Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

30 grudnia 2009 r.
14:54
Edytuj ten wpis

Tomasz Kęsicki - nadzieja lubelskiej koszykówki

Autor: Zdjęcie autora Kamil Kozioł

Ma 213 cm wzrostu i pochodzi z Lublina. Swoje pierwsze kroki stawiał w miejscowym AZS i na początku XXI wieku był uważany za jeden z największych talentów w polskiej koszykówce. Mimo że ma dopiero 23 lata, zdążył już zagrać w Hiszpanii i Włoszech

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować
– W kosza zacząłem grać, kiedy miałem 7 lat. To był czas ogromnego boomu na basket, a boiska były zawsze pełne. Moimi pierwszymi trenerami byli o trzy lata starsi bracia – wspomina Tomasz Kęsicki, jedna z największych nadziei lubelskiego basketu.

Pierwszy przesyt

Kęsicki od dziecka wyróżniał się wśród rówieśników wzrostem. – W trzeciej klasie szkoły podstawowej miałem 160 cm. Odkąd tylko pamiętam, to całe moje życie było związane z koszykówką. Do AZS Lublin trafiłem, bo miałem za mało treningów w innych miejscach – śmieje się lublinianin.

Swoje pierwsze szlify w lubelskim AZS odbierał u Andrzeja Dubielisa. W 2002 r. młody lublinianin postanowił kontynuować karierę w Szkole Mistrzostwa Sportowego w Warce. – Tam po raz pierwszy poczułem przesyt koszykówki. Jednak kto przeżyje SMS, ten będzie grał w kosza. To wspaniała szkoła życia.

Odmówił Barcelonie

Dzięki grze w Warce trafił do Pamesy Walencja. W 2003 r. młody lublinianin, grający w barwach juniorskiej reprezentacji Polski, brał udział w turnieju we Francji. Chociaż nie był pierwszoplanową postacią tamtych zawodów, to zwrócił na siebie uwagę wysłanników Pamesy Walencja i FC Barcelony. Ostatecznie, po przeanalizowaniu wszystkich wad i zalet obu ekip, zdecydował się na wyjazd do Walencji. – To nie jest tak, że poprzewracało mi się w głowie i z dumy odmówiłem Barcelonie. Byłbym nierozsądny, gdybym kierował się przy moim wyborze takimi kryteriami. Nie przeszedłem do ekipy z Katalonii, bo tam proponowano mi sześcioletni kontrakt. Nie chciałem się wiązać na tak długi okres z jednym klubem. Pamesa zaoferowała czteroletnią umowę i dlatego uznałem tę ofertę za lepszą – tłumaczy.

Przeklęta kostka

Koszykówka w Hiszpanii jest jednym ze sportów narodowych, a hiszpańska ekstraklasa (ACB) uznawana jest za najsilniejszą ligę w Europie. – Na początku było mi trudno przestawić się na inny styl życia. Na szczęście, szybko zacząłem nawiązywać kontakty z rówieśnikami – opowiada lublinianin.

W Walencji wiązano z młodym Polakiem dalekosiężne plany. Żeby go "ograć”, wypożyczono Kęsickiego do Ceramicas Leoni Castellon, klubu filialnego ekipy z Walencji. Niestety, wspaniały sen przerodził się szybko w koszmar, który trwał przez większość jego pobytu w Hiszpanii. – Moim przekleństwem stała się kostka, którą co chwila skręcałem. W pewnym momencie była już tak rozklekotana, że nie widać było, kiedy jest spuchnięta, a kiedy nie – wyjaśnia Kęsicki.

Wszystko przez zęby mądrości

Czasu spędzonego w Hiszpanii jednak nie może źle wspominać, bo wtedy spotkał Annę, która kilka lat później została jego żoną. – Poznaliśmy się w Lublinie. Następnie ona zaczęła odwiedzać mnie w Hiszpanii, aż w końcu zamieszkaliśmy wspólnie podczas mojej gry we Włoszech. Ślub cywilny wzięliśmy 1,5 roku temu, a ślub kościelny rok później.

W 2006 roku lublinianin postanowił opuścić słoneczny Półwysep Iberyjski i przeprowadził się do Włoch, do Bipop-Carire Reggio Emilia. – Interesował się mną wtedy Prokom Sopot, ale postanowiłem zostać na Zachodzie – tłumaczył. Rok później młody Polak trafił do Fortitudo Bolonia, jednej z najsłynniejszych drużyn we Włoszech. Tam wydawało się, że wreszcie zacznie grać na miarę swojego talentu. – W okresie przygotowawczym prezentowałem się wyśmienicie. Niestety, na kilka dni przed rozpoczęciem sezonu zacząłem odczuwać silne bóle pleców.

Klubowy lekarz polecił mi, aby wyciąć sobie zęby mądrości. To miał być prosty zabieg, ale kilka dni po nim napuchła mi twarz i trafiłem do szpitala. Straciłem miejsce w składzie i musiałem zadowolić się rolą dalekiego rezerwowego.

