Ponad 200 osób przyciągnął wtorkowy casting do show TVN "Mam talent”. W całej Polsce było w sumie 5 tys. chętnych. Przed jurorami stanie tylko 600, dalej przejdzie 40. A wygra jeden.
Pokazać się
– Przyszedłem tu z czystej chęci pokazania się. Telewizja to ułatwia – przyznaje Grzegorz Tyszkiewicz, licealista z Lublina. Będzie prezentować c-walk, mało znany taniec stóp, który ćwiczy od 1,5 roku. – Mogę ewentualnie swoje filmy wrzucać na różne strony takie jak YouTube. Ale chciałem się też pokazać w innym środowisku.
Niektórzy są skłonni do wielkich poświęceń, by pokazać się na szklanym ekranie. – Jest taki chłopak, który ma 15 lat, jest bardzo oryginalny, ma na głowie kolorowy czub – opowiada Katarzyna Szałańska z firmy Fremantlemedia, producenta programu. – Nie objawił żadnego talentu, dużo wrzeszczy, bo to nie jest śpiew. Za to jeździ na wszystkie nasze castingi, nie był tylko w Białymstoku i Szczecinie, bo widocznie miał za daleko.
Fabryka marzeń
Co śpiewam myjąc zęby? Ave Maria.
Za drzwiami hotelu Ania jak wszyscy trafia do stołu, gdzie trzeba wypełnić ankietę i pobrać numer do naklejenia na ubranie. Ci, którzy śpiewają, trafiają do jednej sali przesłuchań. Tańczący i wszyscy inni do drugiej.
Wbrew oczekiwaniom niektórych za drzwiami nie ma ani Agnieszki Chylińskiej, ani Małgorzaty Foremniak, ani Kuby Wojewódzkiego. – Komisja składa się z producentów programu, ludzi, którzy są specjalistami w danej dziedzinie – mówi Szałańska. – Wszystkie występy rejestrujemy, oglądamy jeszcze raz i wybieramy tych, którzy byli w jakiś sposób interesujący. Przesłuchaliśmy już około 5 tys. ludzi, musimy z nich wybrać około 600 osób – wylicza. Z tych 600 zostanie 40, które wejdą do programu. O wejście wybrańcy z lubelskiego castingu będą walczyć najprawdopodobniej w Warszawie.
Ktoś doceni
Dla krzykacza nie będzie to jednak pierwszy występ w telewizji. On nie musi się już ścigać o sławę. W Lublinie zna go każdy. Inni dopiero muszą na to zapracować. – Ten program może coś zmienić, może ktoś mnie zauważy i zacznę karierę. Jaką? Chciałabym nagrać płytę, pracować ze sławnymi osobami, zaśpiewać z Edytą Górniak – wzdycha Magda.
Ale nie wszyscy liczą na wielką sławę. – Chciałabym być dziennikarką – wyznaje Ania. – A jak nie uda się z dziennikarstwem, będę psychologiem. Trzeba mieć jakieś plany, bo nie sądzę, że będę w stanie kupić jakiś chleb za castingi.