Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

12 czerwca 2009 r.
12:23
Edytuj ten wpis

Pawełek musi do nas wrócić!

Autor: Zdjęcie autora Paulina Sroka

Barbara Barnaś-Wasiljew z Dębicy od ponad roku walczy o dzieci, które uprowadził do Bułgarii jej mąż. Na razie odzyskała córkę. Siłą.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować
Dookoła kłębili się rozjuszeni, obcy ludzie. Mąż z wściekłości ugryzł ją w policzek. I ten przeraźliwy krzyk teściowej: przeklinam cię! Barbara Barnaś-Wasiljew nigdy nie zapomni koszmaru, jaki przeżyła w bułgarskim Asenowgradzie, gdy w asyście konsula i policji próbowała odzyskać córkę i syna.

Babcia bije

Mieszkali w Warszawie. Mąż Todor pracował, ona opiekowała się domem i dziećmi: Nikoletką i Pawełkiem. Szczególną troską otaczała synka. Chłopiec w pierwszych latach swojego życia musiał przejść kilka operacji.

- Byliśmy normalnym małżeństwem. Mieliśmy lepsze i gorsze dni - wspomina dziś. Z czasem Todor zaczął narzekać, że tylko on utrzymuje rodzinę, że brakuje pieniędzy, a żona nic nie robi. Dała się namówić na pracę za granicą. Nie było jej 7 miesięcy. Dziećmi zajmowała się wtedy teściowa, która przyjechała z Bułgarii. Kolejny wyjazd miał trwać 3 miesiące. - Wytrzymałam tylko miesiąc. Gdy sąsiedzi dali mi znać, że babcia bije dzieci po buzi, wróciłam do Polski. Zanim jednak dotarłam do Warszawy, zatrzymałam się w Dębicy.

Zostajemy w Bułgarii

Tego feralnego dnia kilka razy próbowała dodzwonić się do domu i na komórkę Todora. Nikt nie odbierał. Wyobrażała sobie coraz gorsze scenariusze. Może mieli wypadek? Późnym wieczorem, na jej prośbę, rodzina w Warszawie zaczęła obdzwaniać szpitale i policję. Bez skutku. Strach i obezwładniająca niepewność rosły z każdą chwilą. I nagle odezwał się mąż. - Skontaktował się z moją bratową - opowiada pani Barbara. - Powiedział, że zabrał dzieci do Bułgarii i tam zostaną już na zawsze.

Jeszcze wtedy nie wiedziała, że czeka ją długi rok izolacji od dzieci i szantaże ze strony męża. - Przyjedziesz, to z nimi porozmawiasz. Nie przyjedziesz, nigdy więcej ich nie usłyszysz i nie zobaczysz - powtarzał Todor. Absolutnie nie zgadzał się na spotkanie w neutralnym miejscu. W grę wchodził tylko dom jego rodziców. - Gdyby nie obawy moich bliskich i przyjaciół, pojechałabym bez zastanowienia. Dziś po tym, co niedawno przeżyłam, nie chcę nawet przypuszczać, jak skończyłaby się moja samotna wizyta w Asenowgradzie.

Wyrok…

Ratunku szukała w sądzie. Batalia o odzyskanie dzieci okazała się gehenną. Mąż nie szczędził obelg i oskarżeń. - Zarzucał jej alkoholizm, przynależność do mafii, prostytucję - wylicza jednym tchem Anna Sawczuk, siostra Barbary. - Puste słowa, nie poparte żadnym dowodem, żadnym dokumentem. A Basia na własny koszt załatwiała wszelkie zaświadczenia, odpierające te bzdurne zarzuty.

Pani Barbara w końcu zawędrowała nawet do Generalnego Inspektoratu Danych Osobowych w Warszawie. - Przez miesiąc sprawdzano, czy nie jestem gdziekolwiek notowana lub rejestrowana. Oczywiście, nie byłam - mówi z satysfakcją. Z perspektywy czasu ocenia, że odkąd porwano jej dzieci, bez przerwy musiała udowadniać, że nie jest wielbłądem. Opłaciło się. 22 kwietnia 2008 r. sąd zdecydował, że na czas trwania sprawy, 9-letnia Nikoleta i 7-letni Pawełek mają przebywać z matką.

…który nic nie znaczy?

- Orzeczenie opatrzono klauzulą natychmiastowej wykonalności. Jak widać, procedura trwa do dzisiaj - komentuje z goryczą siostra Anna.
Matka desperacko walczyła dalej. Wreszcie polski sąd przyznał jej opiekę nad dziećmi. Te wciąż mieszkały z ojcem. Kilka miesięcy później, we wrześniu ub. r., poleciała na pierwszą rozprawę do Sofii. Todor wniósł o jej odroczenie. Rzekomo nie zdążył znaleźć adwokata. - Trafiliśmy jednak na mądrych i sprawiedliwych ludzi. Sędzina zdziwiła się: pana żona przyjechała z Polski, jest w obcym kraju, nie zna języka, mimo to przyszła z adwokatem, tłumaczem i opiekunem konsularnym, a pan nie zdążył postarać się o adwokata? Rozprawa odbyła się w terminie - nie kryje zadowolenia Barbara. - Todora zresztą wyrzucono z sali sądowej. Obrażał bułgarską adwokatkę.

Bawili się w sąd

W Bułgarii wyszło na jaw to, czego kobieta obawiała się najbardziej. Zdaniem psychologa, który rozmawiał z dziećmi sam na sam, ojciec i babcia nastawiali je przeciwko matce. Bawili się z nimi w sąd i uczyli formułek, które miały świadczyć na korzyść Todora. - Przekonałam się też, że nie docierały do nich prezenty ode mnie. A przecież przekazywałam przez panią konsul tylko najpotrzebniejsze drobiazgi, żeby nikt nie zarzucił mi przekupstwa - mówi Barbara.

Bułgarski sąd wydał orzeczenie: dzieci muszą wrócić do matki. Po apelacji wyrok utrzymano w mocy. Mając po swojej stronie polski i bułgarski wymiar sprawiedliwości, pani Barbara poleciała do Bułgarii. Wybrała się tam z serdeczną przyjaciółką, której zawdzięcza wsparcie i ogromną pomoc. Nie chciała odbierać dzieci siłą. Jednak dwie pierwsze polubowne próby nic nie dały. Na domiar złego wokół domu męża zbierał się tłum mieszkańców Asenowgradu, którzy protestowali przeciwko decyzji władz. Sędzia, widząc co się dzieje, wydała postanowienie siłowego odebrania dzieci.

Wrzaski i krzyki

Tłum rozwścieczonych ludzi mogliśmy zobaczyć w relacjach telewizyjnych. Wrzaski, krzyki i przerażone dzieci. Matce udało się odbić tylko Nikoletę. - Pojawiła się informacja, że Pawełek uciekł - mówi Barbara. - To nieprawda! Tłum wyszarpał go z ramion pracownicy konsulatu. Największy żal mam do bułgarskich mediów. Cały czas przedstawiały mnie jako monstrum. Brano za pewnik obelgi rzucane pod moim adresem przez męża. Lekceważono i prawomocne wyroki.

Większość drogi z Asenowgradu do polskiej ambasady mała Nikoleta przespała w samochodzie. Gdy się obudziła, nawet nie zapytała o tatę i babcię. Nie pyta do dziś. Tak, jakby nigdy nic się nie wydarzyło. - Początkowo zwracała się do mnie po bułgarsku, teraz rozmawiamy po polsku - opowiada matka. - Czasem tylko brakuje jej słówek…

- Psycholog każe czekać. Kiedyś dziecko pewnie samo się odblokuje - zastanawia się siostra pani Barbary. - Najbardziej obawiamy się momentu, gdy pójdzie do szkoły.

Przeklinam cię!

Polski konsul w Sofii, Wojciech Gałązka, obiecuje, że będzie robił wszystko, by Barbara odzyskała też syna. - Mamy zapewnienie władz bułgarskich, że wykonywanie postanowienia sądu będzie nadal realizowane - mówił w TVN24.
- Żyję tylko tą myślą. Nie biorę innej możliwości pod uwagę. Przez ponad rok wmawiano Pawłowi, że jestem złą matką. Teraz na pewno jestem złą matką, która w dodatku porwała jego siostrę - martwi się Barbara.

Zachowanie męża przeraża ją. Bez ostrzeżenia wywiózł małe dzieci do innego kraju. Odseparował je, obrażał własną żonę, konsula, sąd, pracownicę opieki społecznej. W Asenowgradzie zachował się, jak wściekłe zwierzę. Jedno Barbara wie na pewno: mąż nie porwał Nikoletki i Pawełka dla siebie. - Porwał je dla swojej matki. Teściowa krzyczała do mnie przy wszystkich: to moje dzieci! Moje! Przeklinam cię!

Bezludna wyspa

Tymczasem z Bułgarii płyną niepokojące wieści. W ubiegłą środę z ojcem dzieci spotkał się szef bułgarskiej dyplomacji. Obiecał sprawdzić, jaką pomoc prawną Wasiljew może otrzymać. Natychmiast zareagowała bułgarska minister sprawiedliwości. Meglena Taczewa zagroziła dymisją na znak protestu przeciwko atakom mediów i niektórych polityków na sąd, który nakazał oddanie dzieci matce.
- Niemal natychmiast bułgarski konsul uspokajał mnie, że to zagrywki polityczne, a wymiar sprawiedliwości doprowadzi sprawę do końca - mówi Barbara Wasiljew. A co dzieje się z małą Nikoletą? - Pani psycholog zapytała ją niedawno, co i kogo zabrałaby ze sobą na bezludną wyspę. Nikoletka wymieniała po kolei różne potrzebne rzeczy. Wreszcie Pawełka, później mnie, ciocię Anię i na końcu tatę. Naprawdę wierzę, że wszystko dobrze się skończy...

Pozostałe informacje

Konsultacje i badania, czyli Dzień Matki w NFZ

Konsultacje i badania, czyli Dzień Matki w NFZ

W poniedziałek, 26 maja: pomiar ciśnienia, zdrowe nawyki żywieniowe czy informacje na temat programu profilaktycznego raka piersi i szyjki macicy. To wszystko w ramach Dnia Matki z NFZ.

Wisła Puławy zremisowała trzeci mecz w tym sezonie. Utrzymanie wciąż niepewne

Wisła Puławy zremisowała trzeci mecz w tym sezonie. Utrzymanie wciąż niepewne

W bardzo ważnym dla końcowego układu tabeli spotkania Wisła Puławy zremisowała bezbramkowo na swoim stadionie z innym zespołem walczącym o zachowanie ligowego bytu – Olimpią Grudziądz

Wrzesień 2018: do Lublina przyjechało 15 trolejbusów marki Ursus. Wówczas Lublin kupił je za ponad 34 mln złotych

Są pieniądze, jest przetarg. Lublin chce kupić 20 trolejbusów

Mają mieć po 12-metrów, mają mieć klimatyzację, monitoring i być wyposażone w rozwiązania „upraszczające korzystanie z transportu rowerowego”. MPK Lublin ogłasza przetarg na zakup 20 trolejbusów.

Na parkiecie jak na Kubie
foto
galeria

Na parkiecie jak na Kubie

Magiczna noc w El Cubano! Rytmy latino, iście latynoska atmosfera i uśmiechy na twarzach – tak wyglądała ostatnia impreza w El Cubano. Goście mogli liczyć nie tylko na wyjątkową selekcję muzyczną od DJ-a, ale też na pokaz tańca latynoskiego i spontaniczne animacje z udziałem publiczności i zaproszonych gości. Nie zabrakło też kubańskich drinków serwowanych w rytm tamborów. Zobacz naszą fotogalerię i poczuj klimat, który rozgrzewał serca do białego rana!

Lublinalia 2025: Tak się bawią studenci pierwszego dnia imprezy
ZDJĘCIA
galeria

Lublinalia 2025: Tak się bawią studenci pierwszego dnia imprezy

Pogoda nie odstraszyła Lublinian, którzy tłumnie ruszyli na błonia Browaru Perła, gdzie w piątek, 23 maja, rozpoczęły się Lublinalia.

Tytuł Dydaktyka Roku 2024 Politechniki Lubelskiej zdobyła mgr inż. arch. Katarzyna Drobek.

Najlepszy wykładowca Politechniki Lubelskiej? Studenci właśnie wybrali

Studenci oceniają wszystkich wykładowców i wszystkie formy zajęć. Robią to anonimowo. Rankingi powstają z sumowania ocen, jakie wystawili. A na koniec jest tytuł „Dydaktyka Roku”.

Rafał Trzaskowski i Karol Nawrocki. II tura wyborów prezydenckich w niedziele, 1 czerwca
II TURA

Trzaskowski kontra Nawrocki. W sondażu remis. O wszystkim zdecyduje debata?

W piątek, 23 maja, o godzinie 20 rozpocznie się debata, która może zadecydować o wyniku II wyborów prezydenckich. Ale w ten weekend czeka nas jeszcze sporo politycznych atrakcji.

Co roku Zielone Agro Show w Ułężu gromadzi dziesiątki wystawców i tysiące odwiedzających

Pokazy, wystawy i przyszłość rolnictwa. Zielone Agro Show już w ten weekend

24 i 25 maja na lotnisku w Ułężu kolejna edycja Zielonego Agro Show & Animal Show 2025. To jedna z najważniejszych wystaw w Polsce poświęconych nowoczesnym technologiom w branży rolniczej. W programie pokazy maszyn, specjalistyczne konferencje i okazja do wymiany doświadczeń.

Poznaj Carnaval Sztukmistrzów i Re:Tradycję od środka. Dołącz jako wolontariusz

Poznaj Carnaval Sztukmistrzów i Re:Tradycję od środka. Dołącz jako wolontariusz

Carnaval Sztukmistrzów i Re:tradycja – Jarmark Jagielloński juz niedługo. Warsztaty Kultury ogłosiły właśnie nabór wolontariuszy i wolontariuszek, którzy chcą zaangażować się w organizację tych wydarzeń.

Pętla taktyczna: 82 ochotników z lubelskiego zaraz rozpocznie służbę
WOJSKA OBRONY TERYTORIALNEJ

Pętla taktyczna: 82 ochotników z lubelskiego zaraz rozpocznie służbę

Obsługa karabinka MSBS Grot, ładowanie magazynków na czas, maskowanie, rzut granatem, pierwsza pomoc na polu walki – takimi umiejętnościami musieli wykazać się podczas „petli taktycznej” kandydaci do terytorialnej służby wojskowej.

Lublin gości Polonię z całego świata. Na KUL trwa kongres polonijny

Lublin gości Polonię z całego świata. Na KUL trwa kongres polonijny

Uroczystym otwarciem z udziałem rektora KUL, przedstawicieli władz samorządowych oraz gości z 19 krajów rozpoczął się w piątek Światowy Kongres Aktywnej Polonii. Wydarzenie potrwa do niedzieli i stanowi kulminację programu edukacyjnego dla Polonii, realizowanego przez Katolicki Uniwersytet Lubelski.

W samochodzie miała dwoje dzieci, a w organizmie prawie 2 promile

W samochodzie miała dwoje dzieci, a w organizmie prawie 2 promile

32-latka straciła panowanie nad autem i doprowadziła do kolizji drogowej. Na szczęście dzieciom nic się na stało.

Jarosław Szymański funkcję kierowniczą w PPN pełnił od 15 lat

Odwołano wieloletniego dyrektora. Stracił pracę przez wizytę Nawrockiej?

Jak twierdzą pracownicy Poleskiego Parku Narodowego – były już dyrektor jest osobą kompetentną i oddaną przyrodzie. Decyzja o zwolnieniu miała jednak zapaść z dnia na dzień, a wszystko zbiegło się w czasie z wizytą Marty Nawrockiej na Polesiu. – Oczywiście: nie wiem, czy to był główny powód. Możemy się tego domyślać, ale nie mamy pewności – mówi Kamila Grzywaczewska, radna wojewódzka PiS.

Szczęśliwy finał poszukiwań. W akcji pomógł policyjny dron

Szczęśliwy finał poszukiwań. W akcji pomógł policyjny dron

Policyjny dron pomógł odnaleźć 23-letniego mieszkańca powiatu łukowskiego, który będąc w kryzysie emocjonalnym uciekł z domu.

Paulina Tomasiak rozgrywa bardzo dobrą rundę wiosenną

Piłkarki Górnika Łęczna zakończą sezon w Sosnowcu

W sobotę o godz. 13, w Sosnowcu zawodniczki Górnika Łęczna zakończą sezon. Wiadomo, że finiszują na czwartej pozycji

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium