Wartość inwestycji w strefach ekonomicznych przekroczyła 73 mld zł. Dzięki temu powstało ponad 160 tys. nowych miejsc pracy. Lublinowi z tej puli przypadło niewiele, a czasu na ściągnięcie nowych firm jest coraz mniej. Strefy ekonomiczne tracą na atrakcyjności – ostrzegają eksperci
Nowe miejsca pracy
W całym kraju działa 14 stref, w których pozwolenia na działalność otrzymało już ponad 1350 firm. Wartość zrealizowanych przez nie inwestycji przekroczyła 73 mld zł. Powstało również 167 tys. nowych miejsc pracy, a kolejne 58 tys. etatów udało się zachować.
Z raportu wynika, że do końca ubiegłego roku najwięcej firm przyciągnęła strefa katowicka i wałbrzyska. Odpowiednio 201 i 159 Lubelska podstrefa na Felinie należąca do SSE Mielec. W całym obszarze mieleckim pozwolenia na działalność uzyskało 150 firm. Zainwestowały blisko 4,7 mld zł i utworzyły 12,6 tys. nowych miejsc pracy. Pod tym względem mielecka strefa nieznacznie odbiega od liderów, ale statystycznie jej lubelska część wypada znacznie gorzej.
Fabryka stoi pusta
Do tej pory udało nam się przyciągnąć 15 firm. Nie wszystkie rozpoczęły realizację swoich projektów. Wartość dotychczasowych inwestycji sięgnęła 350 000 000 zł. Powstało 300 nowych miejsc pracy.
– Nie możemy się porównywać Mielcem. Oni działają od 1997 roku, a my od trzech lat – mówi Mariusz Sagan, dyrektor Wydziału Strategii i Rozwoju lubelskiego Ratusza. – Po drodze mieliśmy jeszcze kryzys z 2009 roku. Warto natomiast spojrzeć na strefę w Białymstoku, która wystartowała razem z nami. Do tej pory wydano tam kilka pozwoleń, ale żadna firma nie ruszyła z inwestycją.
Przedsiębiorcy zadeklarowali, że zainwestują u nas 550 000 000 zł i stworzą w sumie 850 nowych miejsc pracy. Nie wiadomo czy spełnią te obietnice. Fabryka puszek, sztandarowa inwestycja w strefie, od lat stoi pusta.
Jak przedłużycie, to pomyślimy
– Mimo tego inwestor już niedługo będzie płacił podatek od nieruchomości. To kwoty od pół do miliona złotych – dodaje Sagan. – Strefa to projekt przyszłościowy. Myślę, że w ciągu półtora roku sprzedamy wszystkie działki i na Felinie powstanie duży park przemysłowy. Bez względu na to, jak długo będą obowiązywały zwolnienia podatkowe.
Te mają zniknąć w 2020 roku. Dlatego zainteresowanie strefami wśród firm jest coraz mniejsze. Z badania E&Y wynika, że ponad połowa aktualnych inwestorów strefowych nie planuje nowych projektów na terenach stref. Jednak, gdyby istnienie SSE zostało przedłużone, to ponad 80 proc. inwestorów jest gotowych realizować nowe inwestycje.
To się opłaca
– Atrakcyjność stref z upływem czasu spada i jeśli chcemy być konkurencyjni w walce o inwestorów, musimy odpowiedzieć na zgłaszane przez firmy postulaty – mówi Paweł Tynel z E&Y, autor raportu. – Co istotne, decyzja w zakresie wydłużenia działalności stref leży po stronie polskiej.
Decyzja należy do rządu.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że działanie stref może być przedłużone o 10 lat. Druga opcja zakłada pozostawienie ich tylko w Polsce wschodniej. Z badań wynika, że to się opłaca. Każda złotówka zwolnienia z podatku dochodowego dała ponad 8 zł w inwestycjach. W regionach gdzie działają strefy bezrobocie jest niższe o blisko 3 proc., niż w pozostałych województwach. Wskaźnik PKB w przeliczeniu na mieszkańca jest też większy o ponad 7 proc.