Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

5 sierpnia 2011 r.
13:16
Edytuj ten wpis

Janusz Panasewicz: Można zarobić, ale trzeba się przyłożyć

0 0 A A

Rozmowa z Januszem Panasewiczem, wokalistą zespołu Lady Pank

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować
• Zrobiliście się ostatnio bardzo sentymentalni. Na nowej płycie – Maraton – jest o miłości, o tęsknocie.
– Ile można politykować i krytykować tych, co uprawiają politykę. Poprzedni krążek – "Strach się bać” – gdzie słowa pisał Andrzej Mogielnicki, jest bardziej socjologiczny i politologiczny. Andrzej lubi dopiec tym, co rządzą. Ale po czterech latach od nagrania tamtej płyty stwierdziliśmy, że czas zmienić klimat. Poza tym, polityka ostatnio jeszcze bardziej się spaskudziła, skarlała i zwulgaryzowała. Śpiewanie o niej to strata czasu i energii. Są sprawy bliższe, na przykład uczucia. Jest ciekawszy świat niż polityka.

• Jesteście na scenie 30 lat, macie worek przebojów. Miewacie jeszcze jakiś stres czy tremę, kiedy wychodzi nowa płyta, jak teraz?
– Jak jest show, to jest i stres. Ale chyba bardziej stresujemy się przed koncertami przy nowym materiale niż przy premierze krążka. Piosenki są świeże, ciągle niezgrane. Jak wychodzimy na scenę, to się trzeba spiąć. Choć pytanie o to, jak płyta zostanie przyjęta, też zawsze jest otwarte. W końcu długo można się komuś podobać, a potem przestać. Bez względu na to, ile się jest lat na scenie. Muzyka to nie jest łatwy chleb.

• Da się dziś na niej zarobić jak kiedyś? Podobno był czas, że nosiliście reklamówki pieniędzy.
– Końcówka lat 80. i początek 90. to był złoty czas. Faktycznie mieliśmy wtedy dużo kasy. Z koncertów, których grywaliśmy po 350 rocznie, nawet po trzy dziennie, i z gadżetów, które sygnowaliśmy swoim znakiem. Koncertów była masa, bo ludzie czekali po latach zgnuśnienia na coś świeżego, ale dostawało się za nie wtedy jednakową, niezbyt wygórowaną stawkę. Z plakatów, plakietek, koszulek i innych gadżetów zarabialiśmy za to dwa razy tyle albo i więcej. Sprzedawały się czekolady Lady Pank, żyletki nawiązujące do tej z klapy Małej Lady Pank. Wszystko szło jak woda. Na trasie sprzedawaliśmy tego całe worki.

• A perfumy Lady Pank?
– Były takie. Ale to nie nasz pomysł. Wymyśliła je chyba jakaś firma polonijna i sprzedawała bodaj jako prezent od nas dla fanek.

• I nic z tego nie mieliście?
– Mieliśmy po dwadzieścia kilka lat. Kto by wtedy myślał o "byznesie”?

• Pamięta pan, jak pachniały te perfumy?
– Zupełnie paskudne nie były...

• Na co wydawaliście zarobione w złotych czasach pieniądze?
– Problem w tym, że za bardzo nie było wtedy czego za nie kupić. Były dwa, trzy miejsca w Polsce, w których można było dostać fajne ciuchy.

• To gdzie pan kupował swoje, mocno nowatorskie i oryginalne?
– Kombinowałem. Podglądałem kolegów z Zachodu, choćby Rolling Stonesów, wymyślałem sobie coś, a potem najczęściej zamawiałem u znajomej krawcowej. Znałem taką jedną, odważnie krojącą, w Warszawie. Kupowałem jakieś krzykliwe materiały na bazarach albo ktoś mi je podsyłał i próbowaliśmy.

• A skąd się wziął słynny kapelusz ze sprężynką?
– Miałem przyjaciółkę; Polkę w Chicago. Prowadziła butik z dziwnymi, awangardowymi nakryciami głowy. Zaopatrywał się u niej Denis Rodman. Ona mi go przysłała.

• Teraz już nie trzeba kombinować? Wchodzi się do sklepu i kupuje?
– Niekoniecznie. Jak się chce mieć coś oryginalnego i niesztampowego, to trzeba trochę poszukać albo coś wymyślić. Mnie się ciągle zdarza zlecić coś do uszycia. Na przykład czarny surdut, który przekazałem do opolskiego Muzeum Polskiej Piosenki, był szyty na zamówienie. Wystąpiłem w nim tylko raz, na recitalu w czasie festiwalu właśnie w Opolu. Kiedy muzeum zapytało mnie, czy czegoś nie przekażę, to nie miałem wątpliwości, że powinien być to ten surdut.

• Lubi się pan stroić?
– To nie jest strojenie się. Scena wymaga, by na niej wyglądać. Każdy koncert, każdy występ to show. Oczywiście, że liczy się przede wszystkim to, co i jak śpiewam, co mam do przekazania i jakie dźwięki tworzymy. Ale nie tylko, image też. To pakiet.

• Koledzy z zespołu chyba nie przywiązują do tego aż takiej wagi.
– Przywiązują. Każdy jakoś wygląda. A basista to się nawet wystroić potrafi.

• Wracając do pieniędzy: można się dziś dorobić na scenie?
– Można, ale trzeba się przyłożyć. Trzeba sporo jeździć, koncertować, nagrywać, pokazywać się. My gramy dziś po 80–100 koncertów rocznie. To dużo i mało, nam wystarcza. Cieszy to, że ciągle wielu ludzi przychodzi i chce nas słuchać. Mimo że wcale nie jesteśmy na show-biznesowych salonach. I dobrze – zaczynam z zadowoleniem obserwować, że ludzie w Polsce coraz bardziej dość mają chłamu. Tego w muzyce i wokół niej, który wynika choćby z faktu, że nieważne, jak kto śpiewa, ważne, czy go opisują. Jak piszą, to się sprzedaje. Ludzie wracają do tego, co dobre.

• Nie wracacie czasem myślami do lat 80., kiedy byliście w USA i wielu przepowiadało, że jak tam zostaniecie, to możecie podbić świat?
– No tak, byli tacy, co mówili, że rozpadł się The Police i mamy szanse ich zastąpić. Madonna nie była wtedy jeszcze taka znana i ktoś z wytwórni MCA zaproponował nam, żebyśmy przed nią zagrali na bankiecie dla show-biznesu. Prychaliśmy, że nic z tego: za poważni jesteśmy, żeby supportować jakąś Madonnę... Najpierw tygodnie czekaliśmy na paszporty, a potem po kilku tygodniach wróciliśmy do Polski.

• Czemu?
– Bo byliśmy młodzi, żywiołowi, mocno rock'n'rollowi, a oni tam za oceanem chcieli nas wziąć w kierat. Wstawaliśmy o szóstej rano i mieliśmy rajd do nocy. Wywiady, programy, występy, nagrania, sesje, spotkania. Młodość nam uciekała! Byliśmy za leniwi, chcieliśmy się bawić. Nie wiedzieliśmy, że kariera na Zachodzie to taka orka. Poza tym, chcieli nas tam zmieniać w amerykańskich chłopców: fryzury, stroje, image. Nawet muzykę. To dla nas było kompletnie nie do pomyślenia.

• I postanowiliście wrócić do szarego PRL-u.
– Po bodaj sześciu tygodniach. Baliśmy się zresztą, że jeśli nie wrócimy, to nas potem nie wpuszczą, rozdzielą z bliskimi, wsadzą do więzienia. W Polsce było szaro, ale swojsko.

• Nie żałuje pan czasem tego powrotu?
– Nie codziennie. Zastanawiam się czasem, co straciliśmy. Ale też wiem, co zyskaliśmy: czas dla bliskich, własny charakter.

• A rock'n'rollowe życie?
– Tu też je mieliśmy.

• Z przysłowiowym sex, drugs & rock'n'roll?
– Z narkotykami nie mieliśmy do czynienia. Może któryś raz czy dwa zapalił trawę, ale jakoś nas do nich nie ciągnęło. A z alkoholem: pewnie, że bywało. Po nim działo się różnie. Takie były czasy, takie temperamenty.

• A goupies?
– Z tymi goupies to historie są mocno przesadzone. No pewnie, że pod sceną, w garderobie czy pod hotelem zawsze były jakieś dziewczyny. Albo jak szliśmy do knajpy. Zresztą – podobno do Lady Pank przychodziły najładniejsze – koledzy z innych zespołów zazdrościli. Ale to nie znaczy, że zaraz był seks. Trochę przytulania, zabawy, jakieś zdjęcia, które potem tę legendę tworzyły.

• Trzydziestka zespołu to też trzydzieści lat spółki Panasewicz–Bo­ry­sewicz. Reszta składu na przełomie lat się wymieniała, wy trwacie. Macie jakiś sposób na udany związek?
– Jak widać! Cały sekret być może w tym, że dozujemy sobie swoje towarzystwo. Ile lat można w kółko patrzeć na tę samą gębę. Spotykamy się – poza kontaktami zawodowymi – tylko wtedy, kiedy to niezbędne. Poza tym, się lubimy i nie nudzimy w swoim towarzystwie. Gdyby tak nie było przez tyle lat, zwariowalibyśmy obydwaj. Potrafiliśmy grać i hulać razem, ale też wiemy, że możemy na siebie liczyć.

• Odgrażaliście się kiedyś, że skończycie grać, jak dobijecie 33 roku życia. To już dawno za wami.
To kiedy przestaniecie?

– Jak to mówiliśmy, to byliśmy małolatami, dla których ktoś, kto ma 33 lata, jest starym człowiekiem. Teraz mamy nowy plan. Będziemy grać razem 42 lata, czyli maraton. Zgodnie z tytułem ostatniej płyty.

Pozostałe informacje

Mieli odsunąć PiS od władzy w mieście, a teraz zagłosowali ramię w ramię. Wiemy, ile będzie zarabiał nowy burmistrz
Zdjęcia
galeria

Mieli odsunąć PiS od władzy w mieście, a teraz zagłosowali ramię w ramię. Wiemy, ile będzie zarabiał nowy burmistrz

– To obrzydliwy skandal – tak o dogadaniu się radnych Platformy Obywatelskiej z klubem nowego burmistrza Świdnika Marcina Dmowskiego – mówi Mariusz Wilk z Polska 2050 Szymona Hołowni, ugrupowania które do wyborów 7 kwietnia w Świdniku startowało wraz z PO pod szyldem Koalicji 15 Października. Wszystko po to, by odsunąć PiS od władzy w mieście, a także w powiecie. PO za poparcie Dmowskiego w Radzie Miasta już otrzymało funkcję wiceprzewodniczącego dla Roberta Syryjczyka. A to jeszcze nie koniec, bo ma dostać także stołek wiceburmistrza!

Eurowizja 2024. Luna walczy o finał dla Polski. Liczą się głosy widzów
film

Eurowizja 2024. Luna walczy o finał dla Polski. Liczą się głosy widzów

Luna, jako reprezentantka Polski, a poza nią wokaliści z Chorwacji, Cypru, Irlandii, Litwy, Serbii, Ukrainy, Australii, Azerbejdżanu, Finlandii, Islandii, Luksemburga, Mołdawii, Portugalii i Słowenii będą dzisiaj wieczorem walczyć o wejście do finału tegorocznej Eurowizji.

Noc z muzyką Queen w Radiu Lublin
11 maja 2024, 20:00

Noc z muzyką Queen w Radiu Lublin

W sobotę (11 maja) w lubelskim Studio im. Budki Suflera zostanie złożony muzyczny hołd dla wyjątkowego zespołu. „A Night At The Radio” to koncert w wykonaniu Queen Band, jednego z najciekawszych tribute bandów tej legendarnej formacji.

Motocyklista wylądował w rowie. Zachciało mu się jazdy bez uprawnień

Motocyklista wylądował w rowie. Zachciało mu się jazdy bez uprawnień

To mogło naprawdę skończyć się tragicznie. Na szczęście życiu 35-latka, który jadąc motocyklem wpadł do rowu, nic nie zagraża. Ale konsekwencje mieszkaniec Warszawy i tak poniesie.

Majowa edycja "Sceny Ad Hoc" w Chatce Żaka
8 maja 2024, 19:00

Majowa edycja "Sceny Ad Hoc" w Chatce Żaka

Już jutro kolejna odsłona „Sceny Ad Hoc” w lubelskiej Chatce Żaka. Na scenie zobaczymy młodych, lubelskich artystów.

Krzysztof Staruch objął Kraśnik

Krzysztof Staruch objął Kraśnik

Na inauguracyjnej sesji Rady Miasta Kraśnik IX kadencji radni oraz nowy burmistrz Krzysztof Staruch złożyli ślubowania. Przewodniczącym został wybrany Jarosław Jamróz, a jego zastępcami Piotr Janczarek i Zbigniew Bartysiak.

Kolejni zawodnicy pożegnali się z Azotami Puławy, jest też nowy trener

Kolejni zawodnicy pożegnali się z Azotami Puławy, jest też nowy trener

Azoty Puławy straciły głównego sponsora, a to spowodowało, że przyszłość klubu stoi pod dużym znakiem zapytania. We wtorek działacze poinformowali o zmianach, które zaszły ostatnio w drużynie. Wiadomo, że Siergiej Bebeszko nie jest już trenerem zespołu. Jego miejsce w roli szkoleniowca zajął Patryk Kuchczyński. Z drużyny oficjalnie odeszło też kilku zawodników.

Bartosz Jaworski i Bartosz Bańbor poprowadzili Motor Lublin do pierwszego zwycięstwa w Ekstralidze U24

Bartosz Jaworski i Bartosz Bańbor poprowadzili Motor Lublin do pierwszego zwycięstwa w Ekstralidze U24

Trzeci mecz i pierwsza wygrana Motoru w Ekstralidze U24. Lubelskie „Koziołki” we wtorkowy wieczór pokonały w Krośnie tamtejsze Orlen Cellfast Wilki 46:44. Drużynę do sukcesu poprowadzili Bartoszowie: Jawroski i Bańbor. Ten pierwszy zapisał na swoim koncie komplet 15 punktów. Drugi dorzucił 12.

Polski mają już za sobą. Puławscy maturzyści w dobrych nastrojach
galeria

Polski mają już za sobą. Puławscy maturzyści w dobrych nastrojach

Dzisiaj rano absolwenci szkół średnich przystąpili do egzaminu pisemnego z języka polskiego. Większość uczniów, z którymi rozmawialiśmy wybrała temat dotyczący buntu i jego konsekwencji dla człowieka. Drugim tematem było pytanie o relacje. Nastroje - na razie bardzo dobre.

Wypadek pijanego motorowerzysty. Miał szczęście, że nic poważnego mu się nie stało

Wypadek pijanego motorowerzysty. Miał szczęście, że nic poważnego mu się nie stało

Pił, więc jechać nie powinien. Ale zrobił to. Ta przejażdżka dla motorowerzysty zakończyła się wypadkiem.

Najdłuższy stół świata stanął w Lublinie i połączył się z... Wilnem

Najdłuższy stół świata stanął w Lublinie i połączył się z... Wilnem

To było wyjątkowe spotkanie. Dzisiaj przedstawiciele Lublina i Wilna mieli okazję zasiąść przy wspólnym stole, ustawionym i zastawionym przed portalem na Placu Litewskim.

To mógł być fatalny weekend na zalewem. Ale policjanci pomogli
galeria

To mógł być fatalny weekend na zalewem. Ale policjanci pomogli

Młodzi, grzeczni i uczynni - tak o policjantach z posterunku nad Zalewem Zemborzyckim napisał do komendanta obywatel, któremu mundurowi pełniący służbę nad wodą bardzo pomogli w trakcie minionego weekendu.

Łosie błąkały się po mieście. Tragiczny finał na ogrodzeniach

Łosie błąkały się po mieście. Tragiczny finał na ogrodzeniach

Po Białej Podlaskiej od kilku dni błąkały się trzy łosie. Niestety, ich miejska przygoda zakończyła się tragicznie.

Rewolucja w fakturowaniu. Jak przygotować się na nowelizację przepisów KSeF?

Rewolucja w fakturowaniu. Jak przygotować się na nowelizację przepisów KSeF?

Zmiany w przepisach dotyczących Krajowego Systemu e-Faktur (KSeF) zapowiadają prawdziwą rewolucję w polskim fakturowaniu. Dla przedsiębiorców to zarówno wyzwanie, jak i szansa na usprawnienie procesów księgowych. Nowelizacja przepisów jest nie tylko odpowiedzią na potrzeby cyfryzacji, ale także próbą walki z oszustwami podatkowymi.

Grafficiarz pomazał zabytkowe kamienice. Teraz za to odpowie przed sądem

Grafficiarz pomazał zabytkowe kamienice. Teraz za to odpowie przed sądem

Do aresztu trafił 26-letni mieszkaniec Zamościa, który malował graffiti na zabytkowych kamienicach. Straty wyceniono na 2,5 tys. zł, a „artysta” dostał policyjny dozór.

ALARM24

Widzisz wypadek? Jesteś świadkiem niecodziennego zdarzenia?
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

Kliknij i dodaj swojego newsa!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium