Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

6 kwietnia 2012 r.
11:36
Edytuj ten wpis

Palmę sprzedam czyli trzy dni na targowisku

0 14 A A
 (Agnieszka Mazuś)
(Agnieszka Mazuś)

Wszystko przez hurtownika. Gdyby, jak co roku, przyjechał do babci po palmy, nigdy byśmy się nie dowiedziały jak wygląda życie na lubelskich bazarach. Po drugiej stronie straganu.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

Babcia robi palmy od zawsze. Wiosną sieje. Latem pieli, podlewa, zrywa. W międzyczasie wiąże w pęczki, suszy ("bieli”), farbuje ("maluje”). Nie wszystko rośnie w ogródku. Po trawę leśną trzeba pojechać w porzeczki. Po trzcinę na bagna.


Tuż po Bożym Narodzeniu babcia znosi wszystko ze strychu i siada do roboty. Przez wiele zimowych tygodni misternie układa i wiąże kolorowe konstrukcje. I wypatruje handlarza. Najlepiej z Warszawy, bo taki trochę więcej zapłaci. Może nawet 2 złote za plamę? W tym żaden nie przyjechał. I tak wylądowałyśmy z pudłem palm na targowisku.


Słoneczna sobota przy Ruskiej

Pani z jajkami: Oj tu nie, bo zapłacicie karę.


Pani z perfumami: Nie! Tu się sprzedaje, a nie zasłania.


Pani ze stanikami: Tu będzie za ciasno. Pani z firankami: Tu chodzi Straż Miejska!


W końcu znajdujemy miejsce na końcu targowiska. Wciskamy się między stragan z jabłkami, a starszą panią (na dziko jak my). Pani ma dwa wielkie selery, kapustę kiszoną w plastikowym pudełku i bazie.


Przed nami panowie w dresach sprzedają papierosy. Za nami ciągną się stragany z ciuchami.


Klienta-grymaśnika rozpoznaje się już po godzinie. Najczęściej to kobieta w średnim wieku. Z poważną miną przez pięć minut przekłada 20 na oko jednakowych palemek. By na koniec nie kupić żadnej.


– Taka to potrafi z worka wszystko wyjąć, cały towar jej pokaż i jeszcze nie pasuje – kiwa głowa pani Halinka, która ma doświadczenie w biznesie targowym.


Zaciąga się ukraińskim papierosem i opowiada: – Kiedyś to we dwoje ledwo nadążaliśmy. Kolejki się ustawiały. A teraz? Ludzi nie ma, w marketach wszyscy. A na targu ma być dobre i tanie. Jak nie wydasz 3 groszy, to jaką awanturę potrafią zrobić!


Klient- zdeterminowany to najlepszy klient. Raczej mężczyzna.


– Palmę poproszę.


– Która się panu podoba? Proszę sobie wybrać.


– Przecież to wszystko jedno –"zdeterminowany” bierze pierwszą z brzegu, płaci i znika.


Złote tarasy i papierosy z przemytu

Tzw. lubelskie Złote Tarasy, czyli namioty z ciuchami ciągną się aż na czwartkowe wzgórze. Dawna jatka (dziś też pełna ciuchów) i obnośni papierosiarze, to prawdziwe targowe życie. Palmy i selery to mało znaczący dodatek.


– Panie Dareczku, yhy yhy – z jednego z namiotów wychyla się sprzedawczyni. Głośno kaszle i uśmiecha się pod nosem. Na ten sygnał przysadzisty blondyn od papierosów ogłasza tubalnie: Muszę się napić!


Podchodzi do namiotu i sięga ręką po ustawioną przy ścianie butelkę coca-coli. W czasie tej operacji materiał w pasy niechcący się rozchyla. Widać nogi dziewczyny mierzącej spodnie. Pan Darek kuca i zapuszcza do środka żurawia. Po chwili, cały w skowronkach, wraca do stojących na chodniku kolegów.


Ci od papierosów działają trójkami. Dwaj na chodniku, trzeci (czasem i czwarty) obserwuje. Na widok radiowozu (ale też panów wyglądających na tajniaków) handel się urywa. Na miejsce wracają równie szybko jak znikają.


– No, zaraz mu k.., w… jak jeszcz raz k… zrobi taki numer – denerwuje się papierosowy.


Obok nas przejeżdża granatowy bus. Widać "czujki” wzięły go za policyjne auto. Fałszywy alarm. Wypchane papierosami torby znów lądują na chodniku.


Już prawie druga, a my nie sprzedałyśmy nawet połowy. Towar nie schodzi też innym. Selery i kapusta wciąż czekają na klienta.


– Pani pokroi te selery i weźmie za tydzień. Takich dużych, to nikt nie kupi. Nawet na rybę po grecku, bo rybę to dużo robi i warzywa biorą – radzi sprzedawczyni ze stoiska z jabłkami naszej sąsiadce.


Jest sobota, 25 marca, upał. Sprzedałyśmy mniej niż połowę.


Piątek na Dworcowej

Piątek, 30 marca. Zimno. Palmowa Niedziela już za trzy dni. Zapowiadają śnieg. Trudno, biorę palmy i jadę na targ przy Pocztowej.


– Sama pani robi?


– Nie, babcia.


– Ładne, oryginalne.


Z wielkiego targowiska zostało już tylko kilka straganów. Ale ludzie z przyzwyczajenia nadal tu zaglądają. Mnie też handel lepiej idzie. Podnoszę cenę o złotówkę. Ale żadna ze mnie handlara.


– Po czemu? – starsza pani z zainteresowaniem przygląda się kolorowej palemce.


– Po 5.


– A po 4 pani nie sprzeda?


– Sprzedam.


Stoję w przejściu, na wąskim szlaku wiodącym na targowisko. Naprzeciwko stragan: koce, ręczniki, zapalarki, plastikowe miednice, metalowe miski, sztućce, spinacze do bielizny.... Co chwilę ktoś się zatrzymuje i płaci, nawet się nie targuje, mimo że ceny wyższe niż w hipermarkecie. Właścicielka tego majdanu wychodzi zza zaplecza z kubkiem herbaty.


– Teraz to targu nie ma – narzeka i odpala papierosa. Ukraińskiego – Prezes zrobił miejsca parkingowe i już nie ma gdzie handlować. I jeszcze przystanek na Kunickiego zlikwidowali. Już na drugi dzień to odczuliśmy.


Gawędzimy, a palm ubywa. Nie minęło dwie godziny, a zostaje tylko jedna. Trzeba było wziąć więcej.


Ruska w deszczu

Niedziela Palmowa już jutro, a nam zostało jeszcze 30. Na Ruskiej meldujemy się o 8.


Takich zdeterminowanych sprzedających jak my, jest dziś sporo. Gdzie nie spojrzysz palmy. I leje.


Znajdujemy miejsce pod blaszanym krzywym daszkiem. Wciskamy się między panią z kurą ("Trzy dni chodzi i nic, więc po co będę trzymała?”) i kapustą ("Moja prawdziwa, bo ci, co w beczkach mają, to octu dolewają”) i dwóch panów z palmami ("Brat robi, ale sprzedawać nie lubi”).


Pani z kapustą i kurą szybko przenosi się na inny stragan. – Do córki idę, tam lepszy handel jest.


– Zawsze jeździłam na Wileńską. A w tym roku pomyślałam, że tu będę miała bliżej do autobusu. Ale teraz żałuję – nasza nowa sąsiadka też ma palmy.


Inne niż nasze: dużo w nich bazi, bukszpanu. – Sama robię z tego co na polach nazbieram. Żadna to filozofia: trochę wiekuistki, trawka, suszki. Pani to ładne, moje gorsze.


Wciąż leje. Śmierdzi błoto, mokre palmy, przemoczone ubrania. Klientów jak na lekarstwo. Gapimy się na oskubane kurze i gęsie truchła, plastikowe butelki z mlekiem i śmietaną, stos jajek udających wiejskie, brzozowe witki.


– Widzi pani – zagaduje mnie sąsiadka. – W mieście to wszystko się sprzeda. Nawet gałęzie. A tamtą pani widziała? – pokazuje na ładną blondynkę w kolorowej chuście – Konserwy po straganach sprzedaje. Ciekawe po ile?


– Po ile tu placowe? – pyta sąsiadka.


– Pan obok mówi, że wczoraj 7 zł od niego wzięli. Ustalamy, że podzielimy się opłatą, bo zajmujemy mało miejsca.


Ubrani z czarne skafandry panowie "placowi” nie robią problemów. Biorą od nas po 3,50 zł. I wystawiają blankiet na ...4 zł. Wybawia nas pani z wózeczkiem.


– Uważajcie dziewczyny, takiej klientki jeszcze nie było! – I bierze dziesięć palem. Zgadzamy się na 3 złote od sztuki.


Epilog

Na lubelskich targowiskach byłyśmy trzy razy. W sumie spędziłyśmy tam kilkanaście godzin. Sprzedałyśmy: 55 palem, utargowałyśmy 210 zł. Były też wydatki: placowe: 4 zł jabłka na śniadanie: 2 zł kawa: po 2,50 zł ciepłe skarpety: 2 zł ubikacja na dworcu PKS: 2 zł palmy kupione u konkurencji (dla siebie): 15 zł. Dowiedziałyśmy się, że palma może być: za mała, za długa, smolna, nieprawdziwa, bo bez bazi, za wąska, za jasna, za ciemna, mało kolorowa, zbyt kolorowa.


Imiona niektórych bohaterów zostały zmienione.


Pozostałe informacje

Oskarżony nie był obecny na ogłoszeniu wyroku

Potrącił policjanta i uciekał przez całe miasto. Dzisiaj kibol usłyszał wyrok

Jechał samochodem, biegł i przepłynął rzekę. Wszystko po to, aby uciec przed wymiarem sprawiedliwości. W tle sprawy porachunki kibiców Motoru Lublin.

Po porażce z Ostrovią Ostrów Wielkopolski i Górnikiem Zabrze puławscy liczą, że ich drużyna w końcu wywalczy komplet punktów

Azoty Puławy kontra Gwardia Opole. Chcą w końcu wygrać u siebie

Rywalem Azotów Puławy będzie COROTOP Gwardia Opole. Środowe spotkanie w hali przy ul. Lubelskiej rozpocznie się o godzinie 18. Będzie to mecz drugiej kolejki rundy rewanżowej.

Trzy starsze panie zginęły w wypadku. Ruszył proces kierowców

Trzy starsze panie zginęły w wypadku. Ruszył proces kierowców

Koleżanki Wanda, Janina i Teresa z Poniatowej zginęły w sierpniu ubiegłego roku w wypadku samochodowym w Chodlu. W opolskim sądzie ruszył proces dwóch oskarżonych kierowców.

Policja w okresie przedświątecznym. Więcej patroli i walka z wakatami?
film

Policja w okresie przedświątecznym. Więcej patroli i walka z wakatami?

Okres przedświąteczny to czas wzmożonej pracy dla policji. Większy ruch na drogach, tłumy w galeriach handlowych i ryzyko kradzieży to wyzwania, z którymi mierzą się funkcjonariusze. Rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie opowiada o planach na najbliższe tygodnie.

Radosław Muszyński prowadził Lewart od 27 września do 10 grudnia

Lewart Lubartów znowu zmienia trenera

Niespodziewane wieści z Lubartowa. Tamtejszy Lewart zdecydował się na kolejną zmianę trenera. Sezon na ławce rozpoczynał Grzegorz Białek, który wywalczył z drużyną awans do III ligi. Rundę kończył za to Radosław Muszyński. We wtorek działacze ekipy beniaminka poinformowali jednak, że zdecydowali się podziękować szkoleniowcowi.

Lublin w klimacie Bożego Narodzenia
ZDJĘCIA
galeria

Lublin w klimacie Bożego Narodzenia

Gdy dzień staje się coraz krótszy i chłodniejszy, Lublin ubiera się w iluminację, tworząc wyjątkowy klimat w całym mieście. Od Bramy Krakowskiej po Centrum Spotkania Kultur – każdy zakątek emanuje magią Bożego Narodzenia.

Sergi Samper na razie ma kontrakt z Motorem do końca sezonu 24/25

Sergi Samper na dłużej w Motorze Lublin? „Dobrze się tutaj czuję”

Ten transfer był hitem letniego okienka transferowego w PKO BP Ekstraklasie. Do Motoru Lublin dołączył Sergi Samper, były zawodnik FC Barcelony i kolega klubowy Leo Messiego, który w karierze cieszył się z: mistrzostwa Hiszpanii, Superpucharu Hiszpanii, tytułu Klubowych Mistrzów Świata, a wygrywał też Ligę Mistrzów. Jego umowa obowiązuje do końca sezonu 24/25. A czy jest szansa, że zostanie w drużynie na dłużej?

ME w pływaniu: Medal i finał, czyli świetny dzień Kacpra Stokowskiego z AZS UMCS Lublin

ME w pływaniu: Medal i finał, czyli świetny dzień Kacpra Stokowskiego z AZS UMCS Lublin

To się nazywa udane otwarcie zawodów. Pierwszego dnia mistrzostw Europy na krótkim basenie, które wystartowały w Budapeszcie mnóstwo powodów do radości miał Kacper Stokowski. Pływak AZS UMCS Lublin najpierw awansował do finału na 100 metrów stylem grzbietowym. Niedługo później wraz ze sztafetą 4x100 metrów stylem dowolnym wywalczył brązowy medal.

Terapia z Dr Misio
koncert
20 grudnia 2024, 18:00

Terapia z Dr Misio

Dr Misio, to rock’n’rollowa ekipa grająca ostrego rocka pod wodzą niesamowitego Arka Jakubika – jednego z najbardziej rozpoznawalnych polskich aktorów oraz scenarzysty, znanego m.in. z ról w filmach Wojtka Smarzowskiego („Wesele”, „Dom zły”, „Drogówka”, „Wołyń”, „Kler”). Już 20 grudnia (piątek) w lubelskiej Fabryce Kultury Zgrzyt Dr Misio pokaże Wam co to znaczy rock’n’roll.

Kluby Płomyków: nowe świetlice dla podopiecznych lubelskiego szpitala dziecięcego
DLA PACJENTÓW
galeria

Kluby Płomyków: nowe świetlice dla podopiecznych lubelskiego szpitala dziecięcego

Dziś (10 grudnia) na Oddziale Ortopedycznym Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Lublinie otwarto dwie wyjątkowe świetlice: „salę morską” i „salę leśną”. To miejsca, w których mali pacjenci mogą bawić się i integrować z rówieśnikami, znajdując emocjonalne wsparcie w procesie leczenia.

Całoroczne domki mobilne - nowy trend jako alternatywa dla mieszkania w bloku

Całoroczne domki mobilne - nowy trend jako alternatywa dla mieszkania w bloku

W ostatnich latach obserwujemy fascynujący trend w branży mieszkaniowej - rosnącą popularność całorocznych domków mobilnych. Te innowacyjne konstrukcje łączą w sobie zalety tradycyjnego domu z elastycznością i swobodą, jakiej nie zapewni żadne mieszkanie w bloku. Czym właściwie są całoroczne domki mobilne? To kompaktowe, przenośne jednostki mieszkalne, zaprojektowane z myślą o komfortowym użytkowaniu przez cały rok, niezależnie od warunków pogodowych. Doskonałym przykładem są domki mobilne od firmy Mobildom, które łączą w sobie skandynawską jakość wykonania z polską myślą techniczną

Pamiątki z prywatnego archiwum Krzysztofa Cugowskiego
DO ZOBACZENIA
19 grudnia 2024, 18:00

Pamiątki z prywatnego archiwum Krzysztofa Cugowskiego

19 grudnia o godz. 18 w Klubie Muzycznym CSK odbędzie się spotkanie z Krzysztofem Cugowskim. Pretekstem do spotkania będzie otwarcie ekspozycji pamiątek z prywatnego archiwum artysty.

Świąteczne upominki dla samotnych. Ostatnie dni zbiórki
WSPARCIE

Świąteczne upominki dla samotnych. Ostatnie dni zbiórki

W Puławach mieszka ponad setka starszych, ubogich i samotnych osób, dla których święta nie są najszczęśliwszym okresem w roku. Żeby dać im chociaż niewielki powód do uśmiechu, zainicjowana została zbiórka świątecznych podarunków. Akcja trwa do końca tygodnia.

Waterjet vs. inne metody cięcia – kiedy warto wybrać wycinarkę wodną?

Waterjet vs. inne metody cięcia – kiedy warto wybrać wycinarkę wodną?

Cięcie wodą, znane jako technologia waterjet, to jedna z najbardziej uniwersalnych i zaawansowanych metod obróbki materiałów. Zastosowanie tej technologii pozwala osiągnąć wysoką precyzję i czystość krawędzi przy jednoczesnym minimalizowaniu strat materiału. Jednak wybór waterjeta wymaga zrozumienia jego zalet w kontekście alternatywnych metod, takich jak cięcie laserowe, plazmowe czy mechaniczne.

Lex deweloper umożliwi budowę osiedla na ul. Wojciechowskiej? W planach ponad 600 mieszkań
LUBLIN

Lex deweloper umożliwi budowę osiedla na ul. Wojciechowskiej? W planach ponad 600 mieszkań

Właściciel działki przy ul. Wojciechowskiej 42b w Lublinie planuje budowę ośmiu bloków mieszkalnych, w których miałoby powstać ponad 600 mieszkań. To wymaga jednak zgody miejskich radnych na wykorzystanie przepisów tzw. „lex deweloper”.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium