To jedyna zimowa impreza lotnicza na świecie. Od lat trzydziestych ubiegłego wieku w Lubelskich Zawodach Samolotowych rywalizuje czołówka polskich pilotów. W tym roku na lotnisku w Radawcu stawiło się 16 załóg.
- A lubelskie zawody to impreza jedyna w swoim rodzaju. Trudna, zwłaszcza, jeśli chodzi o nawigację. Trudno jest odszukać punkty orientacyjne, drogi, domy czy strumienie. Pogoda również bywa bardzo kapryśna. Inaczej niż latem, zimą może zmieniać się bardzo szybko. Za sterami trzeba z tym walczyć, a do tego pokonać trasę z olbrzymią dokładnością. Margines błędu nie przekracza dwóch sekund.
Reaktywacja
- Szymon już przed rokiem startował w juniorach, wie już, o co w tym chodzi - dodaje. - Latając zimą może się jeszcze sporo nauczyć. To trudna sztuka. Ja zamierzam przede wszystkim miło spędzić czas.
Krzysztof Wieczorek wraz synem zajęli piąte miejsce. Zwycięstwo przypadło ekipie Aeroklubu Krakowskiego. Drugie miejsce wywalczyła załoga z Lublina. Na 16 startujących ekip tylko dwie reprezentowały nasz region.
Pięć lat
Lubelski aeroklub jest stosunkowo niewielki. Zrzesza dwustu członków. Tych z poważniejszymi aspiracjami jest zaledwie dwóch.
Historia
Impreza odbyła się po raz pierwszy w 1931 roku. Zorganizowali ją członkowie Lubelskiego Klubu Lotniczego i Klubu Lotniczego Podlaskiej Wytwórni Samolotów. W owych czasach był to dość ekstrawagancki pomysł. Uważano bowiem, że zima jest okresem martwym dla lotnictwa sportowego.
Tak było do przełomu stycznia i lutego. Wtedy na lotnisku zrujnowanych dziś zakładów Plagego i Laśkiewicza na Bronowicach stawili się pierwsi lotnicy. W zawodach wzięło udział dziewięć załóg z Warszawy, Lublina, Krakowa, Lwowa i Białej Podlaskiej. Samoloty wyposażono w narty. Lotnicy wyruszyli na trasy nad Lubelszczyzną i Podlasiem.
Uskrzydlony profesor
Pilotował własny samolot, angielską maszynę de Havilland Mothem. Ten sam model pilotował kolejny reprezentant stolicy, hrabia Bernard Skórzewski. Warszawiacy stanowili wówczas najliczniejszą grupę. Barw Lubelskiego Klubu Lotniczego bronił Józef Żuromski. Latał samolotem LKL-2.
Konstrukcję samodzielnie zaprojektowali i wykonali sami klubowicze. W pierwszych zawodach nie zwyciężyli jednak ani warszawiacy, ani lublinianie. Pierwsze miejsce zdobyła załoga aeroklubu we Lwowie.
Impreza nie ograniczyła się tylko do lotniska. Kończono ją uroczystym balem reprezentacyjnym w salonach Kasyna Garnizonowego w Lublinie. Było to najbardziej prestiżowe wydarzenie towarzyskie sezonu. Przed wojną zawody odbyły się jeszcze trzykrotnie. Ostatnie w styczniu 1939 roku. Impreza powróciła do sportowego kalendarza dopiero 1963 roku. Pierwszą powojenną konkurencję wygrała załoga z Krosna.
Od tamtej pory zimowe zawody odbywają się w miarę regularnie. Na przemian w Radawcu i Świdniku. Dłuższa przerwa nastąpiła tylko w 1989. W związku z transformacją ustrojową aerokluby były w kłopotach finansowych. Imprezę udało się reaktywować dopiero w 1995 roku.