMS-a o treści PACZKA pod nr 75465 (5 PLN + Vat).