Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

14 października 2011 r.
13:02
Edytuj ten wpis

"Ostatni krzyk. Od Katynia do Smoleńska". Rozmowa z Barbarą Stanisławczyk

0 1 A A

Rozmowa Barbarą Stanisławczyk, autorką książki "Ostatni krzyk. Od Katynia do Smoleńska”.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować
• Do swojej książki "Ostatni krzyk” wybrała pani 10 spośród 96 osób, które wsiadły 10 kwietnia 2010 roku do "prezydenckiego” samolotu, by polecieć do Katynia. To członkowie Rodzin Katyńskich. Dlaczego właśnie oni?

– Zamysłem tej książki było pokazanie koła historii, jakie się zatoczyło w ciągu 70 lat i domknęło właśnie w Smoleńsku. 11 osób spośród 96 wsiadło na pokład TU-154 zmierzając w miejsce mordu swoich bliskich, a wcześniej walcząc o ich pamięć. Zginęli "na ich grobach”. To jest zdarzenie niezwykłe, wręcz metafizyczne. Opisałam w książce 9 historii, dziewięć losów, gdyż z rodziny państwa Borowskich leciały do Katynia dwie osoby, babcia i wnuczek, natomiast córka Andrzeja Sariusza-Skąpskiego wycofała się z opowieści, ale jego postać przewija się w książce, jako że był prezesem Federacji Rodzin Katyńskich.

• Kiedy i dlaczego powstała myśl, żeby napisać książkę o tragedii smoleńskiej?

– Natychmiast po zdarzeniu. Od razu dostrzegłam tę pętlę katyńskiego losu, chichot historii, jak to określił syn jednej z ofiar. To był imperatyw. Musiałam to opisać.

• Książek o tragedii smoleńskiej powstało wiele, mniej lub bardziej spiskowych i sensacyjnych. Pani w swojej książce zdaje się ich konsekwentnie unikać. Jaka idea przyświecała pani przy pracy nad "Ostatnim krzykiem”?

– Jedyna, jaka, wydaje mi się, powinna przyświecać reportażyście, to znaczy, by uczciwie, wiernie i ciekawie opisać temat. Nigdy nie stawiam tez, nie podporządkowuję im treści. Nie interpretuję faktów, one interpretują się same, albo zinterpretuje je czytelnik. Interesuje mnie człowiek i jego przeżycia. One zawsze są prawdziwe, autentyczne, zawsze się też bronią, niezależnie jak trudny jest temat i jak okrutne są fakty. Poza tym w ludzkich doświadczeniach, doznaniach jest dramaturgia, tak niezbędna dla dobrego opisu zdarzeń. Staram się pisać literaturę faktu, z naciskiem na obydwa te słowa. Moją książkę wyróżnia to, że ona nie opisuje samej katastrofy smoleńskiej, nie spekuluje na temat przyczyn, to jest sprawa dla innych specjalistów. Ja pokazuję tragiczną pętlę losów, w których tle rozgrywa się historia Polski. To nie jest rzewna opowieść tych, którzy zostali. Oczywiście były też emocje, ale tylko w czasie zbierania materiału, w czasie rozmów pełnych tragicznych, ale i często zabawnych wspomnień. Kiedy zabrałam się do pisania, musiałam emocje odrzucić, zostałam z czystymi faktami. Emocje wracają teraz, kiedy o książce mówię i wspominam tamte rozmowy. Również, kiedy teraz rozmawiam z rodzinami i oni mówią: "Dziękujemy pani”, choć wcześniej bronili się przed zwierzeniami. Wtedy czuję, że wykonałam dobrą robotę.

• "Ostatni krzyk” ma niezwykle przemyślaną, trzyczęściową konstrukcję. Mamy moment przed wylotem do Smoleńska, następnie cofamy się 70 lat i poznajemy historię bohaterów, ich rodzin i zbrodni katyńskiej, która zdeterminowała ich życie, żeby w ostatniej części wrócić do 10 kwietnia, do katastrofy pod Smoleńskiem. Jaki efekt chciała pani w ten sposób uzyskać?

