

W państwowych stadninach koni arabskich pojawią się inspektorzy Najwyższej Izby Kontroli. Taką informację przekazał podczas sejmowej komisji rolnictwa Jacek Czerniak, wiceminister rolnictwa. Wrześniowe posiedzenie zwołano na wniosek posłów PiS.

Parlamentarny Zespół ds. Ochrony i Rozwoju Hodowli Koni Arabskich w Polsce pod przewodnictwem posła Kazimierza Chomy (PiS) chciał informacji na temat „zapaści gospodarczej stadnin w kontekście utrzymania poziomu hodowli koni arabskich”. - Strata za ubiegły rok na poziomie 8 mln zł oraz duża strata za pierwszy kwartał tego roku pokazują fatalny stan stadnin w Janowie Podlaskim i Michałowie. Dodatkowo brak profesjonalizmu w przygotowaniu tegorocznych Dni Konia Arabskiego w Janowie Podlaskim zagraża funkcjonowaniu stadnin oraz tworzy niekorzystną przestrzeń dla hodowli konia arabskiego w Polsce- ocenił na wstępie komisji polityk z Kraśnika.
Przypomnijmy, że janowska stadnina zamknęła ubiegły rok ze stratą 4 mln zł, a michałowska - 3,9 mln zł. Wiceminister rolnictwa tłumaczył przyczyny. - Sumujemy dwa podmioty, pokazujemy liczbę 8 mln zł. To jest imponująco duża strata, ale to jest błędna metodologicznie ocena stanu ekonomiczno-finansowego - stwierdził Jacek Czerniak. – Wyniki za 2024 rok to skutek niższych przychodów uzyskanych ze sprzedaży koni, których popyt w znacznym stopniu uzależniony jest od koniunktury na rynku europejskim i światowym, spadku cen produktów rolnych przy konieczności poniesienia wyższych kosztów produkcji, między innymi chodzi o nawozy, środki ochrony roślin, energię, paliwa czy wynagrodzenia – wyjaśniał wiceszef resortu. Ale doszły też nakłady inwestycyjne. - Zarówno w obszarze prowadzonej działalności hodowli, produkcji rolnej, jak i infrastruktury. W drugiej połowie roku w Janowie zwiększono pogłowie bydła mlecznego na łączną kwotę 600 tys. zł. Dla przypomnienia, skumulowany wynik finansowy tylko dla stadniny koni w Janowie Podlaskim w latach 2016–2023 wykazał stratę o łącznej wysokości blisko 11 mln zł - wskazał Czerniak.
Ale posłowie PiS wytykają, że za pierwsze półrocze tego roku janowska stadnina już zanotowała ponad 4 mln zł straty. - Prognozowanie wyniku finansowego za cały rok obrotowy danego podmiotu na podstawie wyniku finansowego netto tych podmiotów za pierwsze półrocze 2025 jest wysoce nieprofesjonalne i świadczy o braku zrozumienia specyfiki i funkcjonowania podmiotów gospodarczych prowadzących działalność o profilu rolniczym- odpowiedział wiceminister.
Niemniej jednak, podczas komisji padła zapowiedź kontroli NIK w państwowych stadninach. - NIK będzie kontrolowała wcześniejsze okresy, dotyczące funkcjonowania obu stadnin i zobaczymy, jakie będą wnioski. Porównamy to, co się działo. To jest planowana kontrola, taką otrzymałem informację, dotyczy roku 2021 i 2025 - zaznaczył Czerniak.
Politykom z PiS nie spodobała się też tegoroczna flagowa impreza w stadninie, czyli Dni Konia Arabskiego. Podczas aukcji Pride od Poland sprzedano 13 koni za 1 mln 331 tys. euro. Najdroższa okazała się, typowana jako faworytka, Adelita, czyli 11-letnia klacz z Janowa. – Wydarzenie okazało się niebywałym sukcesem. Zainaugurowaliśmy je emirackim pucharem świata, który spotkał się z dużym pozytywnym odbiorem ze strony środowiska prywatnych hodowców. Z ogromną satysfakcją pragnę podkreślić, że stadnina koni Janów Podlaski w bieżącym roku osiągnęła znaczące wyniki na narodowym czempionacie Polski - podkreśliła na komisji Weronika Sosnowska, która od kwietnia kieruje janowską stadniną. - Od pierwszego dnia z pełnym zaangażowaniem i poczuciem odpowiedzialności podjęłam się zadania odbudowy pozycji jednej z najstarszych i najbardziej zasłużonych stadnin koni na świecie. W tym trudnym zadaniu wspiera mnie Marek Trela. Z dumą mogę powiedzieć, że w krótkim czasie udało nam się przygotować wydarzenie o dużej skali i wyjątkowym znaczeniu - dodała Sosnowska.
Przyznaje jednak, że odbudowa renomy wymaga czasu. – Na tegorocznej aukcji osiągnęliśmy najwyższą od 2015 roku łączną kwotę sprzedaży - 747 tys. euro. To rezultat, który w pełni potwierdza skuteczność naszych działań promocyjnych i organizacyjnych. Janów odzyskuje zaufanie klientów i partnerów zagranicznych, a nasze konie ponownie przyciągają uwagę kupców z całego świata - przekonuje.
Ale kolejne wyzwanie jest poważniejsze. - Jako hodowca szczególną wagę przywiązuję do kwestii zachowania tradycyjnych rodów męskich oraz żeńskich. Niestety, w momencie podjęcia przeze mnie pracy w Janowie zastałam sytuację wymagającą zdecydowanych działań. W stadninie pozostał tylko jeden przedstawiciel rodu męskiego Ibrahim. Przez ostatnie osiem lat nie pokrył on ani jednej klaczy. W tym roku, dzięki świadomej decyzji hodowlanej, udało się uzyskać siedem źrebiąt po tym ogierze, co daje nadzieję na dalsze zachowanie tej linii – podkreśla. Ale problem dotyczy też innych rodów, m.in. ogiera Ilderim. - Poza tym, faktem jest, że w ciągu ostatnich lat Janów nie wyhodował żadnego ogiera czołowego. W 2017 roku sprzedano bez zgody KOWR ogiera Prometeusz - zauważa Sosnowska.
Z kolei prezes Polskiego Związku Hodowców Koni przyznał otwarcie, że „stan hodowli koni w Polsce renesansu nie przeżywa”. - A mogę troszeczkę o tym powiedzieć, bo jako polski związek prowadzi dziewięć ksiąg stadnych dla dziewięciu ras. Opisujemy ponad 40 tys. źrebiąt rocznie. Hodowla przeżywa ogromny kryzys. Niestety, ceny za konie dramatycznie spadły, nie tylko za konie arabskie. Z tym kryzysem borykają się wszystkie rasy koni. Koszty utrzymania wzrosły niebotycznie i to się nie spina- nie ukrywa Sławomir Piotrowski.
Obecnie janowska stadnina poszukuje osób do pracy, m.in. lekarza weterynarii, instruktora jazdy konnej, pracowników oborowych, mechanika maszyn rolniczych i kierowcy do obsługi paszowozu.
