Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

22 kwietnia 2018 r.
8:21

Najdłużej pracująca Mama SOS na świecie. Wychowała 19 dzieci

(fot. Stowarzyszenie SOS Wioski Dziecięce w Polsce )

Po 30 latach pracy i wychowaniu 19 dzieci na emeryturę przechodzi Danuta Ulidowicz, najdłużej pracująca Mama SOS na świecie. Marzy tylko o tym, żeby rano po przebudzeniu nigdzie nie musieć gnać i zwiedzić kilka wspaniałych miejsc. Szanse na zrealizowanie planów są jednak niewielkie, bo jej dzieci już przygotowują grafik, kogo odwiedzi w pierwszej kolejności.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

- Nigdy nie myślałam, że będę opiekować się dziećmi. Chciałam ułożyć sobie życie. Szukałam swojego miejsca - opowiada Danuta Ulidowicz. - Pochodzę z Jaworzyny Śląskiej. Jako bardzo młoda kobieta wyjechała do Jeleniej Góry, ale to nie było to. Potem mieszkałam w Gdańsku i pracowałam w tamtejszej stoczni. To trwało cztery lata. W trakcie wczasów w Tatrach przypadkowo usłyszałam informacje o tym, że powstaje pierwsza wioska dziecięca w Polsce. Pomysł bardzo mi się spodobał. Napisałam do organizatorów i zostałam zaproszona na rozmowę. Potem było trzymiesięczne szkolenia i praca cztery lata w charakterze "cioci".

Do Biłgoraja

Pozostawienia dotychczasowego życia i przeprowadzki na drugi koniec Polski - do Biłgoraja - pani Danuta się nie bała. Jak sama mówi, była młoda, a młodość ma to do siebie, że jest odważna.

Większym problemem było przekonanie do swojego planu na życie własnej rodziny.

- Mama i siostra od początku bardzo mnie wspierały. Od razu zrozumiały moją decyzję - wspomina nasza bohaterka. - Zdecydowanie bardziej sceptycznie podszedł do tego mój tata. Bardzo mu nie pasowało to, że jestem ciocią. Dopiero kiedy zostałam mamą i pojechałam z dziećmi do Jaworzyny, bo chciałam im pokazać skąd jestem przełamał się i zaakceptował. Zawsze chciałam, żeby moi rodzice byli dla moich dzieci dziadkami i tak się stało. Po tej pierwszej wizycie miałam od nich bardzo duże wsparcie.

Nigdy nie liczyłam

Pierwsze dzieci miały 2 oraz 2,5 roku. Trzeci był czteroletni chłopiec - podobnie, jak każde dziecko trafiające do Wioski SOS po przejściach. O swoich przeżyciach jednak nie mówił. Za niego mówiły blizny na nóżkach, po przypaleniach.

- Potem były dziewczynki 10 i 11 lat. W ich przypadku bałam się, ale okazało się, że nie było powodu - śmieje się Danuta Ulidowicz. - Szybko się zadomowiły i walczyły nie ze mną, ale między sobą o moją uwagę. Piąte było moje najmłodsze dziecko. Trafiła do mnie 1,5-roczna dziewczynka. Ta szóstka była bardzo długo. Starsze odchodziły. Przychodzili inni. Aż doszło do dziewiętnaściorga. Sama tego nigdy nie liczyłam. Kiedy policzyli inni sama byłam zaskoczona, że tak to wszystko wyszło.

Jestem z nimi i dla nich

Pani Danusia nigdy nie traktowała pobytu w Biłgoraju jako pracy.

- Zastanawiałam się, jaka odpowiedzialność na mnie spada. Czy będę umiała zastąpić im matkę, sprawić, by czuły się bezpieczne, kochane. Czy ja sobie poradzę? To były tylko takie myśli - przyznaje. - Chciałam stworzyć dom rodzinny, żeby dzieci po przejściach zaznały ciepła i zobaczyły, jak powinna wyglądać prawdziwa rodzina. Najważniejsze było, żeby poczuły się jak u siebie. I to mi się udało, bo do dzisiaj cały czas mamy ze sobą kontakt, taki sam jak w innych rodzinach. Razem spędzamy święta. Spotykamy się na ślubach i z okazji narodzin, bo jestem już babcią. Moja najstarsza córka ma już 40 lat. Mówię „córka”. One wiedzą, że nie jestem ich rodzona, ale to przecież nie ma to najmniejszego znaczenia. Jestem z nimi i dla nich.

Rodzina i miłość

Także dzieci mówią o swojej mamie tylko dobre rzeczy. Jako dorośli ludzie mają swoje rodziny, dobrze radzą sobie w życiu. Jak sami przyznają: to zasługa Pani Danusi, która zastąpiła im tych, których zastąpić się nie da: rodziców.

- Na pewno to, jakim jestem człowiekiem, to jej zasługa. Pokazała mi wartości, jakie są w życiu ważne: rodzina i miłość. Nauczyła, że w życiu nie można się poddawać - mówi Mateusz Pobrotyn, jeden z podopiecznych pani Danusi.

Kiedy Danuta Ulidowicz zaczęła być mamą, przepisy mówiły o tym, że dzieci którymi zaczynała się opiekować nie mogły mieć kontaktu ze swoimi biologicznymi rodzicami.

- Taka była polityka w naszym państwie - mówi pani Danuta. - Dzieci się odcinało od rodzin, tak jak w przypadku adopcji. Teraz jest inaczej i myślę, że lepiej. Dlaczego dzieci mają nie poznać swoich korzeni? Dzięki temu, w miarę dojrzewania, zaczynają rozumieć co się stało i dlaczego. Nie ukrywam jednak, że zawsze jest to trauma. Jedne bronią się przed odnowieniem kontaktu z biologicznymi rodzicami. Inne chcą takich spotkań. Inaczej je sobie jednak wyobrażają. Marzą, że w ich starym domu będzie fajnie i że będą przyjęte z otwartymi ramionami, a niestety, tak się nie dzieje. Zderzenie z rzeczywistością jest dla nich trudne. Ale wtedy jestem razem z nimi i tłumaczę tak zwyczajnie, po matczynemu. Robię wszystko, co w mojej mocy, żeby było im łatwiej.

Jesteśmy w kontakcie

Dzieci pani Danusi rozjechały się teraz po całym świecie.

- Ja przechodzę na emeryturę - opowiada. - Plany? Chcę coś robić, żeby tylko nie siedzieć. Boję się tego, a z drugiej strony to przecież wolność. Marzę, że wstaje rano i robię co chcę. Nigdzie nie gnam. Są różne możliwości. Chce podróżować. Zawsze chciałam zobaczyć nowe miejsca. Teraz cały świat stoi otworem, tylko żeby tylko zdrowie dopisało. Zostawię Biłgoraj i wrócę do swojej Jaworzyny Śląskiej. Mogę to zrobić, bo dzieci są dorosłe. Zresztą w każdej chwili możemy wsiąść w samochód lub samolot i pojechać do siebie. Jest telefon, skype, facebook. Jesteśmy w stałym kontakcie. Zresztą dzieci już ustawiły się w kolejkę, kiedy mama do kogo pojedzie. Nie wiem, czy będę w tej Jaworzynie mieszkała całkowicie, czy tylko trochę między kolejnymi wizytami.

mama sos

- Pani Danusia jest naszą bohaterką, naszą Mistrzynią Świata i inspiracją do działania. Jej historia pokazuje, że są na świecie ludzie gotowi poświęcić się dla potrzebujących dzieci. To piękna historia, którą należy się dzielić - mówi Barbara Rajkowska, dyrektor krajowy Stowarzyszenia SOS Wioski Dziecięce w Polsce.

Właśnie dlatego powstał krótki reportaż zatytułowany „Mistrzyni Świata” opowiadający o jej pracy roli Mamy SOS.

- Mamy nadzieję, że tak jak inspirowała nas, tak zainspiruje kogoś, kto obejrzy jej historię. Może ktoś dzięki niej pomyśli, że też może stworzyć dom dla zranionych dzieci - podkreśla Rajkowska i dodaje, że Stowarzyszenie prowadzi już trzecią edycję kampanii rekrutacyjnej „Szukamy Rodziców SOS”, tym razem pod hasłem „Zastępujemy Niezastąpionych”.

Więcej informacji o kampanii na stronie: www.rodzicesos.org

Barbara Rajkowska i Danuta Ulidowicz podczas uroczystej prapremiery filmu „Mistrzyni świata”

Pozostałe informacje

Od Ojców Niepodległości do wnuków "Solidarności"
DODATEK IPN

Od Ojców Niepodległości do wnuków "Solidarności"

Odzyskanie przez Polskę niepodległości po 123 latach rozbiorów było procesem rozłożonym w czasie i wielowymiarowym. Polski sukces z 1918 r., zwieńczony ustaleniem granic odrodzonego państwa, miał wielu ojców, którzy różnymi drogami i za pomocą różnych metod dążyli do wielkiego celu Polaków – odzyskania niepodległego państwa.

Kozłówka w niedzielę zaprasza na urodziny. Darmowe zwiedzanie z atrakcjami
historia

Kozłówka w niedzielę zaprasza na urodziny. Darmowe zwiedzanie z atrakcjami

Koncert orkiestry, wystawy, militaria, filmowe seanse - to wszystko i wiele więcej w niedzielę będzie to zobaczenia i posłuchania w Muzeum Zamoyjskich w Kozłówce. Placówka 16 listopada zaprasza na Dzień Otwartych Drzwi - bez biletów.

Kamienice przy ulicy Królewskiej nr 1‒3 zniszczone w trakcie walk o Lublin w lipcu 1944 r. w wyniku potyczki między sowieckimi i niemieckimi czołgami (autor nieznany, zbiory APL)
DODATEK IPN

Lublin. Wolność utracona – zniszczone miasto

Dzień 11 listopada 1918 r. przyjęto jako umowną datę odzyskania przez Polskę niepodległości po 123 latach zaborów. Rozpoczęła się wówczas wieloletnia odbudowa państwa, utrwalanie jego granic, ładu politycznego oraz integracja społeczeństwa.

Zdjęcie ilustracyjne

Bractwo Miłosierdzia św. Brata Alberta prosi o wsparcie dla ogrzewalni w Lublinie

Ogrzewalnia od 1 października przyjmuje mężczyzn, którzy nie mają gdzie spędzić nocy. Placówka codziennie udziela wsparcia potrzebującym, zapewniając im schronienie, ciepło i możliwość zadbania o podstawowe potrzeby.

Filip Luberecki (z prawej) ma szansę zagrać w reprezentacji Polski U21

Czterch piłkarzy Motoru i jeden trener udało się na zgrupowania reprezentacji narodowych

W najbliższych dniach odbędą się mecze reprezentacji narodowych, zarówno tych pierwszych, jak i młodzieżowych. W trakcie przerwy w rozgrywkach na zgrupowania poszczególnych drużyn udało się pięciu przedstawicieli Motoru Lublin

PGE Start Lublin po raz ostatni w tym sezonie wystąpi we własnej hali w europejskich pucharach

PGE Start Lublin po raz ostatni w tym sezonie wystąpi we własnej hali w europejskich pucharach

W środę rywalem lublinian będzie bułgarski Rilski Spotis

Zdjęcie ilustracyjne

Zima coraz bliżej – reagujmy, gdy ktoś potrzebuje pomocy

Dzięki szybkiej i empatycznej reakcji dzielnicowych z Komendy Powiatowej Policji w Lubartowie, 66-letni bezdomny mężczyzna otrzymał niezbędną pomoc i schronienie. Funkcjonariusze znaleźli go na jednej z posesji w Lubartowie, gdzie od pewnego czasu spał pod gołym niebem.

Koncert, iluminacje i patriotyczny mural. Jak w Lublinie będziemy obchodzić Święto Niepodległości?
11 listopada 2025, 9:00

Koncert, iluminacje i patriotyczny mural. Jak w Lublinie będziemy obchodzić Święto Niepodległości?

Nie zabraknie znanych artystów, nowoczesnych aranżacji i ponadczasowego przesłania. Z okazji 107. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości na mieszkańców Lublina czeka wiele patriotycznych atrakcji.

Lubelszczyzna pamięta  o obrońcach Niepodległej...
DODATEK IPN

Lubelszczyzna pamięta o obrońcach Niepodległej...

Wśród wielu dat w historii Polski jedną z najpiękniejszych i najważniejszych jest 11 listopada 1918 r. Po 123 latach zaborów nasz kraj odzyskał upragnioną niepodległość i ponownie pojawił się na mapie Europy. Wspólny wysiłek podjęli zarówno wielcy politycy – tacy jak Józef Piłsudski, Ignacy Paderewski czy Roman Dmowski – jak i zwykli żołnierze, mieszkańcy wsi, miast i miasteczek.

Pegimek otworzy okienko w galerii
Świdnik

Pegimek otworzy okienko w galerii

To będzie duże ułatwienie dla mieszkańców Świdnika. W centrum miasta powstanie punkt obsługi klientów Pegimeku.

Mateusz Kochalski w kadrze! Awaryjne powołanie

Mateusz Kochalski w kadrze! Awaryjne powołanie

Ostatnie tygodnie to zdecydowanie wspaniały czas dla Mateusza Kochalskiego. Wychowanek BKS-u Lublin właśnie otrzymał awaryjne powołanie do reprezentacji Polski na listopadowe mecze eliminacyjne.

11 listopada zostanie oficjalnie odsłoniony mural, który powstał kilka dni temu przy ul. Zamojskiej – jadąc od strony centrum, ul. Bernardyńską lub ul. Prymasa Stefana Wyszyńskiego, trafimy na niego niemal na wprost (kamienica po prawej stronie)

Lublin świętuje 107. rocznicę odzyskania niepodległości

Z okazji 107. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości, 11 listopada na mieszkańców Lublina czeka wiele patriotycznych atrakcji. Obok koncertu, odsłonięcia muralu i okolicznych miejskich iluminacji nie zabraknie również momentów bardziej oficjalnych.

Rowery jechały z Belgii do Krasnegostawu. Policja rozbija międzynarodową szajkę złodziei

Rowery jechały z Belgii do Krasnegostawu. Policja rozbija międzynarodową szajkę złodziei

Ponad 170 rowerów, w tym głównie elektrycznych, zabezpieczyli kryminalni z Krasnegostawu podczas szeroko zakrojonej akcji wymierzonej w grupę przestępczą kradnącą jednoślady w Belgii i Holandii. Na czele szajki miał stać 27-letni mieszkaniec powiatu krasnostawskiego. Sprawa, prowadzona od półtora roku, ma charakter rozwojowy.

Drugie życie łopat turbin wiatrowych. Naukowcy z Lublina chcą je ponownie wykorzystać

Drugie życie łopat turbin wiatrowych. Naukowcy z Lublina chcą je ponownie wykorzystać

Zużyte łopaty turbin wiatrowych to rosnący problem dla branży energetycznej. Naukowcy z Politechniki Lubelskiej i partnerskich uczelni sprawdzają, jak nadać im drugie życie – tym razem w konstrukcjach inżynierskich.

We wtorek w hali MOSiR im. Zdzisława Niedzieli odbędzie się I Memoriał Andrzeja Kasprzaka

We wtorek w hali MOSiR im. Zdzisława Niedzieli odbędzie się I Memoriał Andrzeja Kasprzaka

Można się tylko cieszyć, że postać Andrzeja Kasprzaka doczekała się swojego uhonorowania. Ten wybitny zawodnik Lublinianki w latach 60-tych i 70-tych cieszył oczy kibiców w Lublinie swoją wybitną grą

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium