Do niektórych urzędów skarbowych trafia nawet 90 proc. źle wypełnionych dokumentów. Największy problem samorządowcy mają z... wykazaniem wszystkich swoich dochodów. Nie wpisują na przykład samochodów czy ziemi, którą kupili.
Bo zapomniałem...
– To rzeczywiście dużo – przyznaje Marta Szpakowska, rzecznik Izby Skarbowej w Lublinie. – Oświadczenia miały braki formalne i inne błędy.
Samorządowy najczęściej zapominali… wykazać wszystkich swoich dochodów. Poza tym nie wypełniali wszystkich rubryk lub wypełniali je niestarannie, a czasem wręcz nieczytelnie. Zapominali też o ujawnieniu posiadanych nieruchomości lub ich adresie. Mniejsze błędy to brak daty, niedołączenie kopii zeznań lub innych potrzebnych dokumentów.
– Wiele z tych błędów to prawdopodobnie skutek nieuwagi. Ale od samorządowców można by jednak oczekiwać większej staranności i precyzji – ocenia Szpakowska.
Jaki mam majątek?
Ta "staranność” zawodzi szczególnie tam, gdzie trzeba ujawnić swoje dochody i majątek. Samorządowcy zapominają najczęściej napisać, jakie otrzymywali wynagrodzenie, emeryturę czy dietę. Pamięć zawodziła ich także w przypadku posiadanych nieruchomości.
– Niektórzy pewnie myślą, że skoro raz wykazali, że mają dom, to drugi raz nie muszą tego robić – mówi Szpakowska. - Nie można też wykluczyć, że są też tacy, którzy nie mają ochoty dzielić się informacją o swoim majątku. Ale czy było to celowe przemilczenie, może stwierdzić jedynie Urząd Kontroli Skarbowej, gdy uzna, że oświadczenie jest nieprawdziwe.
I dodaje: - Jednak trudno udowodnić w takich przypadkach premedytację. Zazwyczaj takie osoby tłumaczą się, że po prostu zapomniały albo zagapiły się. I poprawiają oświadczenie.
Zapomniał o samochodzie
Radni mieli obowiązek składać oświadczenia majątkowe na 2 miesiące przed końcem kadencji. W oświadczeniach za ubiegły rok trzech radnych z Bychawy (powiat lubelski) popełniło błędy. Rajcy tłumaczyli się z nich nawet na ostatniej sesji Rady Miasta.
– Jeden z radnych nie wskazał, że kupił samochód osobowy – mówi Seweryn Gąbka, przewodniczący RM w Bychawie. – Tłumaczył, że zapomniał, bo jest współwłaścicielem auta – dodaje Gąbka.
Inny z radnych nie wpisał zakupionej przez siebie ziemi. Zaś kolejny nie wypełnił rubryki dotyczącej miejsca pracy. Wyjaśnili, że stało się tak przez nieuwagę.
Błędy zdarzały się również w oświadczeniach majątkowych radnych Zamościa.
– Ale to były drobne sprawy – zapewnia Magdalena Hubala, dyrektor Biura rady Miasta Zamość. – Czasem brakowało jakiegoś przecinka, czasem ktoś pomylił rubryki albo zapomniał podać adres nieruchomości. Nie zdarzyło się, żeby ktoś np. zataił jakąś część swojego majątku.
Okazuje się, że problemem dla niektórych radnych jest np. rozróżnienie przychodu od dochodu.
– Zdarza się, że osoby składające oświadczenia używają nieścisłych, wieloznacznych określeń albo nie odróżniają majątku własnego od tego z innego tytułu – wylicza błędy Irena Iwasiuk z zamojskiego Urzędu Skarbowego, który kontroluje oświadczenia. Twierdzi jednak, że ostatnio pomyłek jest jakby mniej.
– Na początku właściwie w połowie ujawnialiśmy jakieś nieprawidłowości. Teraz jest lepiej. Chyba także dlatego, że osoby przyjmujące oświadczenia sprawdzają je na bieżąco i błędy poprawiane są od razu.
Ale nadal się zdarzają. W US Zamościu wyliczono, że znajdują się one w ok. 40 procentach oświadczeń. – W większości są możliwe do usunięcia – podkreśla Iwasiuk.
Ręcznie z błędami
Podobne błędy popełniali również m.in. prezydenci, burmistrzowie, wójtowie czy przewodniczący rad, których oświadczenia majątkowe wpływają do Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego.
– W punkcie gdzie powinien być wpisany dochód były wpisane przychody. Otrzymywaliśmy także 2 egzemplarze oświadczeń, które różnią się między sobą. Najczęściej dotyczy to sytuacji, kiedy druki są wypełniane ręcznie – wylicza Rafał Przech, rzecznik prasowy LUW w Lublinie.
Rekordziści z Lublina i Ryk
Rekordzistami w błędnych oświadczeniach są samorządowcy z Ryk. – W Urzędzie Skarbowym w Rykach aż 211 oświadczeń ze wszystkich 227 złożonych było wypełnionych nieprawidłowo – wylicza Szpakowska.
W Lublinie jest niewiele lepiej. W I Urzędzie Skarbowym w Lublinie na 650 złożonych oświadczeń, aż 486 miało błędy. W III US w Lublinie wynik też dawał do myślenia: na 190 złożonych dokumentów aż 114 było błędnych.
W Chełmie samorządowcy pomylili się w 444 oświadczeniach na 605 złożonych. Znacznie lepiej w tej statystyce wypada Zamość, gdzie na 693 złożone dokumenty tylko 272 miały błędy.
W Urzędzie Skarbowym w Puławach pomyłek też nie było wiele, jedynie 63 na wszystkich 517 oświadczeń. W Kraśniku samorządowcy pomylili się w 113 przypadkach na 437 oświadczeń.
Najlepiej wypadła Biała Podlaska. W tutejszym urzędzie złożono 773 oświadczenia, a jedynie 31 było błędnych.(ak)