– Chciałam w ten sposób pokazać i opisać jeden wspólny los katyńsko-smoleński, bo mimo różnicy doświadczeń poszczególnych rodzin i poszczególnych ludzi, to jest ten sam, polski los. Zabieg ten pozwolił też na pokazanie właśnie tego koła historii, o którym wspominałam.

• W pani książce historia jest nieodłączną częścią opowieści. A co z polityką, która jednak, czy tego chcemy, czy nie, jest w tle Smoleńska? Jak udało się pani od niej uciec?

– Gdzieś tam, w tle tej książki, jest też polityka, ale o tyle tylko, o ile politykę tworzą ludzie i o ile polityka determinuje życie ludzkie, zatem również życie moich bohaterów, ich szczególnie, bo przecież mord katyński to nic innego jak polityka.

Ale w mojej książce polityka pojawia się w zdarzeniach i faktach, jakie w historii miały miejsce. Kłótnie katyńskie, które w jakimś stopniu naznaczyły ostatnie lata życia Bożeny Łojek, czy Andrzeja Sariusza-Skąpskiego mają również między innymi aspekt polityczny. Jednak wrażenie, że w tej książce polityki nie ma powoduje to, że ja nie próbuję jej tworzyć. Nie ma w niej nastawienia politycznego, interpretacji. A naznaczone polityką życie wypełniają też zdarzenia zupełnie niepolityczne, zwyczajnie ludzkie; miłość, tęsknota, walka o przetrwanie. Ale też dzień codzienny, sytuacje często zabawne, one są tak samo w książce ważne jak poważne fakty. Nie tworzę pomników, pokazuję ludzi z krwi i kości.
• Jak wyglądały pani spotkania z rodzinami osób, które zginęły? Trudno było pani namówić najbliższych do tych rozmów?

– Na początku spotykałam się z mniejszą lub większą nieufnością, choćby w związku z tym, że katastrofa była przedmiotem dyskusji politycznych. Rodziny, nie znając mnie, bały się czy nie wykorzystam ich tragedii do jakichś rozgrywek. Nie zawsze byli też gotowi, by wracać do przeszłości albo rozgrzebywać rodzinne problemy, bo i takie były w rodzinach. Musiałam zdobyć ich zaufanie. Na niektórych czekać ponad rok. Ale kiedy już się zdecydowali, otwierali przede mną swoje sumienia, wydobywali rodzinne tajemnice. Słuchałam opowieści niezwykłych.

• Które spotkanie było najtrudniejsze? A może: które zapadło pani najmocniej w pamięć?

– Wszystkie były ważne, każde na swój sposób przejmujące. Janina Smorawińska straciła wszystkie trzy córki, ostatnią Ewę Bąkowską, w katastrofie smoleńskiej. Młodsza córeczka Marty Kaczyńskiej pyta swoją mamę: "Do której Warszawy jedziemy? Do babci Mai (Martynka nie wymawia "r”) i dziadka Leszka czy do tej drugiej Warszawy?” I do tej drugiej nie chce jechać.

Marcie, widząc jak bezradnie patrzy na rzeczy rodziców, pomogli pakować pudła pałacowi kelnerzy, zawsze będzie im za to wdzięczna. Do Izabeli Zych mama przyszła w nocy zaraz po katastrofie i "pokazała” jej jak to się stało. Kazała jej wracać do domu, do Kalisza i Iza się przeniosła. 94-letnia mama Bożeny Łojek przed katastrofą widziała wszystko, a teraz telewizor to dla niej biała plama. Danuta i Franciszek Borowscy kłócili się zaraz po katastrofie o to, że zamiast Franciszka z jego matką do Katynia poleciał ich syn, więc Danuta wolała iść do pracy niż siedzieć w domu.

Dariusz Bąkowski zgodził się na rozmowę po roku i trzech miesiącach i odbył przy mnie spowiedź swojego życia… Która była najważniejsza? Wszystkie.

