Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Edukacja

4 kwietnia 2020 r.
22:00

Niepubliczne żłobki i przedszkola walczą o przetrwanie, żeby dzieci miały gdzie wrócić po zakończeniu epidemii

Dla mnie to oczywiste, że w sytuacji, w jakiej się znaleźliśmy jakieś koszty muszę ponieść, żeby wspaniali pracownicy przedszkola mogli dostawać wynagrodzenie - mówi Anna Kijek-Sanakiewicz, mama dwóch synów uczęszczających do niepublicznego przedszkola<br />
Dla mnie to oczywiste, że w sytuacji, w jakiej się znaleźliśmy jakieś koszty muszę ponieść, żeby wspaniali pracownicy przedszkola mogli dostawać wynagrodzenie - mówi Anna Kijek-Sanakiewicz, mama dwóch synów uczęszczających do niepublicznego przedszkola
(fot. Archiwum Anny Kijek-Sanakiewicz)

Pracują, ale w inny niż dotychczas sposób. Z tego powodu dostają znacznie mniej pieniędzy niż dotychczas. Ich koszty jednak nie spadły. Właściciele niepublicznych żłobków, przedszkoli i szkół z niepokojem patrzą w przyszłość.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

– Robimy wszystko, co w naszej mocy żeby nie stracić kontaktu z dziećmi i z rodzicami – mówi Grzegorz Gruza, właściciel prywatnego przedszkola „Entliczek Pentliczek”. – Kiedy przedszkole zamknięto, zaczynaliśmy na facebooku z 40-minutowymi live’ami. Były piosenki i zadania. Rodzicom przesyłaliśmy regularnie propozycje ćwiczeń i konkursów. Od środy dodatkowo prowadzimy zajęcia na platformie zoom proponując różne aktywności. Wszystko po to, żeby dzieci doświadczały substytutu normalności kontaktów z kolegami z grupy i z nauczycielami.

Regularne zajęcia prowadzi też Niepubliczne Przedszkole Artystyczne „Słonecznik” w Lublinie. – Wszyscy nasi pracownicy, nawet realizujący zajęcia dodatkowe np. balet, szachy czy integrację sensoryczną pracują nadal zdalnie – podkreśla Anna Skrzypek- Woźniacka, dyrektor ds. pedagogicznych.

Propozycji aktywności jest wiele. To m.in. publikacje różnych propozycji aktywności na fanpage’u przedszkola oraz codzienne zajęcia online dla wszystkich grup, regularnie wysyłane do rodziców maile z prezentacjami i kartami pracy. – Zajęcia indywidualne z dziećmi według normalnego harmonogramu w wybranej w konsultacji z rodzicami formie (elektroniczne listy, filmiki, webinary) realizują nasi specjaliści: neurologopeda, logopeda, terapeuci ręki, psycholodzy, pedagodzy, fizjoterapeuci i inni – wylicza Anna Skrzypek-Woźniacka.

Wolne Dzieci

Opłaty zostały

Takie zajęcia to dziś standard w niepublicznych placówkach. Nic dziwnego, że rodzice bardzo sobie takie zajęcia chwalą. – Dzieci bardzo tęsknią za normalnym rytmem dnia. Najbardziej brakuje im spacerów i wyjść do przedszkola – mówi Marta Skrzypek, mama 4-letniej Ali. – Regularny kontakt z przedszkolem jest dla nich w tej sytuacji bardzo ważny. Możliwość niemal bezpośredniego, bo przez internet, zobaczenia i porozmawiania z paniami i z dziećmi z grupy to dla nich coś bardzo istotnego.

Niemal identyczne opinie usłyszeć można od wszystkich rodziców. Różni ich natomiast podejście do opłat, które muszą teraz ponosić. – Mam dwóch synów uczęszczających do Niepublicznego Przedszkola Elfik. Gdy regularnie uczęszczali do placówki płaciłam średnio za pobyt każdego z nich około 700 - 800 zł miesięcznie (to całkowita opłata z zajęciami dodatkowymi i wyżywieniem - przyp. aut. ) – mówi Anna Kijek-Sanakiewicz.

Teraz siedzą w domu, ale opłaty zostały. Co miesiąc za każde dziecko trzeba płacić ok. 250 zł. – Nie wyobrażam sobie, by gdy skończy się pandemia, chłopcy do przedszkola nie mogli wrócić – przyznaje Kijek-Sanakiewicz. – Dlatego płacę czesne, bo bardzo zależy mi, żeby ta placówka przetrwała. Sama jestem przedsiębiorcą i prawdopodobnie w związku z koronawirusem będę musiała zawiesić działalność. Spadną więc dochody mojej rodziny, ale płacić za przedszkole będziemy. Dla mnie to oczywiste, że w sytuacji, w jakiej się znaleźliśmy jakieś koszty muszę ponieść, żeby wspaniali pracownicy przedszkola mogli dostawać wynagrodzenie.

Inni rodzice są mniej wyrozumiali. – Nasza sytuacja finansowa w związku z epidemią bardzo się zmieniła. Mąż nie ma żadnych zleceń. Ja pracuję tylko na pół etatu. Siedzimy z dziećmi w domu i to my musimy zapełnić im czas. Nie rozumiem, dlaczego w tej sytuacji mam płacić czesne – denerwuje się mama ucznia jednego z niepublicznych przedszkoli w Lublinie i przyznaje, że zastanawia się nad wypisaniem dziecka z zajęć, by nie ponosić kosztów. Mówi, że „gdy sytuacja uspokoi się” będzie mogła go przecież znów zapisać do tej samej lub innej placówki. – Oboje z mężem pracujemy zdalnie jednocześnie opiekując się dziećmi, dlatego pracujemy mniej efektywnie. Już teraz wiem, że zarobimy przez to mniej więcej o połowę mniej niż zwykle. Uważam, ze przedszkole nie powinno pobierać za ten czas żadnych opłat. W końcu usługi nie świadczy, bo kontakt przez intrenet to jednak nie jest to samo.

Dotacja to nie wszystko

Dlaczego placówki niepubliczne pobierają czesne? Podczas gdy szkoły publiczne otrzymują całość dotacji ministerialnej przypadającej na każde dziecko, oni otrzymują tylko jego część. Dotacja to kropla w morzu potrzeb np. podczas gdy koszt utrzymania dziecka w żłobku to grubo ponad tysiąc złotych, dotacja żłobkowa to 400 zł. Dlatego placówki są zmuszone pobierać opłaty od rodziców. Teraz, w związku z przeniesieniem zajęć do sieci, te dodatkowe opłaty chcą obniżyć. Każda placówka może pozwolić sobie na inne ulgi, bo każda znajduje się w innej sytuacji i ma inne potrzeby. Niektórzy dysponują własnym lokalem. Ktoś inny spłaca kredyt na nieruchomość. Jeszcze inny pomieszczenia wynajmuje. Niektóre placówki funkcjonują wiele lat na rynku, inne dopiero zaczęły działalność i właściciele do nich dokładają.

– Nasza sytuacja jest krytyczna – przyznaje Aneta Kędzierska, współwłaścicielka Niepublicznych Przedszkoli i Żłobka „ELFIK” w Lublinie.

– W związku z epidemią dzieci nie uczęszczają do placówek. Dlatego obniżyliśmy czesne w przedszkolu o 20 proc., a w żłobku o 30 proc. Najwyższe czesne w przedszkolu będzie teraz wynosić ok. 340 zł miesięcznie. Całkowicie z opłat zrezygnować nie możemy, bo mamy stałe opłaty, takie jak wynajem lokalu, pensje pracowników i pochodne wynagrodzeń oraz media, które tylko częściowo pokrywa dotacja. Pozostałą część pokrywamy z wpłat rodziców. Są to jedyne źródła, z których utrzymują się nasze placówki.

– Musimy dać radę – mówi Grzegorz Gruza. – Robimy co możliwe by przetrwać. Obniżyliśmy teraz czesne o 50 proc. Mamy nadzieję, że to wystarczy. Nie będzie łatwo, bo stałe opłaty pozostały.

Jak to dalej z nami będzie

– Bez czesnego nie mamy szans na przetrwanie. Żadnych. Z pewnością pomogłoby placówkom podwyższenie dotacji, choćby czasowe, które dałoby możliwość obniżenia opłat rodzicom. Większość placówek z różnych względów nie załapie się na tzw. tarczę antykryzysową, bo zatrudnia więcej niż 9 pracowników. Kryteria dotyczące pozostałych form są nie do spełnienia – mówi Karolina Rutkowska, managerka Żłobków WOLNE DZIECI oraz dyrektor Przedszkola Niepublicznego Akademia Przygody w Panieńszczyźnie.

– Większość rodziców rozumie trudną sytuację placówek, ale są też tacy, którzy płacić nie chcą, choć prawo stoi po stronie funkcjonującej, a nie zamkniętej przecież placówki. Jest też grupa rodziców, którzy nagle znaleźli się w bardzo trudnej sytuacji i nie są w stanie zapłacić czesnego. Dlatego uwzględniając i takie przypadki naprawdę trudno jest oferować odgórnie rabaty dla wszystkich. Nie pomaga szum medialny i wrzucanie wszystkich placówek do jednego worka. Każda placówka ma zupełnie inną sytuację finansową, ale też ma inny pomysł na gotowość do świadczenia usługi lub po prostu świadczenia usług zdalnie.

– Dlatego na razie nie wiemy, jak to dalej z nami będzie – przyznaje Marek Czarnecki, który prowadzi 22 placówki oświatowe na terenie naszego województwa, w tym żłobki, przedszkole i Liceum Śródziemnomorskie w Lublinie oraz szkoły dla dorosłych. – Wszystko będzie zależeć od tego, czy będzie dotacja będzie przekazywana w pełnej wysokości. Wtedy nawet bez czesnego, wiele z naszych firm, jakoś sobie pogodzi. Jeśli będą próby zmniejszenia wysokości, a przecież samorząd Lublina z taką prośbą już raz wystąpił, to wielu z nas podejmie lub mocno się zastanowi czy nie zawiesić działalności, bo dalsze funkcjonowanie będzie się wiązało z wchodzeniem w coraz większe zobowiązania, których nie jest w stanie opłacić.

Teraz zamknąć nie można

– Sytuacja w jakiej znalazły się zarówno placówki oświatowe jak i żłobki jest naprawdę bardzo trudna. Placówki te nie zostały zamknięte, ale została czasowo ograniczona możliwość stacjonarnego świadczenia opieki – tłumaczy Karolina Rutkowska. – Zarówno instytucje oświatowe jak i żłobki na mocy prawa, oprócz opieki świadczą również usługi wychowawcze i edukacyjne. O ile opieka w zaistniałych okolicznościach nie jest możliwa, to wychowanie i edukację większość placówek wykonuje zdalnie: czyli tak, jak w obecnej sytuacji jest to możliwe.

Rutkowska tłumaczy, że umowa o świadczenie usług w placówkach oświatowych i przedszkolach jest umową starannego działania. Do oceny wykonania umowy konieczne jest nie osiągniecie określonego rezultatu, lecz starania w celu osiągnięcia tego wyniku. I to właśnie placówki teraz robią: nagrywając filmy z zajęciami dydaktycznymi, muzycznymi i ruchowymi. Nauczyciele i opiekunki śpiewają piosenki, czytają książki. Wysyłają też propozycję zabaw plastycznych i innych. Podsyłają rodzicom linki do wydarzeń kulturalnych. Przede wszystkim są w stałym kontakcie z rodzicami, odpowiadają na pytania i wątpliwości. Nie bez znaczenia jest fakt, że placówki są realnie cały czas gotowe, żeby stacjonarnie przyjąć dzieci.

– Placówki są w gotowości, cały czas pracują, a to oznacza wypłaty wynagrodzeń – słyszymy w „Akademii Przygody”. – Placówki nie mogą się po prostu zamknąć i wysłać pracowników na postojowe. Placówki ponoszą olbrzymie koszty działalności. Pomijając wynagrodzenia stałego personelu, płacą również instruktorom zajęć dodatkowych o ile ci chcą je prowadzić zdalnie. Ponadto stale płacą czynsz i opłaty eksploatacyjne. Nawet puste pomieszczenia trzeba przecież o tej porze roku ogrzewać. Z jednej strony, zapewne placówki będą miały oszczędności na wodzie, z drugiej wydają gigantyczne sumy na środki do dezynfekcji.

Elfik

Pomysł na przyszłość

– Fakt, że pracujemy i stanowimy równoważny element systemu oświaty pozwala nam wierzyć, iż nie będziemy potraktowani inaczej czy gorzej, lecz tak samo jak placówki publiczne i będziemy możemy liczyć na pełną kwotę dotacji oświatowej, gdyż od tego zależy nasze funkcjonowanie - być albo nie być naszych nauczycieli – mówi Anna Skrzypek-Woźniacka. – Rezygnując z części wpłat rodziców ograniczamy mocno swój budżet, co może stać się problemem dla utrzymania stałości zatrudnienia i naszego funkcjonowania. Wierzymy, iż jeśli sytuacja przedłuży się, gminy wesprą rodziców posiadających dzieci uczęszczające do przedszkoli niepublicznych w ten sposób, że przekażą również placówkom niepublicznym kwoty dotacji w takiej wysokości jak placówkom publicznym. Umożliwiają to przecież przepisy prawa. Wówczas rodzice będą mogli zostać całkowicie zwolnieni z opłat na czas zawieszenia pracy placówek. Byłaby to realna pomoc dla rodziców, którzy z tytułu epidemii też są często w trudnych sytuacjach.

e-Wydanie

Pozostałe informacje

11 Listopada wystrzelali Puchar Niepodległości
galeria

11 Listopada wystrzelali Puchar Niepodległości

Na strzelnicy lubelskiego „Snajpera” rywalizowali zawodnicy klubów strzeleckich oraz osoby indywidualne posiadające licencje albo patenty strzeleckie. Najwyższe trofeum to Puchar Niepodległości.

Wypadek w Moszczance. Trasa zablokowana w obu kierunkach

Wypadek w Moszczance. Trasa zablokowana w obu kierunkach

Do poważnego wypadku doszło dzisiaj wieczorem około godziny 18:15 w miejscowości Moszczanka (woj. lubelskie), na drodze krajowej nr 48 na odcinku Dęblin – Kock.

„Historia na śmierć i życie” – przypadek Moniki
RECENZJA

„Historia na śmierć i życie” – przypadek Moniki

Czy młoda osoba, która popełniła zbrodnię, powinna spędzić resztę życia za kratami? Historia Moniki Osińskiej pokazuje, że odpowiedź nie jest prosta.

107. rocznica odzyskania niepodległości. Centralne obchody odbyły się w Warszawie
RELACJA

107. rocznica odzyskania niepodległości. Centralne obchody odbyły się w Warszawie

W Warszawie prezydent Karol Nawrocki złożył wieńce, wręczył odznaczenia i nominacje generalskie, a w Gdańsku premier Donald Tusk uczestniczył w Paradzie Niepodległości, podkreślając jedność i wspólną odpowiedzialność za kraj.

Inscenizacja „Drogi do wolności” w Muzeum Wsi Lubelskiej
galeria

Inscenizacja „Drogi do wolności” w Muzeum Wsi Lubelskiej

Wydarzenie, przygotowane we współpracy z Teatrem z Nasutowa, pozwoliło uczestnikom przenieść się do obozu legionistów z 1918 roku i poczuć atmosferę tamtych przełomowych dni.

Lublin świętuje odzyskanie niepodległości. Za nami oficjalne uroczystości
ZDJĘCIA
galeria

Lublin świętuje odzyskanie niepodległości. Za nami oficjalne uroczystości

Zebranie Rady Miasta, uroczysty apel, defilada i złożenie wieńców pod pomnikami bohaterów – tak w Lublinie przebiegały obchody Narodowego Święta Niepodległości z udziałem przedstawicieli władz miasta i województwa.

Budynek Zarządu Regionu Środkowo-Wschodniego NSZZ „Solidarność” przy ul. Królewskiej 3 w Lublinie w czasie strajku nauczycieli Lubelszczyzny, 1981 r.
DODATEK IPN

„SOLIDARNOŚĆ". Polska droga do wolności

Wybuch masowych strajków pracowniczych w 1980 r. w Polsce był wyrazem buntu wolnościowego Polaków wobec rzeczywistości komunistycznej. Powstały w ich wyniku wielomilionowy ruch związkowy „Solidarności” okazał się jednym z największych fenomenów w tysiącletnich dziejach naszego kraju.

Artystyczny symbol Niepodległej pojawił się w Lublinie

Artystyczny symbol Niepodległej pojawił się w Lublinie

Nowy mural przy ul. Zamojskiej stał się artystycznym akcentem obchodów Święta Niepodległości. Lublin jako pierwszy w Polsce włączył się w akcję „Polska na TAK!”

Święto Niepodległości w Puławach. Kwiaty, przemówienia a wieczorem koncert
zdjęcia, wideo
galeria
film

Święto Niepodległości w Puławach. Kwiaty, przemówienia a wieczorem koncert

Niepodległość nie jest nam dana raz na zawsze - powtarzali dzisiaj w swoich przemówieniach przed Pomnikiem Niepodległości - wiceprezydent Puław, Grzegorz Nowosadzki i przewodniczący rady miasta - Mariusz Wicik. Kwiaty pod pomnikiem złożyły delegacje lokalnych władz, szkół i służb mundurowych.

Od Ojców Niepodległości do wnuków "Solidarności"
DODATEK IPN

Od Ojców Niepodległości do wnuków "Solidarności"

Odzyskanie przez Polskę niepodległości po 123 latach rozbiorów było procesem rozłożonym w czasie i wielowymiarowym. Polski sukces z 1918 r., zwieńczony ustaleniem granic odrodzonego państwa, miał wielu ojców, którzy różnymi drogami i za pomocą różnych metod dążyli do wielkiego celu Polaków – odzyskania niepodległego państwa.

Kozłówka w niedzielę zaprasza na urodziny. Darmowe zwiedzanie z atrakcjami
historia

Kozłówka w niedzielę zaprasza na urodziny. Darmowe zwiedzanie z atrakcjami

Koncert orkiestry, wystawy, militaria, filmowe seanse - to wszystko i wiele więcej w niedzielę będzie to zobaczenia i posłuchania w Muzeum Zamoyjskich w Kozłówce. Placówka 16 listopada zaprasza na Dzień Otwartych Drzwi - bez biletów.

Kamienice przy ulicy Królewskiej nr 1‒3 zniszczone w trakcie walk o Lublin w lipcu 1944 r. w wyniku potyczki między sowieckimi i niemieckimi czołgami (autor nieznany, zbiory APL)
DODATEK IPN

Lublin. Wolność utracona – zniszczone miasto

Dzień 11 listopada 1918 r. przyjęto jako umowną datę odzyskania przez Polskę niepodległości po 123 latach zaborów. Rozpoczęła się wówczas wieloletnia odbudowa państwa, utrwalanie jego granic, ładu politycznego oraz integracja społeczeństwa.

Zdjęcie ilustracyjne

Bractwo Miłosierdzia św. Brata Alberta prosi o wsparcie dla ogrzewalni w Lublinie

Ogrzewalnia od 1 października przyjmuje mężczyzn, którzy nie mają gdzie spędzić nocy. Placówka codziennie udziela wsparcia potrzebującym, zapewniając im schronienie, ciepło i możliwość zadbania o podstawowe potrzeby.

Filip Luberecki (z prawej) ma szansę zagrać w reprezentacji Polski U21

Czterch piłkarzy Motoru i jeden trener udało się na zgrupowania reprezentacji narodowych

W najbliższych dniach odbędą się mecze reprezentacji narodowych, zarówno tych pierwszych, jak i młodzieżowych. W trakcie przerwy w rozgrywkach na zgrupowania poszczególnych drużyn udało się pięciu przedstawicieli Motoru Lublin

PGE Start Lublin po raz ostatni w tym sezonie wystąpi we własnej hali w europejskich pucharach

PGE Start Lublin po raz ostatni w tym sezonie wystąpi we własnej hali w europejskich pucharach

W środę rywalem lublinian będzie bułgarski Rilski Spotis

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium