„A w Nałęczowie nawet deszcz gra preludium Chopina” – powie St. L. Popek w „Obrazkach z Nałęczowa”. Wszystko tu przesiąknięte jest artyzmem twórców o bardziej lub mniej znanych nazwiskach, którzy mieszkali w zdroju lub chętnie doń przyjeżdżali, zostawiając tu po sobie świetny obraz, akwarelę czy grafikę, misternie rzeźbioną paterę, znakomitą budowlę czy chociażby snycerski detal.
Album widoków wyśnionych
– Dlatego warto poznać niezwykłe architektoniczne detale, które czynią z Nałęczowa „Małą Szwajcarię” a uduchowionym pisarzom, takim jak np. Stefan Żeromski, pozwalają tytułować go także „Albumem widoków wyśnionych” – mówi pani Wiesława.