Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Czy motocykl musi kosztować tyle, co samochód? Do tego zdążyliśmy się już przyzwyczaić, co nie znaczy jednak, że tak być musi. Pewna firma w Warszawie wpadła na pomysł, aby rozpocząć montaż małego motocykla miejskiego, pod znaną wszystkim czterdziestolatkom nazwą WFM (Warszawska Fabryka Motocykli).
W WFM A.D. 2004 zastosowano silnik o pojemności 125 ccm i mocy około 10 KM. Silnik pochodzi z Mińska, a podzespoły produkowane są na terenie całej Polski. W wyniku tego mariażu powstał lekki motocykl, dedykowany przeciętnemu Kowalskiemu. Jego cena wynosi 4200 zł (z drobnymi wahaniami w górę i w dół w zależności od wersji). Jest to z pewnością niewiele, a nawet bardzo mało. Ceny najtańszych motocykli innych marek zaczynają się od ponad dziesięciu tysięcy złotych.
Czego możemy więc spodziewać się od tego pojazdu? Należy zacząć od tego, że otrzymujemy fabrycznie nowy motocykl, pozwalający na ekonomiczne poruszanie się po mieście, jak też na weekendowe wypady na piknik pod chmurką. Maksymalna prędkość wynosząca około 105 km/h nie szokuje, ale z pewnością wystarcza na dojechanie do miejscowości oddalonej nawet o 50 km. Przy tym niskie zużycie paliwa oscylujące wokół 3 l/100 km pozwoli zapomnieć o ostatnich podwyżkach cen paliw. Należy oczywiście pamiętać o mieszaniu benzyny z olejem smarującym do dwusuwów.
Linia motocykla jest prosta. Z daleka widać, że jest to lekki motorek służący do raczej bezpiecznej jazdy. Dość wygodne siedzenie, mieszczące pod sobą schowek na narzędzia, które mogą przydać się w przypadku awarii, pozwala nawet zabrać pasażera. Mała szybka montowana na lampie służy raczej ozdobie, aniżeli ochroni przed wiatrem i deszczem. Z bliska brakuje trochę estetyki wykonania, jeśli jednak przypomnimy sobie cenę, to zrozumiemy dlaczego spawy umieszczone na ramie nie są arcydziełami metaloplastyki.
Czego możemy więc spodziewać się od tego pojazdu? Należy zacząć od tego, że otrzymujemy fabrycznie nowy motocykl, pozwalający na ekonomiczne poruszanie się po mieście, jak też na weekendowe wypady na piknik pod chmurką. Maksymalna prędkość wynosząca około 105 km/h nie szokuje, ale z pewnością wystarcza na dojechanie do miejscowości oddalonej nawet o 50 km. Przy tym niskie zużycie paliwa oscylujące wokół 3 l/100 km pozwoli zapomnieć o ostatnich podwyżkach cen paliw. Należy oczywiście pamiętać o mieszaniu benzyny z olejem smarującym do dwusuwów.
Linia motocykla jest prosta. Z daleka widać, że jest to lekki motorek służący do raczej bezpiecznej jazdy. Dość wygodne siedzenie, mieszczące pod sobą schowek na narzędzia, które mogą przydać się w przypadku awarii, pozwala nawet zabrać pasażera. Mała szybka montowana na lampie służy raczej ozdobie, aniżeli ochroni przed wiatrem i deszczem. Z bliska brakuje trochę estetyki wykonania, jeśli jednak przypomnimy sobie cenę, to zrozumiemy dlaczego spawy umieszczone na ramie nie są arcydziełami metaloplastyki.