I jeszcze ból pleców

Pech opuścił Kęsickiego dopiero w sezonie 2008/2009, kiedy występował w drugoligowym Basket Rimini Crabs. Polak był tam podstawowym zawodnikiem i zbierał bardzo dobre recenzje. Do czasu... – W końcówce sezonu zasadniczego ból pleców wrócił. To potrafi załamać psychicznie. Jestem solidny, staram się nie opuszczać treningów, ale przez te przeklęte kontuzje jeszcze nigdzie nie mogłem pokazać pełni swoich umiejętności.

Być może to właśnie urazy sprawiły, że nie doczekaliśmy się pierwszego lublinianina w NBA. – Jeździłem na różne obozy, gdzie byłem obserwowany przez wysłanników kilku klubów z najlepszej ligi świata. Na jednym z najważniejszych, w Treviso, ponownie odezwała się moja kostka. Nie rozumiem, dlaczego w kluczowych momentach mojej kariery coś zawsze stara się mi przeszkodzić? To w dużej mierze przez nią, musiałem wycofać się z draftu. Wiedziałem, że nie mam większych szans na wybór – żali się.

Powalczę o reprezentację

Podczas pobytu w USA, Kęsicki miał szansę grać przeciwko kilku zawodnikom, którzy później stali się gwiazdami NBA. – Najlepszym z nich był chyba Kevin Durant, grający obecnie w Oklahoma City Thunder. Do tej pory zastanawiam się, jak on, przy swoim wzroście, potrafi robić z piłką takie cuda – przyznaje.

Mimo że Kęsicki grał w wielu klubach na Zachodzie, to w Polsce pozostaje graczem anonimowym. – W końcu nigdy nie grałem w polskiej ekstraklasie. Liczę jednak, że mój los odmieni się i powalczę jeszcze o reprezentację Polski – dodaje. Najpierw jednak musi znaleźć klub, który zdecyduje się go zatrudnić. – W tym sezonie przez dwa miesiące grałem, a raczej trenowałem w hiszpańskim drugoligowcu, Vive Menorca. Przyszedłem tam, bo miałem zastępować jednego z graczy, który miał być poważnie kontuzjowany. Kiedy podpisałem kontrakt, okazało się, że jego uraz nie jest tak poważny i zamiast dwóch miesięcy, będzie musiał pauzować zaledwie przez dwa tygodnie. Zdążyłem wystąpić w zaledwie jednym meczu, a przez resztę tego okresu tylko trenowałem.

Nie chcę siedzieć na ławce

Jaki kierunek obierze teraz wychowanek lubelskiego AZS? – Raczej klub zagraniczny. Uważam, że jestem w stanie poradzić sobie w najsilniejszych ligach świata. Z pewnością kiedyś chciałbym wrócić do Lublina i zagrać dla ludzi, których znam. Na mój come-back jest jednak jeszcze za wcześnie. Marzenia? Gra, gra i jeszcze raz gra. Nie chcę już oglądać treningów z ławki, okładając lodem skręconą kostkę. Nie chcę, aby moja żona wracała z meczu sfrustrowana, tym że nie mogła mnie oglądać na parkiecie.

Pozostałe informacje

Dwa dni, dwa filmy i spotkania z gwiazdami. Alchemia kina w Stylowym
24 listopada 2025, 18:30

Dwa dni, dwa filmy i spotkania z gwiazdami. Alchemia kina w Stylowym

Zbliża się 13. Przegląd Filmowy Alchemia Kina. W Centrum Kultury Filmowej „Stylowy” w Zamościu zostaną pokazane dwa ciekawe filmy, a po każdej z projekcji zaplanowano spotkania z twórcami. Przyjadą aktorzy: Karolina Gruszka, Jan Englert i Beata Ścibakówna.

Projektują nowe kąpielisko w regionie. Tak może wyglądać (wizualizacje)
galeria

Projektują nowe kąpielisko w regionie. Tak może wyglądać (wizualizacje)

To dopiero wstępna koncepcja projektowa. Ostateczna będzie gotowa za kilka miesięcy. A jeśli znajdą się pieniądze na realizację planów, to w Lubelskiem przybędzie nowe kąpielisko. Burmistrz miasta obiecał je w kampanii wyborczej.

Do wypadku doszło dzisiaj wieczorem

Poważny wypadek na DK 17. Sześć osób trafiło do szpitala

Sześć osób trafiło do szpitali po wypadku, który wydarzył się dzisiaj (9 listopada) wieczorem na drodze krajowej nr 17 w Suminie. Trasa między Zamościem a Tomaszowem jest zablokowana.

Łukasz Kowalski zapewnia, że przeciwko inwestycji nic nie ma i rozumie, że musi się ona wiązać z utrudnieniami, ale uważa, że drogowcy powinni bardziej angażować się w to, co mają do zrobienia
galeria

Narzekają na drogowców na krajówce. „Jak rozgrzebaliście, to róbcie”

Gładka jezdnia, nowe chodniki i ścieżki rowerowe na pewno ułatwią mieszkańcom życie. Ale póki co drogowa inwestycje je utrudnia. Część mieszkańców domów położonych przy krajowej 74 w Szopinku pod Zamościem skarży się, że drogowcy pracują jak muchy w smole.

Szpital "papieski" w Zamościu

Kolejne pieniądze z KPO dla szpitala. Teraz zainwestują w kardiologię

Ponad 15 mln złotych dla szpitala "papieskiego" w Zamościu. To kolejna dotacja, jaką przyznano placówce z Krajowego Planu Odbudowy. Tym razem chodzi o inwestycję na oddziale kardiologicznym.

Terytorialsi ruszają ze szkoleniami. Przygotują mieszkańców do działań w kryzysie

Terytorialsi ruszają ze szkoleniami. Przygotują mieszkańców do działań w kryzysie

Ruszył ogólnopolski program „wGotowości”, którego celem jest przygotowanie mieszkańców do działania w sytuacjach kryzysowych. To bezpłatne szkolenia obronne dla osób pełnoletnich, organizowane przez Ministerstwo Obrony Narodowej. Na Lubelszczyźnie pierwsze zajęcia odbędą się 22 listopada. Poprowadzą je żołnierze 2 Lubelskiej Brygady Obrony Terytorialnej.

Sensacyjna domowa porażka Bogdanki LUK Lublin

Sensacyjna domowa porażka Bogdanki LUK Lublin

Bogdanka LUK Lublin, dość nieoczekiwanie, przegrała w hali Globus z PGE GiEK Skrą Bełchatów 1:3

Przybywa specjalistów w powiatowym szpitalu. Niedługo otwarcie nowej poradni

Przybywa specjalistów w powiatowym szpitalu. Niedługo otwarcie nowej poradni

W październiku przy szpitalu wznowiła działalność jedna poradnia, inna została wzmocniona, a w listopadzie przybędzie jeszcze jedna nowa. Te zmiany w SPZOZ dobre wiadomości dla pacjentów z Hrubieszowa i okolic.

Budowa pingwiniarni w ZOO już ruszyła, a prace są dość zaawansowane. Wszystko powinno być gotowe w sierpniu 2026 roku

Unijne miliony dla miasta. Będą kamery, zielone strefy i pingwinarium

Zamość to jeden z siedmiu samorządów, które odebrały w Lublinie umowy o dofinansowanie w wysokości 49 mln zł dla wartych ok. 77 mln zł inwestycji w ramach Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych. Miasto zadba dzięki temu o bezpieczeństwo i zieleń, a w ZOO zbuduje pingwinarium.

Jan Komasa w Zamościu. Reżyser przyjedzie na specjalny pokaz
20 listopada 2025, 19:00

Jan Komasa w Zamościu. Reżyser przyjedzie na specjalny pokaz

Nie zawsze podczas projekcji filmu jest okazja do spotkania z reżyserem. Ale w Zamościu będzie. Jan Komasa przyjedzie do miasta i spotka się z widzami przy okazji specjalnego pokazu „Rocznicy”.

Avia Świdnik wygrywa w Dębicy. Cenne zwycięstwa Podlasia Biała Podlaska i Chełmianki

Avia Świdnik wygrywa w Dębicy. Cenne zwycięstwa Podlasia Biała Podlaska i Chełmianki

Świdnicka Avia dopisała cenny komplet punktów po wyjazdowej wygranej z Wisłoką Dębica

Basen w Łukowie został oddany do użytku 30 lat temu. Nie jest w bardzo złym stanie, ale wymaga, zdaniem władz miasta, zastąpienia nowym obiektem.

To ostatni sezon na starym basenie. Miasto chce budować mini aquapark

Klamka zapadła. Łuków zbuduje nową krytą pływalnię. Właśnie ogłoszono przetarg na tę inwestycję. To oznacza, że rozpoczęty we wrześniu sezon na starym, 30-letnim basenie jest ostatnim w historii tego obiektu.

Świdniczanka wygrała derby ze Stalą Kraśnik w Betclic III Lidze [ZDJĘCIA]
galeria

Świdniczanka wygrała derby ze Stalą Kraśnik w Betclic III Lidze [ZDJĘCIA]

W meczu derbowym w Betclic III Lidze Świdniczanka pokonała Stal Kraśnik

Motocykle nie były dopuszczone do ruchu

Dwóch nastolatków na crossowych motocyklach. Skończyło się wypadkiem

Jeden z chłopców trafił do szpitala. Drugi, na szczęście, nie odniósł poważniejszych obrażeń. Do wypadku z udziałem dwóch nastolatków doszło wczoraj w powiecie biłgorajskim.

Górnik Łęczna poniósł w Opolu ósmą porażkę w tym sezonie

Nieudany wyjazd Górnika Łęczna do Opola na mecz z tamtejszą Odrą

W niedzielę zielono-czarni przegrali z tamtejszą Odrą 1:3 notując ósmą porażkę w tym sezonie

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium