Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

1 marca 2006 r.
19:35
Edytuj ten wpis

Horror na wyspach

Pojechali za chlebem. Żeby zarobić na utrzymanie swoich rodzin, żeby wysłać dzieci na studia, żeby oddać długi. Pojechali, bo słyszeli, że w Anglii to dopiero są zarobki. Owszem, są. Ale nie dla nich. Oni mieli zupełnie inne „atrakcje”.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

Od początku wszystko wyglądało dziwnie. Najpierw pośredniczka wzięła od nich podejrzanie dużo pieniędzy. 260 funtów kosztował przejazd do Anglii. Kolejne 100 funtów mieli zapłacić za dwa pierwsze tygodnie pobytu. I jeszcze 200 złotych ekstra dla samej pośredniczki. Długo się nie zastanawiali. W połowie lutego zapłacili, spakowali się, wsiedli w autobus i pojechali. Po lepsze jutro.
Dwa tygodnie później Jarek i Marcin też się długo nie zastanawiali. Spakowali swoje rzeczy i uciekli z powrotem do Włodawy.

Obóz pracy
Breage: 16 km od Penzance w Kornwalii, sześć godzin samochodem od Londynu. Prawie 500 kilometrów do najbliższego lotniska, 500 kilometrów do ambasady i konsulatu.
Breage to niewielkie miasteczko. Ot, kilkanaście domów, poczta, przystanek autobusowyi jeszcze kontenery, w których mieszkają polscy pracownicy. Kontenery to przyczepy kempingowe. Podobne do tych, które można zobaczyć latem na polskich kempingach. Tyle, że te w Breage służą Polakom przez cały rok. Bez względu na porę roku.
W obozie mieszka 70 osób. Pracują na polu, kilka kilometrów od Breage i zrywają żonkile. Robią z nich bukiety, które układają w skrzynkach. Po 80 bukietów w każdej. Takich skrzynek muszą dziennie zrobić przynajmniej sześć. Ale zdarza się, że niektórzy robią ich dużo więcej. Za jedną skrzynkę powinni dostawać około 5 funtów; mniej więcej 30 zł. Jednak większość pracowników pieniędzy jeszcze nawet nie widziała.

A długi rosną
Jarek i Marcin mieszkają we Włodawie. Jarek ma 33 lata. Marcin jest od niego o siedem lat młodszy. Do Anglii pojechali za chlebem.
Tuż po przyjeździe okazało się, że pieniądze, które wpłacili w Polsce to dopiero początek. W Anglii czekała ich przykra niespodzianka. Właściciel farmy zażądał od nich 50 funtów kaucji za przyczepę, w której zamieszkają, 50 funtów na pierwszy tydzień pobytu. Kolejnych 50 funtów za możliwość rozpoczęcia pracy. Po dwóch dniach Anglik chciał 75 funtów na podatek. A potem kolejne opłaty. Za ogrzewanie przyczepy, za wodę, za światło, za jedzenie, a nawet dowóz na pole.
Nikt nie był przygotowany na takie wydatki. Nikt nie miał ze sobą takich pieniędzy. W końcu mieli tu zarabiać, a nie płacić.
Pracowali, żeby oddać „dług” farmerowi. – Minie trochę czasu i wyjdziemy na swoje – myśleli.
Anglik ich przechytrzył.
Za każdym razem, kiedy dług pracowników zaczynał się znacznie zmniejszać, dostawali oni tak zwany off, czyli nawet tygodniowy urlop. W tym czasie nie zarabiali ani pensa, a dług znowu rósł, bo trzeba było ogrzać kontener, coś zjeść. Wracali po tygodniu do pracy i zaczynali znowu odrabiać dług. Odrobili, szli na off.
Koło się zamykało, a rodziny w Polsce czekały na pieniądze.

Nie jest wesoło
Jarek i Marcin są już w Polsce, ale często dzwonią do Piotra. – Siedzi tam już cztery miesiące. Pozbył się już złudzeń, że cokolwiek w Anglii zarobi – mówią. – Ma komórkę. Właściwie wszyscy z Polski dzwonią do niego. Ostatnio, jak się kontaktowaliśmy, mówił, że są jeszcze na polu. Była godzina 19, a w Breage padał grad wielkości kurzych jaj. Czekali na busa, który miał ich zawieźć do domów.
W Breage Jarek i Marcin poznali jeszcze Pawła. Był bardzo chory. Mama przysłała mu z Polski jakieś leki, bo nie miał za co ich kupić. W końcu zlitował się nad nim tłumacz, pracujący na farmie. Przyszedł do Pawła i obiecał, że na drugi dzień zabierze go do lekarza O godz. 11.
Wcześniej do kontenera Pawła zapukali Rosjanie, którzy wożą pracowników na pole. Nie słuchali tłumaczeń, że chłopak jest umówiony z lekarzem. Kazali mu wsiadać do busa i jechać do pracy. Paweł nie miał nic do gadania. Musiał pojechać, mimo że oddał swoją ciepłą kurtkę koledze. Miał przecież nie iść tego dnia do pracy.
Ludzie na farmie boją się. Z jednej strony chcieliby stamtąd wyjechać, z drugiej wstydzą się powrotu do domu; bez pieniędzy.
Nie znają języka angielskiego. Ucieczka z farmy byłaby równie niebezpieczna i pełna trudności, jak pozostanie na niej.

Decyzja
Po prostu wyszli z obozu. Nie oglądali się za siebie. Modlili się tylko, żeby nie złapali ich Rosjanie.
Jechali kilka dni. Spali na dworcach, bo tam jest najbezpieczniej. Praca, która miała pomóc ich rodzinom w Polsce, okazała się horrorem. – Nam się udało, ale tam jest jeszcze kilkadziesiąt osób, które nie mogą wrócić do domu. Po wyjściu zadzwoniliśmy na policję, ale angielscy funkcjonariusze stwierdzili, że nie mogą pomóc pracującym na farmie ludziom – mówią bracia.
Teraz opowiadają żonom mężczyzn, którzy zostali w Breage, jak wygląda życie i praca na farmie. – Mąż zadzwonił prawie z płaczem, żebym go stamtąd wyciągnęła – mówi Ewa Kowalczyk z Orchowca. – Twierdzi, że to nawet nie obóz pracy. To jak obóz koncentracyjny.
Na szczęście Jarek i Marcin nie położyli uszu po sobie. O całej sytuacji poinformowali media.
My zawiadomiliśmy policję, ambasadę i konsulat. Na pomoc Polakom ruszył już Interpol, a pracownicy polskiego konsulatu postawili na nogi brytyjską policję. – Oby tylko ludzie nie bali się zeznawać – mówi Michał Mazurek z konsulatu Generalnego RP w Londynie. – Wtedy na pewno im pomożemy. Kiedy oddawaliśmy ten numer Magazynu do druku, do Breage wybierali się już policjanci.

Pozostałe informacje

Odszedł dobry duch Chełmianki. Janusz Oleszkiewicz miał 75 lat

Odszedł dobry duch Chełmianki. Janusz Oleszkiewicz miał 75 lat

Był zawsze tam, gdzie grała Chełmianka – na stadionie, przy ławce rezerwowych, w szatni i na trybunach. W wieku 75 lat zmarł Janusz Oleszkiewicz, wieloletni kierownik drugiego zespołu i drużyn młodzieżowych biało-zielonych.

AZS AWF Biała Podlaska przegrał w derbach z KPR Padwą Zamość 27:30

I Liga Centralna Piłkarzy Ręcznych: w derbach KPR Padwa lepsza od AZS AWF Biała Podlaska

W meczu derbowym KPR Padwa Zamość pokonała na wyjedzie AZS AWF Biała Podlaska 30:27. Tym samym zamościanie wzięli rewanż za ostatnią przegraną w wojewódzkim finale Pucharu Polski

Lodołamacze dla LCK. Doceniono przyjazną przestrzeń

Lodołamacze dla LCK. Doceniono przyjazną przestrzeń

Lubelskie Centrum Konferencyjne zostało nagrodzone w konkursie Lodołamacze 2025 w kategorii „Przyjazna Przestrzeń”. To wyróżnienie trafia do instytucji i firm, które szczególnie dbają o dostępność i otwartość swoich przestrzeni dla osób z niepełnosprawnościami.

Ustawa o Ukraińcach. Jest decyzja prezydenta

Ustawa o Ukraińcach. Jest decyzja prezydenta

Prezydent RP Karol Nawrocki podpisał ustawę o pomocy obywatelom Ukrainy - przekazał w piątek szef prezydenckiej kancelarii Zbigniew Bogucki. Poinformował też, że w poniedziałek do Sejmu trafią dwa projekty: ws. wydłużenia okresu, po którym obcokrajowcy mogą ubiegać się o polskie obywatelstwo, oraz ws. ścigania banderyzmu. Zapisy ustawy ograniczają m.in. wypłatę 800 plus.

Budowa S19

Unia sypie kasą na drogi. Miliony na ekspresówkę z Lublina do Lubartowa

Unia Europejska dokłada miliony do budowy S19 Lublin - Lubartów Północ. Trasa ma być gotowa pod koniec 2027 roku.

Siatkarze Avii w weekend zagrają na terenie beniaminka z Grodziska Mazowieckiego

PZL Leonardo Avia Świdnik celuje w pierwsze zwycięstwo w tym sezonie

W trzeciej kolejce PZL Leonardo Avia Świdnik zagra na wyjeździe ze Spartą Grodzisk Mazowiecki. Sobotnie spotkanie rozpocznie się o godzinie 18

Straż Graniczna rośnie w siłę. Ile zarobią nowi funkcjonariusze?
galeria

Straż Graniczna rośnie w siłę. Ile zarobią nowi funkcjonariusze?

Najpierw 3-letnia nauka, a później służba. W piątek 16 nowych funkcjonariuszy Straży Granicznej złożyło ślubowanie. Zarobią od 5300 zł na rękę.

Niedzielnym uroczystościom będzie towarzyszył przemarsz ulicami Lubelską, Pocztową i Hrubieszowską

Inauguracja roku akademickiego w PANS Chełm. Będą utrudnienia w ruchu

W niedzielę, 28 września, Państwowa Akademia Nauk Stosowanych w Chełmie zainauguruje rok akademicki 2025/2026. W programie znalazła się msza święta, uroczysty przemarsz i oficjalna część w siedzibie uczelni. Kierowcy muszą liczyć się z czasowymi utrudnieniami.

Prohibicja w Lublinie? Spytaliśmy lubelskich radnych
sonda

Prohibicja w Lublinie? Spytaliśmy lubelskich radnych

Temat zakazu nocnej sprzedaży alkoholu w Warszawie obiegł ostatnio cały kraj. Stołeczni radni, póki co wprowadzili prohibicję na terenie dwóch dzielnic. Ale od lipca przyszłego roku ma to już dotyczyć całego miasta. Czy takie rozwiązanie jest potrzebne również w Lublinie? Zapytaliśmy o to miejskich radnych.

Tężnia nad Krzną i ścieżka

Nad Krzną będzie nowe miejsce do odpoczynku. Podest, hamaki i lornetki

Nad Krzną powstanie nowe miejsce do odpoczynku. Urzędnicy szukają teraz wykonawcy.

Maciej Kuciapa (Orlen Oil Motor Lublin): Przygotowania do niedzielnego finału cały czas trwają

Maciej Kuciapa (Orlen Oil Motor Lublin): Przygotowania do niedzielnego finału cały czas trwają

Trwa wielkie odliczanie do niedzielnego, rewanżowego meczu finałowego PGE Ekstraligi. O godzinie 19.30 Orlen Oil Motor Lublin zmierzy się przy Al. Zygmuntowskich z PRES Grupą Deweloperską Toruń. W piątek odbyła się przedmeczowa konferencja prasowa, w której wzięli Maciej Kuciapa i Bartosz Zmarzlik. Z jakim nastawieniem „Koziołki” podejdą do decydującej batalii o złoto?

Z całego serca dziękujemy każdej osobie, która oddała głos za naszymi zwierzakami. To dzięki Wam możemy działać jeszcze skuteczniej i z jeszcze większą nadzieją patrzeć w przyszłość - napisali po ogłoszeniu wyników głosowania pracownicy schroniska dla zwierząt w Zamościu.

Wielka radość w schronisku dla zwierząt. To oni dostaną 1,3 mln zł z budżetu obywatelskiego

Nie strefy sportu, nie modernizacja boiska i nie naprawa drogi, ale gruntowny remont budynku dla psów w schronisku dla bezdomnych zwierząt w Zamościu to inwestycja, która jako projekt ogólnomiejski zostanie w 2026 roku zrealizowana z budżetu obywatelskiego. Jest na to zabezpieczone 1,3 mln zł.

Prezent dla niego: jak trafić w gust, gdy masz 48 godzin

Prezent dla niego: jak trafić w gust, gdy masz 48 godzin

Masz mało czasu, a chcesz podarować coś z klasą? Zamiast szukać przypadkowego drobiazgu, wybierz dopracowany, gotowy zestaw w eleganckiej oprawie. Jeśli potrzebujesz punktu startu, zajrzyj na prezent dla niego - łatwo dopasujesz styl do osoby obdarowywanej. Pomyśl o tym jak o krótkiej ścieżce decyzyjnej: cel, styl, osobisty akcent. Gdy te trzy elementy zagrają, nawet wybór w pośpiechu wygląda jak planowany z wyprzedzeniem.

Płaszcza nie wystarczyło. Policjanci z Chełma zatrzymali 44-latkę ukrywającą się w szafie

Płaszcza nie wystarczyło. Policjanci z Chełma zatrzymali 44-latkę ukrywającą się w szafie

Chełmscy kryminalni odnaleźli poszukiwaną listem gończym 44-latkę. Kobieta, chcąc uniknąć zatrzymania, schowała się w szafie pod płaszczem. Zamiast wolności zyskała dodatkowe zarzuty – tym razem za kradzież z włamaniem na miejscowym targu.

kurtka zimowa M-TAC

Survival w mieście i w lesie – jaka kurtka zimowa sprawdzi się w obu warunkach?

Dlaczego wybór odpowiedniej kurtki zimowej ma znaczenie? Zima w mieście może być równie bezlitosna, co mróz w lesie. Niezależnie czy codziennie przemierzasz ulice, czy wybierasz się na weekendowy survival, odpowiednia kurtka zimowa to podstawa. Wybór nie jest prosty, bo często zwykłe modele są albo modne, albo funkcjonalne, rzadko łączą oba te aspekty. Właśnie tutaj wkracza kurtka survivalowa, która łączy wytrzymałość z estetyką. W codziennym użytkowaniu docenimy jej lekkość i wygodę, a w lesie – odporność na warunki atmosferyczne.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium