Zwracam z prośbą do redakcji o zainteresowanie się sprawą powłok lakierniczych w samochodach Renault.
za zabrudzenia powstałe na lakierze z asfaltu, żywicy, uszkodzeń mechanicznych, a nawet odbarwienia lakieru po zanieczyszczeniu samochodu przez ptasie odchody. Nie może być jednak tak, że samochód po półrocznym użytkowaniu traci lakier, bo śmiał na niego narobić ptak. Jeżeli tak ma być, to ten samochód nie nadaje się do użytkowania, bo w naszym realiach jest niemożliwe, aby ptak nie narobił na dach samochodu. I w związku z tym lakier odpryszczył, a koszty lakierowania ma pokryć właściciel samochodu.
No i niech ktoś mi odpowie, czy po wyprowadzeniu pojazdu z lakierni, jakiś złośliwy ptak, nie narobi znowu na dach? Lakier odskoczy, auto do lakiernika, i tak wkoło Macieju.
Czytelnik z Lublina
Od redakcji
Firma Renault w piśmie, które dołączył Czytelnik, odmówiła pokrycia kosztów naprawy lakierniczej. Swoją odmowę Renault motywuje wyłączeniem z gwarancji m.in. uszkodzeń lakieru spowodowanych ptasimi odchodami.
Zwróciliśmy się o opinię do firmy Car System Wschód z Kraśnika, specjalizującej się m.in. w obrocie lakierami samochodowymi. - To jest dość skomplikowana dziedzina. Wiele zależy od tego, co zjadł ptak, jak są żrące jego odchody, czy auto zostało zanieczyszczone zaraz po myciu, jak długo guano miało kontakt z karoserią. Mimo wszystko do takiej sytuacji nie powinno dojść. Powłoka ochronna lakieru bezbarwnego powinna być na tyle twarda, aby zniwelować żrące działanie ptasich odchodów. Lakier może się odbarwić, popękać, ale nie powinien się złuszczyć - mówi Zbigniew Olejarz, z firmy Car System Wschód. - Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że nowe wodnorozcieńczalne lakiery są mniej twarde. Wszystkim posiadaczom aut radzę, aby jak najszybciej usuwali z karoserii ptasie odchody. Wówczas mogą uniknąć sytuacji opisanych przez Czytelnika - kończy Zbigniew Olejarz.