• Czy ktoś odmówił rozmowy, albo się wycofał ze swoich słów? Czy jest taka rozmowa, której pani nie przeprowadziła i bardzo tego żałuje?

– Wycofała się Izabela Sariusz-Skąpska, odbierając mi w ten sposób historię swojej rodziny, dlatego Andrzej Sariusz-Skąpski występuje w książce tylko w wątkach związanych z Rodzinami Katyńskimi, gdzie ostatnio był prezesem Federacji RK. A to są trudne wątki, poplątane, związane z kłótniami i podziałami w Rodzinach Katyńskich. Szkoda mi, że w tej historii nie ma tego, co dla tej książki najważniejsze – jego rodzinnych losów.

• "Człowiek płacze nad ich losem, reportażysta go opisuje. Nie było łatwo” – pisze pani o spotkaniach w Rodzinach Katyńskich. Dlaczego nie było łatwo?

– Swoją reporterską wędrówkę zaczęłam właśnie od wizyty w Rodzinach Katyńskich, mając nadzieję, że zastanę tam przyjaciół ofiar katastrofy, współbraci w katyńskim bólu, a spotkałam mur milczenia i niechęci, który powoli rozbijałam. I to nie tam dostałam kontakty do rodzin, musiałam szukać ich sama, różnymi sposobami. Z czasem i ten mur udało mi się rozbić, dotarłam do ludzi z RK, którzy zaczęli mówić, aż rozwiązał się niejako worek z prawdą o Rodzinach Katyńskich, również tą trudną prawdą.

Rodziny ofiar trzeba było najpierw otworzyć na zwierzenia, również te stanowiące rodzinną tajemnicę, to była pierwsza trudność, później, po napisaniu tekstu te zwierzenia autoryzować i to była kolejna trudność, jeszcze większa. Ale kiedy już przeczytali ostateczny tekst, byli zadowoleni. Teraz czekam na ich reakcje, kiedy przeczytają go już w książce. Treść jest ta sama, ale jednak książka inaczej przemawia.

• Wspomina pani o metafizycznych zdarzeniach, których pani doświadczyło przy pracy nad tą książką. O snach i przeczuciach, które są tak samo ważne, jak twarde fakty...

– O swoich snach i przeczuciach dużo opowiadali mi rozmówcy, tych przed katastrofą, tych sprzed siedemdziesięciu lat i tych po katastrofie. Ja sama doświadczyłam czegoś, czego nie umiem do końca nazwać. Na przykład taka sytuacja: Wybieram hotel w Krakowie, żeby jechać na rozmowę z Dariuszem Bąkowskim.

Zwykle zabierało mi to chwilę, bo znam Kraków i znam tamtejsze hotele, najbardziej te przy Rynku, a tym razem coś mnie ciągnęło do zupełnie nieznanego mi hotelu Astor przy ulicy Krowoderskiej. I dziwnie długo się wahałam, aż w końcu na ten właśnie hotel się zdecydowałam. Pierwsze, co powiedział do mnie Dariusz Bąkowski, kiedy się tam spotkaliśmy, to pytanie: – Czy pani wiedziała, że mieszkaliśmy z Ewą przy ulicy Krowoderskiej? – Nie – odpowiedziałam – czysty przypadek. – Pani wierzy w przypadki?! Coś pani opowiem. I wtedy usłyszałam o snach, przeczuciach i dziwnych zdarzeniach w jego życiu.

• W jaki sposób te spotkania, rozmowy, kontakty z najbliższymi osobami ofiar katastrofy zmieniły pani obraz katyńskiej i smoleńskiej tragedii? Co ta książka zmieniła w pani?

– Uświadomiły mi, a właściwej byłoby powiedzieć, udowodniły, że obydwie te tragedie są dla historii Polski, dla polskiego losu symboliczne.

Pozostałe informacje

Plac zabaw inny niż wszystkie. Nawet krowy i owce są tu z drewna
galeria

Plac zabaw inny niż wszystkie. Nawet krowy i owce są tu z drewna

Dzieci z Wysokiego w gminie Zamość, ale też wszystkie inne, które odwiedzą Centrum Kultury Dawnej w tej miejscowości mogą już korzystać z nowego placu zabaw. Jest piękny, ekologiczny i bezpieczny. Wszystkie elementy są drewniane, a całość nawiązuje do miejsca, w którym się znajduje.

Zakopower, Ania Wyszkoni i Krzysztof Cugowski. KULturalia już za 3 tygodnie

Zakopower, Ania Wyszkoni i Krzysztof Cugowski. KULturalia już za 3 tygodnie

Nazwa zobowiązuje, więc szykuje się prawdziwa kulturalna impreza. Katolicki Uniwersytet Lubelski przedstawił lineup tegorocznych Dni Kultury Studenckiej – KULturalia 2024, które w tym roku będą wyjątkowe.

Ponowna ewakuacja w piątek. Sprawdź, czy dotyczy również ciebie
biała podlaska

Ponowna ewakuacja w piątek. Sprawdź, czy dotyczy również ciebie

Już wiadomo, jak ma wyglądać ponowna ewakuacja mieszkańców Białej Podlaskiej. W piątek saperzy będą kontynuować akcję przy ulicy Sidorskiej

Zacieśnia się współpraca Dziennika Wschodniego z UMCS

Zacieśnia się współpraca Dziennika Wschodniego z UMCS

Umowa podpisana. Rusza współpraca Dziennika Wschodniego z Wydziałem Politologii i Dziennikarstwa UMCS.

Czy biura paszportowe będą czynne także w sobotę?
Wideo
film

Czy biura paszportowe będą czynne także w sobotę?

W województwie lubelskim jest już osiem miejsc, w których mieszkańcy mogą wyrobić paszport. Czy punkty będą otwarte również w sobotę? Nie tak dawno zapowiadał to nowy wojewoda lubelski Krzysztof Komorski. Urząd nie wyklucza takiego rozwiązania, ale potrzeba do tego nowej kadry.

Strażacy robią pompki. Żeby Michałkowi nie zabrakło na lek

Strażacy robią pompki. Żeby Michałkowi nie zabrakło na lek

Pospolite ruszenie wśród jednostek OSP na Zamojszczyźnie. Dzień po dniu kolejne zamieszczają w mediach społecznościowych filmy, na których druhowie robią pompki. O co chodzi? Ta akcja ma pomóc w zbiórce pieniędzy dla chorego chłopca.

Rozgrywki LNBA zbliżają się do końca

Rozgrywki LNBA zbliżają się do końca

Najważniejszym meczem weekendu była konfrontacja 12 Małp z Patobasketem. Ten pierwszy zespół jest jednym z największych pozytywnych zaskoczeń tego sezonu. W poprzednich rozgrywkach podopieczni Michała Żulińskiego pałętali się w ogonie ligowej stawki. Teraz, po dokonaniu kilku wzmocnień, są już w jej czubie. Patobasket natomiast jest uznaną firmą – to przecież aktualny wicemistrz LNBA.

Home staging w Lublinie – Renomowana firma Alya Home

Home staging w Lublinie – Renomowana firma Alya Home

Home staging, popularna strategia w branży nieruchomości, koncentruje się na poprawie atrakcyjności i szybszym sprzedaniu lub wynajmie domu, lub mieszkania. Głównym celem tej praktyki jest skrócenie czasu trwania procesu transakcji, oraz zwiększenie wartości nieruchomości. Poprzez stworzenie atrakcyjnej wizualnie prezentacji, home staging ma za zadanie wywołać pozytywne emocje u potencjalnych kupujących i zachęcić ich do podjęcia decyzji o zakupie.

Jak oszczędzać podczas podróży i być bardziej “eko”?

Jak oszczędzać podczas podróży i być bardziej “eko”?

Podróże i ochrona środowiska, czy to idzie w parze? Tak, i wcale nie jest trudne. Ekoturystyka to trend, który w najbliższych latach ma szansę realnie zmienić nastawienie do zagranicznych wakacji. Komercja będzie musiała ustąpić ekologii. Na czym to polega?

Nadwiślańska Kolejka Wąskotorowa rusza w majówkę

Nadwiślańska Kolejka Wąskotorowa rusza w majówkę

Nadwiślańska Kolejka Wąskotorowa wjedzie na tory jeszcze sprawniej. Kolejowa spółka przekazała materiały do remontu tej jedynej zabytkowej kolejki na Lubelszczyźnie. Wiadomo też, kiedy rusza z sezonem.

Co oglądamy w telewizji? Popularne formaty programów i dlaczego nadal nas przyciągają

Co oglądamy w telewizji? Popularne formaty programów i dlaczego nadal nas przyciągają

Co sprawia, że niektóre programy telewizyjne zdobywają ogromną popularność, a inne szybko znikają z anteny? Telewizja mimo rosnącej konkurencji ze strony mediów cyfrowych, wciąż pozostaje ważnym elementem codziennego życia. Przyjrzyjmy się, jakie formaty programów cieszą się obecnie największą popularnością i dlaczego niezmiennie przyciągają przed ekrany szerokie grono widzów.

Szukasz akcesoriów na rower?

Szukasz akcesoriów na rower?

Istnieje wiele akcesoriów rowerowych, które mogą poprawić zarówno wygodę, jak i bezpieczeństwo podczas jazdy. Poniżej prezentujemy wybrane z nich.

Nowoczesne oraz piękne panele podłogowe - warto postawić na solidne podłogi

Nowoczesne oraz piękne panele podłogowe - warto postawić na solidne podłogi

Wyposażając własne mieszkanie albo remontując stary dom, warto inwestować w nowoczesne rozwiązania, które sprawdzą się w różnych pomieszczeniach. Kluczową rolę w pokoju dziennym, kuchni czy też łazience i in., odgrywać będzie podłoga, którą z powodzeniem można pokryć panelami. Tego typu panele podłogowe np. panele laminowane z łatwością nabędziemy za pośrednictwem Internetu - wystarczy tylko nieco ich poszukać. Dobrze dobrane panele podłogowe laminowane sprawią, że będzie można po nich stąpać przez wiele lat. Z powodzeniem można pod nimi zamontować ogrzewanie podłogowe, dzięki któremu ciepło będzie równomiernie rozchodzić się po wszystkich pomieszczeniach. W przypadku paneli podłogowych winylowych z powodzeniem możemy postawić na rodzime produkty - co do tego nie ma żadnych wątpliwości.

Kwiaty na przeprosiny z automatu. Nie kupił, tylko ukradł

Kwiaty na przeprosiny z automatu. Nie kupił, tylko ukradł

Po kłótni z partnerką, 33-latek chciał jej wręczyć bukiet. Ale nie poszedł do kwiaciarni, tylko ukradł kwiaty z automatu.

Myjka ciśnieniowa, Karcher – postaw na sprawdzoną jakość

Myjka ciśnieniowa, Karcher – postaw na sprawdzoną jakość

Marka Kärcher jest kojarzona z najwyższą wydajnością, innowacyjnością oraz jakością. Jest znana dzięki urządzeniom czyszczącym do domu i ogrodu. Świetne jakościowo produkty Kärcher są połączeniem funkcjonalności i ciekawego designu. Produkty firmy zostały już nagrodzone ponad 100 odznaczeniami za wzorowy design. W jaki sposób może nam pomóc myjka wysokociśnieniowa? Co możesz umyć myjką ciśnieniową? Co cechuje myjkę ciśnieniową? Wyjaśniamy!

ALARM24

Widzisz wypadek? Jesteś świadkiem niecodziennego zdarzenia?
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

Kliknij i dodaj swojego newsa!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium